
Marcysia kuwetkuje ślicznie tylko nie zakopuje bo sama operacja kuwetkowania wiąże się dla niej z dużym stresem tj, musi wyjść z domu i przebieg susem 1 metr do kuwety (bliżej nie dam rady przysunąć jej kuwety) i po załatwieniu "sprawy" równie szybko ucieka
oczywiście cała moja paskudna zgraja jest już obok a Celina tylko czeka aby jej przyłożyć, im szybciej ucieka Marcysia do lub z kuwety tym bardziej nakręca się Celina, nawet gdy wydaje się że śpi jak zabita to zawsze wyczuje kiedy Marcysia wychodzi
tym bardziej mnie to dziwi ponieważ moje koty a bardzo pozytywnie nastawione do jakichkolwiek innych tymczasów