W skrócie telegraficznym, bo jedziemy -jak to mówią-po bandzie.
Pani Irena odmówiła letnisko i kazała szukać czegoś nowego. Kategorycznie odmówiłam- nie będę się szarpać, po to żeby wszystko w gwizdek poszło. Niech sama szuka pałaców jak taka mądra. No i znalazła- kawałek terenu kilka posesji dalej, bez domku, bez wody, bez niczego...taki, qrva, raj

Siatkę- bo już zakupiona była jej dałam i grodziła z synalkiem-nierobem. Zaproponowałam klatkę stacjonarną dla Łatki, bo przecież kicia musi mieć dietę. Usłyszałam, że nieeeee, bo ona już przestała ją leczyć

Dawała ten kreon jakiś czas, ale poprawy nie było, to odstawiła

a metronidazol

No, nie dawałam, bo po co ją tak obciążać...Jak ja nienawidzę
wielepów
Była pani chętna na dwa koty. Pani z okolic Ostrowa Wlkp. Prosiła, żeby koty dowieźć. Ja naprawdę nie wiem już w co ręce włożyć, więc zaproponowałam, że dam synalkowi-nierobowi na bilet pkp i niech zawiezie. No to nie mógł, bo się wlaśnie do jakiejś agencji pracy tymczasowej zapisał i MOŻE BĘDĄ do niego dzwonić w sprawie pracy
Wszystko mi już opada....
Adamie- zrób allegro, proszę...