Potrzebuję rady (i to pewnie nie jednej!)
Schatzi jest z nami prawie dwa miesiące. Wygląda na to że się całkowicie zadomowiła, ale właśnie jak to sprawdzić, skąd mam mieć pewność, że Kota jest szczęśliwa, że nas lubi?
Nie jest miziasta. Na początku szanowałam jej dystans czekając aż sama zechce przyjść, nie chciałam robić nic na co sama nie miałaby ochoty, bojąc się, że po prostu zacznie mnie unikać.
Przełomem było któreś tam podejście do obcinania pazurów tylnych łap, kiedy to "gwałtem i przemocą" w końcu obcieliśmy. Okazało się że kota owszem, darła się, prychała itp podczas zabiegów ale już chwilę po nich jakby o tym nie pamiętała (a ja głupia bałam się że będzie miała do mnie uraz). Zaczęłam więc bardziej podchodzić kota. Przechodząc tarmoszę ją po brzuchu, spontanicznie podnoszę i przytulam, gdy leży u siebie drapię ją za uszami. Wcześniej mizianki były tylko na wyraźne jej życzenie. Wygląda na to, że nowy stan rzeczy podoba się Kotu na tyle, że co wieczór przychodzi nam do łóżka, a w dzień znosi nam tam zabawki

(wcześniej była prawdopodobnie wytresowana, że na łóżko niet). Ogólnie sporo mruczy (ale nigdy podczas pieszczot), zawsze wita nas przy drzwiach, a gdy w domu jest tylko jedno z nas to asystuje przy codziennych czynnościach (ja w kąpieli, kot pod wanną
na ręczniku ofkors 
).
Ostatnio i ja i TŻet zdecydowanie mniej czasu spędzamy w domu. Ma się to zmienić na lepsze, ale wiadomo jak jest.. praca, praca, praca...
Żal mi Kociastej samej w domu. I tak dobrze, że pracujemy na zmiany i się trochę mijamy, a nie że Schatzi miałaby siedzieć sama całymi dniami.
I tutaj najważniejsze pytanie.
A może się dokocić? Tylko czy to pomoże czy zaszkodzi?
Schatzi ponoć w domu macierzystym miała kompana (który umarł ze starości w wieku 8 lat

), jednak też z tego co pamiętam (o ile pamiętam dobrze, jak coś to proszę Ifciastu, popraw mnie) w DT inne koty jej delikatnie mówiąc "zwisały i powiewały". Pies zdecydowanie ją stresował, więc może dlatego tak reagowała na inne futra?
Jeśli chodzi o temat dokacania to głupia jestem zupełnie. Wcale mi się do tego nie spieszy, ale gdyby Schatzi była dzięki temu szczęśliwsza.. Zabawek, legowisk u nas na dwa koty, a jedzenie i żwir w sporym zapasie.
Powiedzmy że dokocić. Czym? Schatzi ma 4 lata. Kocię? a może koci senior? Chcemy dla niej jak najlepiej, ale po prostu brakuje nam doświadczenia, więc proszę, pomóżcie.