Wicuś nie żyje....:(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 07, 2004 23:27

Winio Waltham chyba lubi najmniej...ale jutro poczynie zakupy, koty sa chimeryczne, może Winio poczuje że to dla jego zdrowia- powinien wiedziec co dla niego dobre :)
Poprzednio wolał głodzić sie niż jeść dietetyczne, jak chcieliśmy go przetrzymać wg zasady albo to albo nic wybrał nic i zaczął znikać :)
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Nie mar 07, 2004 23:27

Ewiku, co za charrrakter u tego Wicusia :)
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Nie mar 07, 2004 23:32

Ewik, rozumiem co czujesz... Ja wlasnie po ponad 2-tygodniowej walce sie poddalam i pozwolilam Daisy na jedzenie s/d suchego, ktore dostaje Telma (obydwie maja krysztaly i mocz mocno zasadowy)... Bede potem probowac przestawiac ja na "nerkowa" karme...

Ja czytalam jeszcze, ze podaje sie g/d (w "ogolnym" opisie karma dla kotow chorych na serce, ale w szczegolach juz podaje sie nerki). Popytaj moze weta...

Echhh, odpowiednia karma lecznicza wspomaga leczenie i ja to widze, ale czasami lepiej, zeby kot zjadl cokolwiek, jesli odmawia zupelnie jedzienia leczniczej...

Trzymam oczywiscie caly czas kciuki!!!!

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie mar 07, 2004 23:40

No własnie, dlatego poprzednio zrezygnowaliśmy z diety bo to nie było chwilowe marudzenie ale konkretne odmawianie jedzenia TEJ karmy, inna była ok a nie mogliśmy pozwolic kotu na pięciodniową głodówkę. Suchego jeść nie moze bo nie ma czym:) a namoczone to juz w ogóle wg niego obrzydlistwo :) Coś kulde musze wymyśleć... :roll:
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon mar 08, 2004 0:30

O, a to suche to takie duże i rosochate, że nie może go łykać? Burcyś w ogóle zębów nie miała, ale suche bardzo lubiła, pod koniec życia to już tylko suche dla wybrednych jadła, łykała w całości i popijała mlekiem.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 08, 2004 1:35

Oj, to musiała bardzo lubić...:) niestety Wicuś nie może choćby chciał, strasznie sie męczy jak mu w luki po zębach wchodzi, zawsze mam wrazenie że sie dławi, robi miny i próbuje łapką wyjąć to sobie z pysia... :? a namoczone jest fuj...
Ekhem, a jak ja mam mu wytłumaczyć żeby to łykał zamiast gryźć? ;)
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon mar 08, 2004 1:56

Hm, to chyba kwestia indywidualnego podejścia samego kota. Burcyszce nie miało gdzie wchodzić, bo w ogóle żadnego zęba nie miała. A to dla wybrednych było malutkie, brała do dzioba, pociamkała chwilę i łyk. Wcześniej dostawała rozmoczone, ale z jej żywieniem w ogóle było tyle problemów, że jak zauważyłam, że suche łyka, dałam spokój.
Może trzeba wypróbować najrozmaitsze rodzaje, kupić po troszeczku (bo ja wiem, po 10 dag?) na wagę i zobaczyć, czy któreś mu nie pasuje bardziej? I jeśli się takie znajdzie, po trochu mieszać i przestawiać na dietetyczne.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 08, 2004 2:13

Oj, musze odszczekać :) Dalismy Winiowi suche dla wybrednych, rzuciły się oba do jednej miski, Maki i Winio, myślałam ze odpuści ale twardy był, nawarczał na kocice i zabrał sie do konsumowania...poglumał, poglumał, weszło w zęby, nawarczał na stan swoich dziąseł i dawaj wyciagać łapą.
Nic to, spróbuje ci jednak namoczyć, mówię kotu i zalałam chrupki goraca wodą. Kocio zdazył pojść w kimę a ja mu to miękkie suche pod nos. ZJADŁ!!! :D :dance: :dance2:- mam nadzieje że mu tak zostanie :)
Oj, ten mój kot mnie ostatnio ciagle zaskakuje :D
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon mar 08, 2004 2:19

No to się cieszę :ok: Rozmoczone zawsze jednak wygodniej ciamkać :wink: Ja zalewałam zimną przegotowaną, bo od gorącej robiła się jakaś paciabaja. Moczyło się z godzinkę i potem było takie sprężysto-gąbczaste.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 08, 2004 9:01

Oj, ze strachem zabrałam się za czytanie zaległości w Twoim wątku - a tu... taka radość :D :D .
Jesteście bardzo dzielni - i Ty, i Wicuś :) . Walczcie :!:

A zmiany starcze po prostu są, tak jak mówił wet. Ja to przerabiam z moją stareńką sunią Muffinką.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto mar 09, 2004 22:20

Cholerka, Winio chyba ma dość leków, od wczoraj koszmarnie slini sie po podaniu dopyszcznie, wygląda jak buldog, smugi sliny zwisaja mu z mordki i strasznie go to denerwuje. Dlaczego tak sie dzieje? Wczesniej wszystko było ok...:(
Na domiar złego moja mami podała mu synulox i fortekor w jednej dawce, razem!!!! :strach:, Jestem tak wsciekła że nie mogę. Czy może mu to jakos zaszkodzić? HELP!
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto mar 09, 2004 22:31

Nie mam pojęcia czy mozna te leki dawać razem, natomiast slinienie sie po leku to normalne. kot produkuje sline zebyu pozbyć sie leku. Nasza Keiko jak tylko widzi mnie z tabletka w palcach to zaczyna sie slinić, tak na zapas. Trzeba tabletke dać głęboko w gardełko, widocznie dotychczas sie udawało to sie kot nie ślinił, albo z powodu wiekszej dawki, lub nowy lek bardziej gorzki. W każdym bądź razie koty tak mają :roll:
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Wto mar 09, 2004 22:36

My mu dajemy strzykaweczka bo nie umimy inaczej :( Dostaje te same leki co do tej pory, nigdy sie nie slinił, bałam się ze cos złego się dzieje, ze może się uczulił albo cos... :oops:
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto mar 09, 2004 22:39

Ewik pisze:My mu dajemy strzykaweczka bo nie umimy inaczej :( Dostaje te same leki co do tej pory, nigdy sie nie slinił, bałam się ze cos złego się dzieje, ze może się uczulił albo cos... :oops:
No to pewnie za dużo leku zostało w pyszczku i było nie dobre. Ale już sie nie ślini tylko zaraz po przyjęciu leku tak miał?
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Wto mar 09, 2004 22:55

Potem mu przechodzi ale obawiam sie ze wiekszosc leku ewakuuje mu sie w momencie zapienienia... :?
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 744 gości