Tośka-przepuklina po sterylizacji,str. 13

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 10, 2011 21:09 Re: Cosiek-po resekcji jelita grubego[*]

Tak nasz mały skarb wyglądał zanim jeszcze zachorował:

Obrazek

A to zdjęcie Cośka z SYLWESTRA - mimo,że już wtedy był chory to jeszcze bardzo dobrze wyglądał:

Obrazek

Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że byłam do niego aż tak przyzwyczajona,a teraz nie mogę oglądać tych zdjęć bez łez :cry:

Obrazek

Mam nadzieję, że na prawdę istnieje Tęczowy Most za którym wszystkie zwierzęta są szczęśliwe....
Rozpaczliwie szukam jednookiego,pręguska-Koksika...

Shishka

 
Posty: 702
Od: Nie sty 27, 2008 14:22
Lokalizacja: Chorzów

Post » Sob gru 10, 2011 21:29 Re: Cosiek-po resekcji jelita grubego[*]

Shishka pisze:Tak nasz mały skarb wyglądał zanim jeszcze zachorował:

Obrazek

A to zdjęcie Cośka z SYLWESTRA - mimo,że już wtedy był chory to jeszcze bardzo dobrze wyglądał:

Obrazek

Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że byłam do niego aż tak przyzwyczajona,a teraz nie mogę oglądać tych zdjęć bez łez :cry:

Obrazek

Mam nadzieję, że na prawdę istnieje Tęczowy Most za którym wszystkie zwierzęta są szczęśliwe....

Właśnie doczytałam :( ale lewatywa pomogła?Cosiek wyglądał dobrze,ale nic nie mogłaś więcej mu pomóc :( Dużo przeszłaś z nim i bardzo się przywiązałaś.Rozumiem co czujesz i przykro mi że aż ściska :cry: :cry: Też mam nadzieję że jest TM dla wszystkich zwierzątek.Trzymam kciuki za koteczkę :kotek: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob gru 10, 2011 22:06 Re: Cosiek-już po resekcji jelita grubego!

No później wyglądał o wiele gorzej...
Co do Siszki to po lewatywie zrobiła kupkę w gabinecie, ale w domu po jedzeniu znów zwymiotowała.
Mam nadzieję, że nic poważnego jej nie będzie. Nie pamiętam już prawie czasów kiedy można było mieć kota i po prostu się nim cieszyć nie musząc martwić się co chwilę o jego zdrowie...
Rozpaczliwie szukam jednookiego,pręguska-Koksika...

Shishka

 
Posty: 702
Od: Nie sty 27, 2008 14:22
Lokalizacja: Chorzów

Post » Nie gru 11, 2011 0:12 Re: Cosiek-już po resekcji jelita grubego!

Shishka pisze:No później wyglądał o wiele gorzej...
Co do Siszki to po lewatywie zrobiła kupkę w gabinecie, ale w domu po jedzeniu znów zwymiotowała.
Mam nadzieję, że nic poważnego jej nie będzie. Nie pamiętam już prawie czasów kiedy można było mieć kota i po prostu się nim cieszyć nie musząc martwić się co chwilę o jego zdrowie...

Ja też :( ciągle coś,a to wszystko od jelit.Ciesz się że Ciebie nie linczują bo ja mam dość forum
Zrobię krew i wkleję wyniki jak obiecałam i koniec.Zamknę wątek.
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie gru 11, 2011 9:08 Re: Cosiek-już po resekcji jelita grubego!

Dawno nie byłam u Ciebie na watku, w wolnej chwili zerknę i zobaczę co się dzieje. Mnie też kiedyś zlinczowali :) , ale to głównie jak byłam młodsza, mieszkałam z mamą i pomoc jaką udzielam zwierzakom była ograniczona przez jej zdanie i dużo niższe fundusze...Czasem się nie udawało, czegoś nie dopatrzyłam, nie zdążyłam zanieść do weterynarza na czas, albo nie rozpoznałam objawu który okazał się decydująco ważny mimo, że bardzo chciałam pomóc. Nie martw się :kotek: zerknę do was niedługo.
Rozpaczliwie szukam jednookiego,pręguska-Koksika...

