Kochani..weszłam na chwile, bo mam internet....przepraszam Was za "mocne nerwy",ale strasznie sie porobiło.

Wszystko sie na raz zwaliło
Z rekami nie jest dobrze, mam zakazenie, dostałam antybiotyk i moczenie w rywanolu.Rany sie zablixniaja, ale dwie niepozorne"dziurki'okazały sie xródłem zapalnym.Nie bardzo moge je "moczyć",bo sie paprze,ale juz wszystko sie zaczyna goic.Jak palec u prawej reki nie przestanie puchnac musze jechac do lekarza w poniedziałek.
Wczoraj byłam z moim dzieckiem w CZD i musze jechac do szpitala(ale dopiero przed swietami, bo sa wolne miejsca)powazne problemy z przysadka mózgowa i inne takie tam sprawy o których tutaj nie moge pisać.Za duzo osób to czyta i mam z tym zwiazane problemy...
Sytuacja z kotami "unormowana".Daisy idzie do przodu,powolutku,ale nic dobrego na razie nie wyrokuje.
Sniezek juz spokojnie z pecherzem,dostaje tylko karme ....Czarnuszek w miare dobrze, no gila ma pt"pojawia się i znika",ale mamy stosowac Unidox przez 5 tyg...wtedy zobaczymy co dalej.Sikuty sie nie zmieniły,za to Nitka stała sie tak nerwowa po powrocie Duna z adopcji,ze zaczyna łysiec z nerwów
Dogadałam się z Krystyna(IKA6)I MOGE dUNOWI SZUKAC DOMU OD DZISIAJ.wIEC PROSZE Was o pomoc w pilnym znalexieniu mu DS.Jak bedę miała chwilke to opłace ogłoszenie u Cat,zaraz do Niej napisze.Domek z 1-2 spokojnymi kotami, lub sam.Dune jest zdrowy,zaszczepiony,niestety od powrotu z adopcji(u mojej siostry

)"rozwalił'stado do tego stopnia,ze siedzi w chwili obecnej na kredensie w salonie i ska gdzie da rade, bo jak schodzi to nITKA GO NAPADA...No koszmar jakiś....Trzymajcie się...Bedę w kontakcie...