» Wto cze 21, 2011 20:00
Re: Ratunku - Łódź - 7 kotów do zabrania. Ich pani umiera...
Zostałam wykorzystana przez Marzenę- wrobiła mnie i zostawiła z 10 kotów i boję się, aby mojego losu nie podzieliła Karolina.
Otóż w marcu, na Dąbrowie, łapałyśmy koty do sterylizacji, miały być 2 i młody rudasek, który nie żyje, ponieważ pomoc przyszła zbyt późno..Ale Marzena dowiedziała się. że obok jest jeszcze pełno kotów i będziemy je łapać i sterylizować, ogólnie wyłapałyśmy 15 z tego tylko 4 zostały wypuszczone, a 10 szt do tej pory siedzi u mnie. Ponieważ Marzena wymyśliła, że będziemy je wyadoptowywać ,niektóre doswajać i jak ona ogrodzi swój biznes na Dąbrowie, ma tam powstać cmentarz dla zwierząt, to je zabierze. Obiecała ,że cały czas będzie dawać na utrzymanie i leczenie bo stać ją na to... i tutaj powstał BIG PROBLEM. W sobotę nie wytrzymałam i zdecydowanie powiedziałam, że mam już dosyć tego, że nie tak miało być. Marzena zaczęła się wydzierać i wyzywać mnie od k... w, nie pierwszy zresztą raz.
Przez 3m-ce, kiedy tych 10 kotów jest u mnie Marzena kupiła 3 worki karmy(a koty przejadły 6), 50 puszek ( koty przejadły 180- 2 puszki dziennie) i 2 duże worki piasku. Resztę kupowałam za swoje pieniądze,zbieram makulaturę i puszki, wstyd się przyznać, ale taka jest prawda.
Ja swoich kotów mam 17, ale to jest mój problem i nikogo nie proszę na jedzenie dla nich, bo jakoś daje sobie radę. Pracuję, nie zarabiam wiele, bo tylko 1200zl.
Byłam na wszystkie jej zawołania, bo wiele obiecywała- jeśli chodzi o pomoc kotom. W momencie, jak się upomniałam i powiedziałam prawdę, to wywaliła mnie z domu i powiedziała, że to już nie są jej koty i nie jej problem. Jest wulgarna, potrafiła powiedzieć pewnej starszej pani, która pomagała jej przy kotach, żeby ją pocałowała w d... i na k... wyzwała. Dla tej osoby nie ma żadnej świętości, kobiety to dla nie k.. a mężczyźni sk....., ona powinna mieszkać w lesie ,nie ma szacunku dla innych. Ale jak ktoś z nią pierwszy raz rozmawia, to uważa, cóż za mila i kulturalna osoba ,a potrafi taka być. Jak się nie przechwala, że pół Świata zwiedziła.... a zwiedziła, ale co z tego, pokory się nie nauczyła. Karolina słyszała już jej ,,piękne,, wypowiedzi, Marija też może potwierdzić, bo Jej Marzena naubliżała od k.... i nie chce jej teraz znać. Przepraszam wszystkich, że wylałam z siebie tyle goryczy, ale pierwszy raz spotkałam tak perfidnego i wulgarnego człowieka, który nie ma skrupułów.
Koty z Podhalańskiej, przynajmniej 2 na tą chwilę mogły mieć DT, ale Marzena nie zrobiła nic w tej sprawie, tylko zlecała mi wszystkie działania, i wiecznie miała pretensje, że jestem opieszała. Wszystkie 7 kotów jest dzisiaj u Karoliny i boję się żeby również z nimi nie została. Zresztą zostać tam nie mogą, mają czas do końca czerwca, taka była umowa. Pomieszczenie udostępniła na miesiąc, dzięki uprzejmości jej rodziców.