Shishka

 
Posty: 702
Od: Nie sty 27, 2008 14:22
Lokalizacja: Chorzów

Post » Nie gru 11, 2011 11:05 Re: Cosiek-po resekcji jelita grubego[*]

Bardzo, bardzo mi przykro :( Śledziłam wasze zmagania z chorobą :(
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 11, 2011 11:19 Re: Cosiek-już po resekcji jelita grubego!

Shishka pisze:Dawno nie byłam u Ciebie na watku, w wolnej chwili zerknę i zobaczę co się dzieje. Mnie też kiedyś zlinczowali :) , ale to głównie jak byłam młodsza, mieszkałam z mamą i pomoc jaką udzielam zwierzakom była ograniczona przez jej zdanie i dużo niższe fundusze...Czasem się nie udawało, czegoś nie dopatrzyłam, nie zdążyłam zanieść do weterynarza na czas, albo nie rozpoznałam objawu który okazał się decydująco ważny mimo, że bardzo chciałam pomóc. Nie martw się :kotek: zerknę do was niedługo.

Wiem że zmagałaś się z chorobą Cośka i nie miałaś czasu na forum,ale lepiej nie czytaj tych rzeczy na wątku Bejbi bo ja go zamknę jak tylko zrobię jej badania krwi,wkleję by te osoby co mnie nienawidzą,twierdzą że krzywdzę Bejbi nie miały na kim się już wyżywać.Nie cierpię jak wklejają kawałki cytatu wyjęte z kontekstu.Ja nigdy tak nie robię bo wtedy rzeczywiście inni odbierają ten kawałeczek z cytatu innaczej niż napisałam.Nie chciałam 3 wątku,ale chcieli by był
a teraz wychodzi że ja chcę tu błyszczeć i jakąś furrorę robić.To okropne :( Wszyscy prawie się odwrócili,a Ci co nie w końcu dzięki kłótniom też to zrobią,dlatego po badaniach zamknę i koniec bawienia się moją psychiką.Pozdrawiam Cię i zawsze pamiętam że pomogłaś konsultować Bejbi za co jeszcze raz dziękuję :kotek: :1luvu: :1luvu: Zdrówka koteczce życzę
z całych sił :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie gru 11, 2011 11:29 Re: Cosiek-po resekcji jelita grubego[*]

Vailet, litości. Czy ty wszędzie musisz pisać o SOBIE? I o chorobach Bejbi?
Może trochę współczucia, dziewczyna straciła kota, a ty nadal o SOBIE.
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 11, 2011 11:46 Re: Cosiek-po resekcji jelita grubego[*]

Conchita pisze:Vailet, litości. Czy ty wszędzie musisz pisać o SOBIE? I o chorobach Bejbi?
Może trochę współczucia, dziewczyna straciła kota, a ty nadal o SOBIE.

Nie chcę by tego czytała co tam piszecie.To tyle.Dziewczyna mi pomogła i wie o Bejbi dlatego piszę.
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie gru 11, 2011 12:07 Re: Cosiek-po resekcji jelita grubego[*]

Dziewczyny -spokojnie:) Niestety czasem na forum zdarzają się nieporozumienia do których nie doszłoby w rozmowie "na żywo" -pisząc nie wyrażamy aż tak dokładnie swoich uczuć, intencji i ogólnie wszystkiego co jest widoczne podczas normalnej rozmowy.

