dziś podjęłam trudną decyzję.
Juliusz jest już przepięknym błyszczącym, długosierścistym kotem. jest wspaniale wychowany i przytulaśny jak moje 3 pozostałe pociechy (dziś doszła Królowa Ryszarda).
Zakochał się w nim pozytywnie zakocony domek, w którym było już wszystko, tylko kotka brakowało.
wiem ze tam będzie mu lepiej niż na kupie ze mną a ja z 4

nie dam rady się przeprowadzić za 10 dni do Krakowa.
dlatego mój śliczny Muszkieter jedzie jutro do nowego domku a ja już dziś go ściskam jak mała Elwirka....
niech mnie ktoś przytuli.....