Mieszkają w lesie- Maurycy pilnie potrzebuje pomocy

najlepszym rozwiązaniem był by DT choćby dla Hawranka nadal jest bardzo wystraszony wycofany potrzebuje kogoś kto poświęcił by mu czas

A czy jest jakiś odzew z ogłoszeń??

zuzia96 pisze:A czy jest jakiś odzew z ogłoszeń??

zero odzewu :cry:

monika74 pisze:
zuzia96 pisze:A czy jest jakiś odzew z ogłoszeń??

zero odzewu

Teraz jest jakiś fatalny okres na adopcje

o moje tymczasy też nikt nawet nie zapyta

No ale trzeba być dobrej myśli, za domy kocurkowe :ok:

Podrzucę, za tydzień koty nie będą miały gdzie się podziać. :cry:

To może ktoś wziąłby na płatny tymczas?Może ogłoście to jakoś szerzej o opłacie za tymczasowanie,może szukajcie na krótkie okresy np. po tygodniu,no sama nie wiem już co wykombinować.Może szukajcie petsiter ale takiej ,która bierze kota do domu.Wiecie mnie to wydaje się,że im wieksze miasto to ludzie jacyś mniej "elastyczni".Nie uwierzę,że nikt nie ma kawałka miejsca w piwnicy.Użalanie się nad kotkami i kciuki to jedno ale sprężyć się i nie wiem,choćby w łazience wygospodarowac kącik to już nie ma komu bo ........to po prostu kłopot.Jeden z moich tymczasów siedzi "na wynajmie" i jeśli pojawia się lokator to kot wędruje na dzień czy dwa do tzw.przejściówki-pomieszczenie w piwnicy bez okna więc pali się cały czas światło-noszę się tak z nim dwa,trzy razy w miesiącu.Pewnie,że byłoby łatwiej wypuścić ale łatwiej to nie znaczy łatwo-bo serce płacze.

J.D. w Świnoujściu nie ma na to szans wszystkie miejsca zapchane do granic możliwości kazdy znajomy który mógł przygarnąć kota na DT już to zrobił nie siedze z założonymi rękoma szukam cały czas jakiegoś rozwiazania w domu mam w tej chwili 8 kotów i 2 psy więcej upchnąć się już nie da :cry:

Ja mam 17 kotów i 4psy-jak trzeba to zajmuję nawet łazienki ale jeśli sytuacja jest jaka jest to właśnie trzeba podkreslać o opłacie za tymczas-może to kogoś zachęci.Jeszcze jedno-"papierowe" ogłoszenia rozwieszone w sklepach zoologicznych,przychodniach wet. czy na słupach dają zaskakujące efekty.Właśnie z takich staromodnych sposobów korzysta wielu ludzi-przechodzi,rzuci okiem i może to będzie ten ktoś.Nie każdy ma czas przeszukiwać internet-ja mam najwięcej adopcji z "papierów' ale trzeba przyznać,że teraz jest totalny zastój.

to jest calkiem niezly pomysl, o ile rzeczywiscie zglosi sie osoba zachecona a nie chetny na szybki latwy zarobek.

korzystasz z czegos takiego JD? jak ksztaltuja sie takie koszta? a takze kontrola tymczasowiczow?

Korzystam ale to bardzo różnie bywa-czasem ktoś robi to "za grosze" bo chce kotka "nie na zawsze" i tu KONIECZNA KONTROLA ,czasem ustalamy stawkę np.5zł. za dzień +moje żarełko+mój żwirek.Wtedy i tak dostarczam papu więc widzę co się dzieje z kocikiem.Tak jest jak młoda osóbka chce parę groszy zarobić.Jednak ostatnio apetyty rosną i ceny idą w górę dlatego mam aż tyle tego u siebie.zapłać komuś "dychę" za dzień,daj wszystko i jeszcze zastanawiaj czemu kot "zaczął" nagle więcej jeść.A tu okazuje się,że pani ma też swego kiciusia i tak troszeczkę "pożycza" od mojego.Jednak ma to też swoje dobre strony bo miałam już tak kilka razy,że taka "nie zawodowa" opiekunka zakochała się w kociku i zostawał na stałe.I jeszcze jedna bardzo wazna rzecz-zawsze daję bardzo dobrze zbrylający żwirek [np. Hilton compakt] bo rozsypujące sie bryłki to jest to co najczęściej zniechęca opiekunów no i pouczenie,że żwirku musi być odpowiednia warstwa.

Teraz jednak napiszę coś co w przypadku dużego miasta ma ogromne znaczenie-wszędzie jest daleko.Moje miasto to pipidówka tak z 25tyś. mieszkańców i wszędzie mam dookoła stare babki.Jest mi łatwiej ale one przeważnie LUBIĄ POROZMAWIAĆ to same pomyślcie ile może trwać jedna wizyta.Teraz rozmyślam nad wynajęciem jakiegos taniego lokum bo u mnie już jest pełno "od piwnicy do kalenicy" a wszędzie nowe bidy.Muszę też przyznać się bez bicia,że niestety ludzie po oddaniu do mnie kota zapominają o moim istnieniu a karmić trzeba,a żwir potrzebny.Mogę przyjąć jeszcze trochę footer ale boję się,że nie wydolę finansowo a sponsorów brak.