Każdy tutaj chce pomagać swoim i nie swoim kotom jak tylko jest to możliwe, z czasem zaczynamy podchodzić po tego wszystkiego bardzo emocjonalnie, stajemy się coraz bardziej przewrażliwieni . Podczas walki o Cośka miałam wiele momentów załamania....jeszcze przed jego operacją myślałam o uśpieniu bo wydawało mi się, że i tak nie da się go uratować, męczy się tylko a my popadamy w coraz większe długi. Zaniedbywałam swoje obowiązki, zapożyczałam się u rodziny, zapominałam o wszystkich innych ważnych sprawach- a potem przychodziły napady rozpaczy i zrezygnowania i jakby ktoś na forum napisał mi wtedy, że coś robię źle to bym się chyba pochlastała bo czułabym się totalnie niezrozumiana. Czułam, że to wszystko co się dzieje jest ponad moje siły fizyczne,psychiczne, finansowe i inne ale wydawało mi się, że nie mogę tak myśleć. Rozumiem vailet bo wydaje mi się, że ona może czuć się podobnie teraz-choć nie znam dokładnie sprawy. Teraz też jak pisałam o uśpieniu Cośka, bałam się reakcji bo na prawdę czuje, że w tych wszystkich wielkich staraniach coś zaniedbaliśmy, przeoczyliśmy, zbyt długo zwlekaliśmy...i byłoby do czego się przyczepić.

Musimy pamiętać, że pomimo miłości do kotów i innych zwierząt, która jest w każdym z nas musimy też brać pod uwagę wytrzymałość ich opiekunów w radzeniu sobie z chorobami/problemami itp. Życie każdego z nas jest inne i każdy ma inne możliwości. Choroba zwierzęcia głównie przychodzi w najmniej odpowiednim momencie i nie każdy może non stop dawać z siebie 1000 % w walce o nie...
Rozpaczliwie szukam jednookiego,pręguska-Koksika...

Shishka

 
Posty: 702
Od: Nie sty 27, 2008 14:22
Lokalizacja: Chorzów

Post » Nie gru 18, 2011 15:40 Re: Cosiek-po resekcji jelita[*]Teraz Siszka chora...

Niestety Siszkowe problemy zdrowotne nie ustąpiły i obawiam się, że teraz z nią będziemy mieli podobne zmartwienia jak z Cosiem.
W sobotę miała lewatywę i podczas badania wet. stwierdziła pełny pęcherz moczowy-no i faktycznie po powrocie do domu od razu zrobiła siku,następne dopiero po ok. 30 godzinach(niedziela późny wieczór) i do wtorku dalej nic ani siku ani kupki więc od razu z rana do weterynarza. Została na obserwacji, miała lewatywę po której się załatwiła i zrobiła też siku. Następne sioo było w środę wieczorem i do piątku już nic więc znów do lekarza. W USG żadnych zmian, pęcherz pełny ale nie jakoś strasznie duży(mało pije), brzuszek też nie wzdęty (mało je), miała "wyciskanie" pęcherza ale nie chciała siusiać, później dostała podskórną kroplówkę (odwodniona nie była) i na kroplówce zrobiła siku z dużą ilością krwi(przez wyciskanie naczynka popękały). Miała kontrolne USG i dostała zastrzyki przeciwkrwotoczne, antybiotyk i rozkurczowe. Pierwszą kupkę od wtorkowej lewatywy zrobiła dziś po lewatywie z wody i parafiny.Mam nadzieję, że zrobi dziś siku...Tak więc Sisza na pełnej obserwacji a tymczasowa kotka Blanca ma zapalenie oskrzeli ...
Rozpaczliwie szukam jednookiego,pręguska-Koksika...

Shishka

 
Posty: 702
Od: Nie sty 27, 2008 14:22
Lokalizacja: Chorzów

Post » Nie gru 18, 2011 18:05 Re: Cosiek-po resekcji jelita[*]Teraz Siszka chora...

