Miałam dzisiaj telefon w sprawie Maksencjusza. Nie jestem przekonana co do tej Pani....
Pani mieszka pod Wrocławiem, dom będzie raczej wychodzący ale podobno w spokojnej okolicy.
Powiedziałam jej o warunkach adopcji, ma się jeszcze zastanowić.
Trochę odniosłam wrażenie że szukają kota dla dzieci... a jak słyszę takie stwierdzenie,
to zapala mi się czerwona lampka

ale może jestem przewrażliwiona
jak ktoś ma ochotę porozmawiać z Panią i zająć się ewentualną adopcją, służe kontaktem do Pani.
Czy Maksencjusz nie był już przypadkiem zarezerowowany?