Witajcie, Kochane!!!
Wczoraj już nie zdążyłam napisać - moja wizyta u lekarza, wizyta Bąbla u weta, transport kociaka uratowanego przez zakonnicę do DT i o 22.00 w domku
Wieści o Bąbelku są takie sobie, jeszcze przez 2 tygodnie będziemy próbować uratować to "duże" oczko, ale raczej i tak skończy się na usunięciu gałki. Drugie oczko czeka operacja odseparowania zrostów, ale to dopiero gdy Bąbelek skończy 6 miesięcy. U takiego maleństwa ryzyko ponownego zrośnięcia się odseparowanych "elementów" jest znacznie większe niż u dojrzałego kotka, więc teraz operacja nie miałaby większego sensu.
Nadal musimy oczka zakraplać Floxalem, Interferonem i powiększoną gałkę Trusoptem.
Poza tym Bąbelek został odrobaczony, zważony (1,1 kg

) i dostał tradycyjny zestaw leków (Furosemid i lek podnoszący odporność).
Na grzybka teraz będziemy stosować kąpiele w Imaverolu.
O szczepieniu nadal niestety nie ma mowy.
W lecznicy spotkaliśmy się z Ciocią Gosią

, ktora przekazała nam 75zł z bazarku, za co gorąco dziękuję!!! To dla mnie wielka pomoc!!!
Szczegółowe rozliczenie zamieszczę w pierwszym poście dzisiaj popołudniu.
Niewidomy Bąbeliusz gdy tylko "wysiadł" w domu z transporterka zajął się szaleństwami jak każdy zdrowy kociaczek, On sobie nic nie robi ze swojej przypadłości

Kochany z niego
szczupaczek
