Wróciłyśmy
Dostała wieeelką strzykawę parafiny
Poza tym wszystko jest w porządku - podobno ma "jelitka jak różaniec"

A ponieważ ona takie właśnie bobki mysie produkuje raz na dwa dni, to wet stwierdził, że nie ma się co martwić. Na pewno nie jest zatkana, ani wzdęta, "tylko leniwa" mówi wet, a ja mu na to, że "wręcz przeciwnie, bardzo pracowita ona nad wyraz dokładnie wszystko trawi do ostatniego wióreczka"

Zapewne teraz trawi tę parafinę, co to się ponoć nie wchłania
Padła sugestia, że RC wypuścił dla takich kotów jakąś superskuteczną karmę z baaardzo dużą ilością błonnika, ale spuśćmy na to zasłonę milczenia

Wata tańsza, a celuloza też wyjdzie z drugiej strony
Poza tym panna wyciągnęła sobie jeden szew, spryciulka. Na szczęście zdążył już przyłapać i rana się nie rozeszła

Musiała dziś w nocy, bo wczoraj jeszcze wszystko ślicznie wyglądało

Teraz się zastanawiam, jak ją upchnąć w kaftanik i ile czasu zajmie jej wyjście z niego

Obstawiacie?
No i do kompletu zaczęła wczoraj znów pokichiwać
W związku z pokichiwaniem i wyciągniętym szwem dostała extra antybiotyk i p-zapalny
Jak nie urok to zatwardzenie
