wania71 pisze:Wmusiłam w niego pyralginę rozpuszczoną, dostał ślinotoku, potem wmusiłam odrobinę RC convalescense, a potem go umyłam ciepłą wodą. Teraz mu robię parówkę. Zafundowałam temu kotu piekło. Strasznie się z tym czuję. Najpierw toczę z nim walkę, a potem nad nim beczęPoproszę jutro o zastrzyki z czymś przeciwzapalnym, bo dopyszcznie nic nie mogę mu podać.
Ty chyba na głowę upadłaś

Na tym podwórku, z którego go zgarnęłaś to dopiero miał eldorado

Nie bucz i nie walcz, tylko rób, co trzeba

On się bardziej boi tego, że Ty się denerwujesz.
Poinhaluj się razem z nim, napij się ciepłej meliski z miodem, zrelaksuj się a wszystko pójdzie łatwiej bo w zasadzie - nie ma innego wyboru



wania71 pisze:Wicia nie kicha, ani nie kaszle, ona zachorowała, jako jedna z pierwszych i przeszła to szybko i łagodnie. To niestety coś poważniejszego. Kiepsko mi poszło z tą kroplówką![]()
Oby udało się zrobić jej badania
