Latem szkieletorek a teraz Tuptus Księciunio w nowym domu :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 24, 2012 18:23 Re: Jestem zabiedzony bursztynooki Tuptuś - będę Księciuniem

Tuptuś ćwiczy kocią jogę :ryk:
Ozorek prześliczny :mrgreen:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Wto lip 24, 2012 19:20 Re: Jestem zabiedzony bursztynooki Tuptuś - będę Księciuniem

W chwili obecnej ćwiczy moją cierpliwość :lol: Siedzi ze mną na dole w pokoju ( psim zresztą...) i wyzywa mnie dlaczego jestem tutaj. I natychmiast mam iść na górę bo on tak chce :mrgreen: Ja udaje ze głucha jestem jak pień.
O! Właśnie zrezygnował i poszedł na góre.
Bzdura... Poszedł ale nadal mnie woła :lol:
Ogólnie to mam cyrk. Tuptuś sobie mnie przywłaszczył i adoruje jak tylko umie. Łącznie z gwałceniem mojego kocyka 8O
Luśka ma cieczke i z braku innego adoratora adoruje mnie 8O
Zmorka strzela mi oczami łabądki zebym ją znowu nakarmiła. Ona jest jamochłon :mrgreen:
Szkoda ze faceta nie ma żadnego w domu bo przydałby się w adoracji do kompletu :ryk:
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Wto lip 24, 2012 19:36 Re: Jestem zabiedzony bursztynooki Tuptuś - będę Księciuniem

blackobsession pisze:Obrazek


Ale wyluzowany Gość:)
Uwielbiam taką kocią pozycję. Pełnia szczęścia. Pomijam, że brzuchola wystawił, ale łapy na głowie....:)
Moje koty czasami przeciągając się obejmują łapkami pyszczek tak mocno, dla mnie to była figura pt. "ile to kot ma problemów, że się w głowie nie mieści";) Dowiedziałam się od doświadczonej kociary, że to nie ma nic wspólnego z problemami, wręcz przeciwnie, oznacza wielkie zadowolenie.

blackobsession pisze:A tu Tuptus pokazuje cioteczkom ozorek :lol:
Obrazek


Kolejna moja ulubiona figura "mycie osobistego mikrofonu"...

Ależ Tuptak pięknieje... I to mycie, takie z zaangażowaniem, Pucek-Glansek normalnie, jak nic Chłopak w coraz lepszej formie:)

Tak się dopytam, bo nie doczytałam, dlaczego on ma mikrofony, w sensie łapki zażółcone?

maryniaj

 
Posty: 150
Od: Śro wrz 15, 2010 23:13

Post » Wto lip 24, 2012 19:40 Re: Jestem zabiedzony bursztynooki Tuptuś - będę Księciuniem

Kurczę widzę, że mi się zdjęcia nie edytowały... cytowanie obrazków mnie przerosło?!

maryniaj

 
Posty: 150
Od: Śro wrz 15, 2010 23:13

Post » Wto lip 24, 2012 19:55 Re: Jestem zabiedzony bursztynooki Tuptuś - będę Księciuniem

Udało się...

Moje ulubione pozycje, "ile to kłopotów w tej kociej głowie" i "osobisty mikrofon musi być wypucowany";)

Obrazek

Obrazek

maryniaj

 
Posty: 150
Od: Śro wrz 15, 2010 23:13

Post » Wto lip 24, 2012 19:58 Re: Jestem zabiedzony bursztynooki Tuptuś - będę Księciuniem

maryniaj pisze:
blackobsession pisze:Obrazek


Ale wyluzowany Gość:)
Uwielbiam taką kocią pozycję. Pełnia szczęścia. Pomijam, że brzuchola wystawił, ale łapy na głowie....:)
Moje koty czasami przeciągając się obejmują łapkami pyszczek tak mocno, dla mnie to była figura pt. "ile to kot ma problemów, że się w głowie nie mieści";) Dowiedziałam się od doświadczonej kociary, że to nie ma nic wspólnego z problemami, wręcz przeciwnie, oznacza wielkie zadowolenie.

Miałam kota i wiem że takie pozycje mycia sie na fotelu na dodatek w błysku flesza daje nam obraz totalnego luzu i zadomowienia :) Dlatego mimo że te zdjęcia nie są mistrzostwem to je wstawiłam ;)

maryniaj pisze:
blackobsession pisze:A tu Tuptus pokazuje cioteczkom ozorek :lol:
Obrazek


Kolejna moja ulubiona figura "mycie osobistego mikrofonu"...

