beateczka pisze:za domek

czy coś nowego u Julci

No właśnie chciałam coś dopisać, ale widzę, że już Monika mnie ubiegła

Koteczka bardzo szybko i ładnie wraca do zdrowia, ciągle garnie się do pieszczot, powoli zaczyna nawet wybrzydzać nad jedzeniem (chodzi o karmę mokrą, najbardziej smakował jej Gourmont, teraz jest Felix, i niekiedy popatruje na mnie z miną "sama to zjedz, jak uważasz, że takie dobre"

). Czyli już takiego głodu w niej nie ma, choć oczywiście dalej jest stanowczo za chuda.
Tak, jak Monika napisała, ogromna gula w brzuchu sukcesywnie jej się zmniejszyła do małej kulki, dalej wyczuwalnej, ale przynajmniej 2/3 mniejszej. I teraz pytanie - czy ktoś z Was orientuje się może, czy istnieje możliwość, żeby ta przepuklina w całości się jej wchłonęła? Wiem oczywiście, że musi ją obejrzeć wet, ale tak ogólnie - słyszał ktoś o takim przypadku? Ma to znaczenie o tyle, że gdyby ta kulka dalej się zmniejszała, to zabieg sterylizacji i usunięcia ewentualnych resztek przepukliny odłożyłoby się na odległy termin. Raz, że kotka by przytyła, a więc ogólnie byłaby silniejsza, a dwa, że może już nie byłoby czarnego i po zabiegu mogłabym ją wziąć do domu... trochę boję się tego, że gdyby była w kołnierzu i bezbronna, coś mogłoby się stać w czasie mojej nieobecności, więc musiałaby po zabiegu znowu ileś dni zostać w lecznicy, a to jest dla niej rodzaj traumy

gdyby zaś to przesunąć, to trafiłaby pewnie z powrotem do mnie, a więc rekonwalescencja przebiegłaby szybciej

Może ktoś się na ten temat wypowiedzieć?