Shishka pisze:Niestety Siszkowe problemy zdrowotne nie ustąpiły i obawiam się, że teraz z nią będziemy mieli podobne zmartwienia jak z Cosiem.
W sobotę miała lewatywę i podczas badania wet. stwierdziła pełny pęcherz moczowy-no i faktycznie po powrocie do domu od razu zrobiła siku,następne dopiero po ok. 30 godzinach(niedziela późny wieczór) i do wtorku dalej nic ani siku ani kupki więc od razu z rana do weterynarza. Została na obserwacji, miała lewatywę po której się załatwiła i zrobiła też siku. Następne sioo było w środę wieczorem i do piątku już nic więc znów do lekarza. W USG żadnych zmian, pęcherz pełny ale nie jakoś strasznie duży(mało pije), brzuszek też nie wzdęty (mało je), miała "wyciskanie" pęcherza ale nie chciała siusiać, później dostała podskórną kroplówkę (odwodniona nie była) i na kroplówce zrobiła siku z dużą ilością krwi(przez wyciskanie naczynka popękały). Miała kontrolne USG i dostała zastrzyki przeciwkrwotoczne, antybiotyk i rozkurczowe. Pierwszą kupkę od wtorkowej lewatywy zrobiła dziś po lewatywie z wody i parafiny.Mam nadzieję, że zrobi dziś siku...Tak więc Sisza na pełnej obserwacji a tymczasowa kotka Blanca ma zapalenie oskrzeli ...

Widzę że Masz bardzo nieciekawą sytuację z kotami :( Może zapytaj na wątku nerkowców?Tylko
będą chcieli znać wyniki badań,krwi.Miło tam nie jest,ale mogą coś doradzić co robić.Przykro mi że tak się źle dzieje :(
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie gru 18, 2011 19:56 Re: Cosiek-po resekcji jelita[*]Teraz Siszka chora...

Zrobiła siku:) Mogłaby jeszcze bardziej zainteresować się piciem i jedzeniem...
Ta kotka z zapaleniem oskrzeli ma się dobrze tylko antybiotyk dostaje,miała katar ale już minął właściwie, brzuszek wzdęty-już jest mniejszy, no i ten złamany ogonek(ale on w niczym nie przeszkadza).Mimo wszystko jest cudna! Jakby Sisza wyzdrowiała i jakimś cudem ją polubiła to mogłaby zostać...Zobaczymy co będzie
Rozpaczliwie szukam jednookiego,pręguska-Koksika...

Shishka

 
Posty: 702
Od: Nie sty 27, 2008 14:22
Lokalizacja: Chorzów

Post » Nie gru 18, 2011 20:06 Re: Cosiek-po resekcji jelita[*]Teraz Siszka chora...

Shishka pisze:Zrobiła siku:) Mogłaby jeszcze bardziej zainteresować się piciem i jedzeniem...
Ta kotka z zapaleniem oskrzeli ma się dobrze tylko antybiotyk dostaje,miała katar ale już minął właściwie, brzuszek wzdęty-już jest mniejszy, no i ten złamany ogonek(ale on w niczym nie przeszkadza).Mimo wszystko jest cudna! Jakby Sisza wyzdrowiała i jakimś cudem ją polubiła to mogłaby zostać...Zobaczymy co będzie

Trzymam kciuki za obie koteczki :kotek: :kotek: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: Ta koteczka z tym ogonkiem to znaleziona?
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon gru 19, 2011 17:58 Re: Cosiek-po resekcji jelita[*]Teraz Siszka chora...

Niecały tydzień po odejściu Cośka, zadzwoniła moja wet. czy nie wiem kto mógłby ją przygarnąć bo jakaś Pani ją znalazła. W poniedziałek wzięłam ją do siebie i szukam domku dla niej...Jakby była samcem Siszka łatwiej by ją zaakceptowała.
Rozpaczliwie szukam jednookiego,pręguska-Koksika...

Shishka

 
Posty: 702
Od: Nie sty 27, 2008 14:22
Lokalizacja: Chorzów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 155 gości