Ależ Tuptak pięknieje... I to mycie, takie z zaangażowaniem, Pucek-Glansek normalnie, jak nic Chłopak w coraz lepszej formie:)

Tak się dopytam, bo nie doczytałam, dlaczego on ma mikrofony, w sensie łapki zażółcone?

Pucuje sie teraz chłopak często :) A to znaczy ze nic go raczej już nie boli :ok:
Co do łapek to podejrzewam ze to ta wydzielinka z oczków plus ropka z dziąsełek. Jak przyszedł do mnie to miał wręcz brazowe. Pierwsze pranie przy przyjściu zmieniło braz w zażółcenie. Próbowałam ciepłą wodą zmyć to, ale chyba już sierść przez długi czas nabrała takiego koloru bo nic to nie dało. Musiałabym mu zgolić do skóry ja aby odrosła biała. A to w tym miejscu byłby sadyzm. Przecież tym kot sie pucuje ;) Dla komfortu moich oczów nie warto męczyć Tuptusia. Niech sobie będzie jak jest.
To chyba właśnie ta brazowa wydzielina z oczków. Już w pierwszy dzień pytałam persiare o nią. Powiedziała mi ze jest to normalne i sporo persów tak ma. Tuptuś jakaś mieszanka, ale jednak plaskaty no i.... Z lewego oczka wydzielinka mocniejsza i łapka też mocniej zabarwiona. Stawiam wiec na to.

maryniaj pisze:Kurczę widzę, że mi się zdjęcia nie edytowały... cytowanie obrazków mnie przerosło?!

Wiem o które fotki chodzi ;)

Ogólnie to powiem że jak jestem w domu to Tuptuś chodzi za mną wszędzie. Jak wychodzę z psami to idzie spać na fotelu :) Jak przychodzę to zaraz jest obok mnie. Jak odpoczywam to sie pomizia i znowu zasypia.
I jeszcze jedno. Mam ponad 200 rasowych odmianowych fiołków afrykańskich. Stoją na dużym regale posciskane, na każdym parapecie tak ze szpilki nie da sie wcisnąć. I.... Wszystkie jak na razie są bezpieczne. Tuptus totalnie nie interesuje się zielskiem :ok: To cudowna wiadomosć. Tommy też nie interesował sie. Dzieki temu mogłam spokojnie mieć kwiaty szkodliwe dla kota. Nigdy ich nie ruszał. Na razie Tuptus ma votum zaufania i jak mnie nie ma to salon ( tam jest Juka i inne kwiaty niebezpieczne dla kota) jest zamknięty. Ale obserwuje go i jest super :) A niektóre moje fiołeczki to miniaturki- delikatne maleństwa. Np taki:
Obrazek
Ta doniczka ma 4 cm średnicy ;) I stoi sobie na parapecie. Tuptus na nie nie wskakuje. Ogólnie jest niskopodłogowy. Najwyzej skacze na fotel i kanape. Cudo nie kot!
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Wto lip 24, 2012 20:27 Re: Jestem zabiedzony bursztynooki Tuptuś - będę Księciuniem

blackobsession pisze:Co do łapek to podejrzewam ze to ta wydzielinka z oczków plus ropka z dziąsełek.


Tak sobie myślałam też. Mój Marcel przed usunięciem chorej gałki często miał jedną łapkę od strony mycia "przebarwioną". Właśnie dlatego, że w tym oku cały czas coś się paprało. U Tuptaka dochodził jeszcze stan zapalny w pyszczku. Ale jak widać jest postęp, łapki coraz mniej "kolorowe" w porównaniu z tym brązem na początku...

blackobsession pisze:I jeszcze jedno. Mam ponad 200 rasowych odmianowych fiołków afrykańskich.


Ależ Ty cuda "hodujesz"... Jaki mądry Tuptak, że nie ma zapędów niszczycielskich. Ja mam w domu tylko wiszącą w oknie paprotkę, ale i tak mój praktycznie niewidzący Zbój poluje na nią niestrudzenie, macha łapami w powietrzu z parapetu i udaje mu się czasami odczepiać podstawkę spod doniczki... Jest bardzo tym zachwycony, a jaki dumny z siebie, że upolował takie latające trofeum...

maryniaj

 
Posty: 150
Od: Śro wrz 15, 2010 23:13

Post » Wto lip 24, 2012 20:38 Re: Jestem zabiedzony bursztynooki Tuptuś - będę Księciuniem

maryniaj pisze:
blackobsession pisze:Co do łapek to podejrzewam ze to ta wydzielinka z oczków plus ropka z dziąsełek.


