marta-po pisze:Kotunia mizia się, mruczy, zwiedza pokój, z którego pozostałe koty dostały eksmisję.
nie piszę bo z wrażenia musiałam się upić i czekam aż dojdę do siebie

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
marta-po pisze:Kotunia mizia się, mruczy, zwiedza pokój, z którego pozostałe koty dostały eksmisję.
ewar pisze:Nie wiem, jak to jest z kotami, ale ja jestem po pomyślnie zakończonej kuracji na nadczynność tarczycy.Też brałam metizol, ale nie wolno go stosować za długo.Czy jest jakaś alternatywa? Operacja? Jod radioaktywny?
marta-po pisze:Mizi już u mnie. Od razu z dziewczynką pojechałyśmy do weta na zalecony zastrzyk. Po drodze zamówiłam w aptece lek, który kotka musi przyjmować. Będzie na jutro. W domu dostała pozostałe pastylki. Ładnie przyjęła, ale większym problemem było nakarmienie jej kwadrans później. Nie miała apetytu, z zainteresowaniem wąchała, ale nie tknęła jedzenia. Myślałam, że może z powodu parafiny, którą dolałam. Mizi na 20 ml pokarmu musi dostać 5 ml parafiny, gdyż ma kamienie kałowe w jelitach. Jednak bez parafiny też nie chciała. Nakarmiłam ją strzykawką, ale zjadła tak może z 10 ml, resztę wypluwała. Trudno, będę jej dawała małe porcje, ale częściej. Po zjedzeniu odeszła na bok i miała takie odruchy, przy których zawsze występowały wymioty. Tym razem nie zwymiotowała. A przed karmieniem było siku i kupa dość duża w kuwecie.
Kotunia mizia się, mruczy, zwiedza pokój, z którego pozostałe koty dostały eksmisję.
Wybaczcie mi składnię, ale byłam dobę w pracy i myśli nie mogę złożyć w jedną całość, ale joluka też nie wyspana. A TŻ ma świetnego. Cierpliwie zniósł nie tylko nieprzespaną noc ale również pogryzienia i zadrapania ze strony Mizi. Joluka jesteś wielka (choć szczupła)Dzięki Twojej akcji od wczoraj na Śląsku jest kobieta, która płacze ze szczęścia.
mziel52 pisze:Mus zmieszany z kleikiem lepiej trzyma się w podrażnionym żoładku.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 96 gości