Weszłam tu i początkowo byłam zszokowana - jak to trzymać małego kota w wannie, panicznie bać się spania z nim... Jednak teraz przeczytałam cały wątek i szokuje mnie coś innego - zachowanie Forumowiczów. Przyznam, że aż mnie się głupio robiło jak wylewaliście wiadro pomyj na jej głowę, zupełnie jakby torturowała tego biednego kota.
Każdy od czegoś zaczyna, uczy się - owszem, posiadanie kota nie było marzeniem keti, jak większości obecnych tu Forumowiczów, ale znalazła zwierzę i zdecydowała się podjąć wyzwanie, pewnie wiedząc, że nie będzie jej łatwo. Nie rozumiem w czym jest od Was gorsza (bo niestety moje
subiektywne wrażenie jest takie, że traktujecie ją jak człowieka gorszej kategorii), skoro dała kotu dach nad głową, podjęła się opieki weterynaryjnej, zapewniła mu jedzenie - czyli wszystkie czynniki warunkujące jego prawidłowy rozwój psychiczny. Idąc dalej, jeśli chodzi o komfort psychiczny - przecież Nel nie jest zamknięta w łazience przez cały dzień! I to nie tak, że będzie tak już zawsze (przecież jest tu prośba o racjonalny pomysł, żeby tak
nie było). Ktoś tu napisał, że keti nie kocha swojej kotki - nie jestem w stanie tego ocenić, na pewno nie na podstawie kilku postów, ale skoro bawi się z nią, przytula, głaszcze - przecież okazuje jej czułość. To nie tak, że kotka otrzymała schronienie, ale oprócz tego jest całkowicie wyłączona z członkostwa w rodzinie. Czy naprawdę prawie nikt tego nie widzi?
Kotka jest młodziutka, jesteś teraz dla niej, keti, właściwie zastępczą mamką, dlatego szuka u Ciebie czułości. Pomyśl, że ledwie parę dni temu kolejny raz zmieniła miejsce zamieszkania - na pewno czuje się niepewnie, jest zestresowana, a Ty jesteś jej gwarantem bezpieczeństwa - być może obawia się, że jeśli zaśnie, a Ty nie będziesz w zasięgu jej wzroku to kiedy się obudzi znikniesz i ona będzie sama?
Mój kot też nie potrafi zasnąć, jeśli mnie nie widzi - ma swój fotel obok łóżka, zwrócony w moją stronę - kiedy otworzy oczy, widzi mnie. Jeśli odwróciłabym fotel tyłem, kręciłby się po pokoju, ale na pewno wybrałby do spania inne miejsce, znów - by mnie widzieć, testowałam. Mogę Cię niejako "pocieszyć", że kiedy był maluchem (dostałam go jak miał cztery miesiące) spał ze mną w łóżku cały czas, bo tak czuł się bezpieczny, mruczał mi przy uchu, ale z wiekiem z tego wyrósł, wydoroślał. Zadomowił się całkowicie, zaznajomił z domem i nagle zaczęło mu chociażby przeszkadzać, że wiercę się na łóżku i przerywam jego sen, dlatego już nie sypia bezpośrednio ze mną.

Nie wiem tylko czy jesteś skłonna czekać aż kotce odwidzi się przebywanie na łóżku, podejrzewam, że nie, trzeba więc szukać innej opcji.
Z tego co zrozumiałam, poszłaś za radą innych i przygotowałaś kotce legowisko ze swoją koszulką - napisz jutro, jak zareagowała. Możesz też ostatecznie spróbować spryskać to nieszczęsne łóżko olejkiem cytrynowym. Możesz też w momencie, kiedy kotka jednak skoczy na łóżko, krzyknąć coś w rodzaju "hej!" bądź zaklaskać donośnie, żeby ją spłoszyć - po pewnym czasie być może zacznie kojarzyć, że kiedy wskakuje na łóżko, słyszy niefajny dźwięk i zacznie tego unikać - ale tu znowu musisz iść na kompromis i jednak pozwolić jej na to łóżko wejść, chociażby na chwilę - może tak jak poświęciłaś koszulkę, wybierz jedną kapę na łóżko specjalnie do "celów edukacyjnych" i nakrywaj nią łóżko na czas oduczania kota? Żeby nie prać jej co chwilę, a dopiero raz a porządnie po jakimś czasie. Jest to w każdym razie pracochłonne zadanie i oprócz tego będziesz musiała okazywać dużo czułości kotce, żeby nie poczuła się całkowicie niechciana w domu.
Znalazłam też taki, choć krótki, wątek, może warto przeczytać:
viewtopic.php?p=6563742Nie jestem w tym momencie w stanie wymyślić nic innego, przepraszam, jeśli cokolwiek w mojej wypowiedzi jest nieskładne, ale z racji godziny i emocji mogło mi się coś omsknąć - powinnam iść już spać, ale nie potrafiłam się nie odezwać.
Trzymam kciuki za polubowne rozwiązanie sprawy.

A w tym wątku powinny być jakieś co najmniej 10-minutowe ograniczenia przed napisaniem kolejnego postu, żeby wszyscy mogli ochłonąć, bo atmosfera tu jest tak gęsta, że można by ją kroić nożem...
Dobranoc.