Tak sobie myślałam też. Mój Marcel przed usunięciem chorej gałki często miał jedną łapkę od strony mycia "przebarwioną". Właśnie dlatego, że w tym oku cały czas coś się paprało. U Tuptaka dochodził jeszcze stan zapalny w pyszczku. Ale jak widać jest postęp, łapki coraz mniej "kolorowe" w porównaniu z tym brązem na początku...

Ta wydzielinka to ponoć nic niezdrowego :roll: Oczka ma ok. Kazałam wetom wyoglądać. Specyfika rasy ponoć... Bleah.

maryniaj pisze:
blackobsession pisze:I jeszcze jedno. Mam ponad 200 rasowych odmianowych fiołków afrykańskich.


Ależ Ty cuda "hodujesz"... Jaki mądry Tuptak, że nie ma zapędów niszczycielskich. Ja mam w domu tylko wiszącą w oknie paprotkę, ale i tak mój praktycznie niewidzący Zbój poluje na nią niestrudzenie, macha łapami w powietrzu z parapetu i udaje mu się czasami odczepiać podstawkę spod doniczki... Jest bardzo tym zachwycony, a jaki dumny z siebie, że upolował takie latające trofeum...

Bo wszystko polega na tym aby nic nie wisiało :lol: Bo jak coś dynda to kazdy normalny kot w końcu na to zapoluje ;) U mnie kwiaty po prostu sobie stoją jak Bóg przykazał ;P
A hoduję bo fiołasek maleńki odchowany z listka :) Ten też:
Obrazek

I ten:
Obrazek

I ten:
Obrazek

Obrazek

Obrazek
I tak sobie pomyślałam że gdyby ktoś pomógłby mi poprowadzić bazarek to mam kilka sadzonek fiołasków. I kilka dorosłych też. Akurat fiołki afrykańskie nie szkodzom kotom ani psom. Kwitną chętnie i sa łatwe w uprawie. Trzeba tylko kilka zasad pilnować. Nie zasuszać i nie podlewać nadmiernie ;) Nawozic nie trzeba ani wsadzać do dużych doniczek. Wystarczą malutkie. U mnie największe mają 8 cm :)
Bo ja nadal nie mam na kastracje :( I muszę skądś na nią wytrzasnąć kase.

[
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Wto lip 24, 2012 21:27 Re: Jestem zabiedzony bursztynooki Tuptuś - będę Księciuniem

blackobsession pisze:Bo wszystko polega na tym aby nic nie wisiało :lol: Bo jak coś dynda to kazdy normalny kot w końcu na to zapoluje ;) U mnie kwiaty po prostu sobie stoją jak Bóg przykazał ;P


Moja normalna kocica w ogóle się nie interesuje wiszącym kwiatem. Za to mój kot, który normalny nie jest, za co go uwielbiam a i owszem, wiszące czy stojące wszystko jest do zdobycia... Taki gieroj z szabelką na czołg. Niedowidzi, nie doskoczy, ale wszystko w zasięgu łapy jest zmiecione prawym sierpowym albo paszczą. Ostatnio jak chce mnie skutecznie obudzić na jedzenie, a ja się zapomnę i nie rozbroję laptopa, to łapie w zęby kabel i podrzuca sprzęt z hukiem...

blackobsession pisze:I tak sobie pomyślałam że gdyby ktoś pomógłby mi poprowadzić bazarek to mam kilka sadzonek fiołasków. I kilka dorosłych też. Akurat fiołki afrykańskie nie szkodzom kotom ani psom. Kwitną chętnie i sa łatwe w uprawie. Trzeba tylko kilka zasad pilnować. Nie zasuszać i nie podlewać nadmiernie ;) Nawozic nie trzeba ani wsadzać do dużych doniczek. Wystarczą malutkie. U mnie największe mają 8 cm :)
Bo ja nadal nie mam na kastracje :( I muszę skądś na nią wytrzasnąć kase.


