Nie ważne ile ma lat, najważniejsze żeby wyzdrowiała i nie cierpiała, a jeśli rzeczywiście jest starsza, to wreszcie niech choć na chwilkę swojego życia zazna domu

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Blue pisze:To bardzo chora kotka
Monikaa pisze:Zastanawiam sie, czy my jej pomoglismy, czy zaszkodziliśmy?
Blue pisze:Monikaa pisze:Zastanawiam sie, czy my jej pomoglismy, czy zaszkodziliśmy?
W jej sytuacji zaszkodzić jej było trudno
Daliście jej na pewno szansę.
Jako że nie wiadomo co jej było - trudno jakoś mocno wyrokować o jej szansach, może urodziła się pod szczęśliwą gwiazdą i na obecnym leczeniu, po wcześniejszym usunięciu guzów - uda się ją ustabilizować i zdarzy się jakiś cud w postaci domu który zapewni jej komfort życia na ten czas który jej pozostał? A może tego czasu jest jeszcze sporo?
Nawet jeśli jest nieuleczalnie chora i niewiele jej już czasu zostało, to obecnie jest jej ciepło, ma co jeść, pić, nikt jej nie zagryzie, ma schronienie.
Pozostawiona na dworze prawdopodobnie umierałaby wiele dni gdzieś w jakiejś dziurze, cierpiąc, bez szans na pomoc. Gdyby okazało się że leczyć się jej nie da, stan się pogarsza i czas się poddać - to zaoszczędzona jej będzie agonia i bolesne, długie umieranie w samotności.
Obecnie trudno jakoś wyrokować o jej stanie - ona jest przerażona, źle pewnie też się czuje, trudno w takich okolicznościach o przełamywanie lęków.
Daj jej troszkę czasu, zobacz co się będzie działo.
Potraktuj to co jej zaoferowałaś jako danie szansy.
Gorzej niż wcześniej jej teraz nie jest.
Ma szansę. A czy los pozwoli koteczce z niej skorzystać?
To już jest poza Tobą
Ale przynajmniej koteńka ma szansę.
Wcześniej, chora, na dworze, jej nie miała.
Dzięki Waszej pomocy ma.
Monikaa pisze:Dziękuje- takich zdroworozsądkowych wypowiedzi potrzebowałam. Wieczorem Pestka opuściła klatkę- położyła się na łóżku. Zrobiłam upamiętniające zdjęcie- błysk flesza zagonił ją do klatki. Po godzinie przeszła do transporterka, rano siedziała przy oknie, teraz jest pod ławą. W końcu zachowuje się normalnie!!!!!!Czyli boi się, ale ciekawość wygrywa. Najgorzej, jak kot jest apatyczny- wtedy nie wiesz, czy tak naprawdę mu pomagasz.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 683 gości