Może łatwiej by było zapanować nad całością gromady, a z moich doświadczeń wynika, że dzikuny dość szybko zaczynają się w klatkach czuć bezpiecznie i wiele z nich wcale nie wykazuje chęci do ich opuszczania podczas pobytu w domu.

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
joshua_ada pisze:Mam pytanie: a tę kotkę i kociaki trzeba w ogóle socjalizować i wydawać do domów?
Czy to są tak niebezpieczne rejony, że nie może zostać jako wolnożyjąca? Bo doczytałam, że inne koty tam są i są dokarmiane.
Nie są to przecież sierotki, które na pewno trzeba byłoby zabrać.
ana pisze:Mario, a co sądzisz o kilku pierwszych dniach w domu spędzonych przez kocią rodzinę w klatce?
Może łatwiej by było zapanować nad całością gromady, a z moich doświadczeń wynika, że dzikuny dość szybko zaczynają się w klatkach czuć bezpiecznie i wiele z nich wcale nie wykazuje chęci do ich opuszczania podczas pobytu w domu.
Pleiades pisze:No tak, racja, ryzyko jakieś jest, więc na razie ją tam zostawię, póki młode nie otworzą oczu. Później pomyslimy nad przeniesieniem do nas do domku. Zawsze coś, chociaż się boję grzybic i innych choróbskA moje kociambry ciekawskie są, pewnie raz-dwa wślizgną się do kotki i maluchów
najszczesliwsza pisze:Miałam na myśli kocięta.
najszczesliwsza pisze:joshua_ada pisze:Mam pytanie: a tę kotkę i kociaki trzeba w ogóle socjalizować i wydawać do domów?
Czy to są tak niebezpieczne rejony, że nie może zostać jako wolnożyjąca? Bo doczytałam, że inne koty tam są i są dokarmiane.
Nie są to przecież sierotki, które na pewno trzeba byłoby zabrać.
Czyli powiększyć kocią bezdomność.
Super....
no chyba, że wczesna kastracja/sterylizacja.....
najszczesliwsza pisze:I kocięta. Zawsze. Bo zaopiekowane przez człowieka kocięta sobie na wolności nie poradzą.
Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 95 gości