Z prowadzeniem bazarków nie pomogę niestety, kompletnie się na tym nie znam, może odezwie się ktoś z doświadczeniem.
Ja chętnie kupiłabym jakieś cudo dla mojej Mamy, uwielbia takie historie.
Swoją drogą mój kot-morderca kwiatów, na występach gościnnych w moim rodzinnym domu, zwalił z parapetu i uszkodził kilka kwiatów, w tym jej wychuchane nomen omen fiołki, takie zwykłe alpejskie, jeśli dobrze cytuję... ależ rozpacz była i obraza majestatu, bo akurat kwitły, plus podsumowanie, że "kot jest źle wychowany"...


Zbieramy na odjajczenie Pięknisia, skoro kopulator poduszkowy już mu się włączył, to znaczy, że jest na siłach i sprosta zabiegowi kondycyjnie.

maryniaj

 
Posty: 150
Od: Śro wrz 15, 2010 23:13

Post » Wto lip 24, 2012 21:29 Re: Jestem zabiedzony bursztynooki Tuptuś - będę Księciuniem

Jejku, ale cudne zdjęcia wyluzowanego, przepieknego Tuptusia i fiołków tez :D
Niestety na bazarku się nie znam , ale na pewno miałyby wzięcie te przepiękne fiołki. :ok:

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Wto lip 24, 2012 21:56 Re: Jestem zabiedzony bursztynooki Tuptuś - będę Księciuniem

Dokładnie. Gwałt n a moim kocyku mnie zastanowił :lol: Ogólnie to ma zapędy w kierunku rzeczy pachnacych mną 8O

A fiołki afrykańskie są tak różne, że klekajcie narody. Kwitną też bardzo chętnie jak się dba o nie. Np taka Vespa Vino kwitnie mi bez przerwy od września :)
Obrazek
I mam jej dziecię do sprzedania ;)

Albo Rob's Boondoggle
Obrazek
Tez mam dziecinke sporą jego.

I takie sadzoneczki też mam. Nawet choć malutkie to już kwitną
Obrazek
To Wizard's Prankster - cudna pełna osa. Bo kwiaty fiołków dziela sie na różne. Na bratki, gwiazdy, osy itd ;) Kazda odmiana ma swój wzorzec i opis do niego.

Od kazdego z moich fiołków mogę też podarować listki do sprzedania. Ja je ukorzeniam w kieliszeczkach plastikowych w ziemi i do woreczka strunowego. Niektóre już dają maluchy po 2 m-cach a niektóre są oporne i nawet po 6-8 m-cach. Ale dają ich za to po kilka ;)
Najbardziej lubię miniaturki. Na początku sadziłam je w kieliszki do wina, w filiżanki itd. Przeróżne. Wyglądało to cudownie. Ale teraz są po prostu w domniczkach bo ich liczba odmian wynosi 239 szt. plus sadzoneczki plus listki nowych odmian w ukorzenianiu....
Moi rodzice zawsze zamiast ciętych kwiatów dostają zasadzone fiołki właśnie w kielichach, świecznikach, filiżankach lub innych bardzo fajnych rzecazach i wszyscy ich znajomi są nimi zachwyceni :) A mój tata sukcesywnie katrupi je zalewając nadmiarem wody :lol:
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Wto lip 24, 2012 22:13 Re: Jestem zabiedzony bursztynooki Tuptuś - będę Księciuniem

Edytko, myslę ze musisz załozyc watek na kocim bazarku,powklejac te zdjęcia, okreslić cenę plus koszty transportu i napisac ze zbierasz na kastrację kotka z tego wątku
Powodzenia, bo okazy są przepiękne :ok:
Wejdz zreszta na bazarek, to pewnie zorientujesz się co i jak.

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Śro lip 25, 2012 9:40 Re: Jestem zabiedzony bursztynooki Tuptuś - będę Księciuniem

Edytko z Tuptusia zaborczy chłopak :mrgreen: gwałci 8O toż to mały zboczeniec :ryk:
Do tego Luśka i Zmorka o nie :roll: :roll: :roll: :roll: uciekaj kochana :ryk:

Jest wesoło, a i zostają wspomnienia na lata :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Kwiatuszki śliczne :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro lip 25, 2012 12:20 Re: Jestem zabiedzony bursztynooki Tuptuś - będę Księciuniem

Edytko, czytam twój wątek ze wzruszeniem, ale nie mam czasu pisać.
Kciuki są :ok:

Co do bazarków, łatwo się robi.
Chętnie bym ci pomogła, ale nie mam czasu żeby zrobić teraz bazarki na schroniskowe biedy...
Cały czas jest to przede mną...

