» Sob sty 24, 2004 22:19
Filemon jest kochanym kotem. Sypia ze mną na poduszce. W nocy ciągle obgryza mi włosy, ściąga gumkę z warkocza, czasem muszę się przed jego czułościami chować pod kołdrę. Uwielbia pić wodę prosto z kranu. Bawi się z Azą, nie zniechęca się atakami Rysi - wciąż do niej słodko grucha, nawet gdy ona warczy i kładzie uszy po sobie.
Ale ja nie moge sobie zostawić Filemona. Filemon MUSI znaleźć dom. Jest u mnie prawie 3 miesiące. A miał zostać na jedną noc.
Nie wiem jak znaleźć dom dla Filemona. Staram się go doleczyć do końca, ale nie mogę liczyć na wetów.
Oczy ropieją??
Damy Gentamycynę.
Oczy znów ropieją?
To proszę dawać Gentamycynę.
I tak w kółko.
Zmiany na skórze?
To nic takiego, samo przejdzie. - Tak usłyszalam od dwóch wetów.
Ale nie przechodzi.
A ja muszę Filemona oddać.