Ale gdybyś sama robiła mogę Ci pomóc, ba sama chętnie zakupię od ciebie, nawet poza bazarkiem, bardzo kocham fiołki.

Co do bazarku załóż najpierw watek np. o tytule... "NIE PISAĆ. Tworzę"
porobić zdjęcia, zrobić zajawkę...ustalić cenę i zasady wysyłki i...
jakby co... pomogę jak potrafię...

Wyściskaj wszystkie kosmacze :ok:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Śro lip 25, 2012 16:17 Re: Jestem zabiedzony bursztynooki Tuptuś - będę Księciuniem

gisha pisze:Edytko, myslę ze musisz załozyc watek na kocim bazarku,powklejac te zdjęcia, okreslić cenę plus koszty transportu i napisac ze zbierasz na kastrację kotka z tego wątku
Powodzenia, bo okazy są przepiękne :ok:
Wejdz zreszta na bazarek, to pewnie zorientujesz się co i jak.

Dziekuję za rady. Muszę rzeczywiscie wejść na bazarek i zobaczyć jak to wygląda.
Te okazy ze zdjęć to dorosłe fiołki :)
Ze zdjęciami problem bo do tego aby były piękne musi byc słonko. No i potrzebny czas... A tego mi brak strasznie ;(

Miraclle pisze:Edytko z Tuptusia zaborczy chłopak :mrgreen: gwałci 8O toż to mały zboczeniec :ryk:
Do tego Luśka i Zmorka o nie :roll: :roll: :roll: :roll: uciekaj kochana :ryk:

Jest wesoło, a i zostają wspomnienia na lata :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Kwiatuszki śliczne :1luvu:

Jaki tam zboczeniec ;) Facet z jajami i tyle :lol:
Luśka dzisiaj postanowiła mnie zameczyć zabawą. Trudno ją wyszaleć na placu a spacerku z powodu cieczki zabronione.
Zmorowatość domagała się głasków i zainteresowania.
Tuptuś domagał się miziania i leżenia na mej piersi.
No i dopiero zaraz pojedziemy do weta bo wczoraj nie miałam transportu .
Czas jest bardzo cenny.
I przydałoby się odpocząć bo mi kręgosłup nie daje spokoju :(

meksykanka pisze:Edytko, czytam twój wątek ze wzruszeniem, ale nie mam czasu pisać.
Kciuki są :ok:

Co do bazarków, łatwo się robi.
Chętnie bym ci pomogła, ale nie mam czasu żeby zrobić teraz bazarki na schroniskowe biedy...
Cały czas jest to przede mną...

Ale gdybyś sama robiła mogę Ci pomóc, ba sama chętnie zakupię od ciebie, nawet poza bazarkiem, bardzo kocham fiołki.

Co do bazarku załóż najpierw watek np. o tytule... "NIE PISAĆ. Tworzę"
porobić zdjęcia, zrobić zajawkę...ustalić cenę i zasady wysyłki i...
jakby co... pomogę jak potrafię...

Wyściskaj wszystkie kosmacze :ok:

Kosmacze wyściskane :1luvu:
Wzruszenie niepotrzebne. Ot zaczarowały mnie bursztynowe oczy w niezbyt pięknej oprawie reszty i jest co jest :lol: Nie wiem czy zostanie czy nie. Na ta chwilę TZ mówi NIE mocno. Ale najważniejsze jest to, ze Tuptuś ma sie chyba ok i żyje :ok: A w schronie z jego stanem zapalnym nie poradziłby sobie.
Właśnie ...Czas.... Niech słonko będzie to moze moj kręgosłup pozwoli mi posiedzieć przy kompie. Ale najpierw muszę porobić fotki.
Dziękuję za rady :)

Tuptuś słodko śpi na fotelu. Biedak nie wie że za chwilkę wyladuje w transporterku i u weta na przeglądzie ;)


EDIT:
Zanim wyszłam to spojrzałam na przelewy bankowe u siebie. Popatrzyłam bo fiołkowa znajoma obiecała pomóc w finalizacji kastracji. No i.... Chyba nie jest mi już potrzebny bazarek :piwa: Tuptuś ma kolejną wspaniałą opiekunkę :1luvu:

Swoją drogą to ten kot ma mase szczęścia w tym swoim chwilowym nieszczęściu :ok: Należy życzyć każdemu zwierzęciu tyle farta co ma on sam :D
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Jura, puszatek i 61 gości