BURA ZOJA JUŻ W SWOIM DS W KROŚNIE! RTOZ RADOMSKO!

kochana spryciulka ta Zojeczka.. :ryk:

myszka2302 myślimy o transporcie i szujkamy możliwości...
chciałybyśmy, żeby Zojka jak najszybciej była w swoim Domku :ok:

zawaliscie wygladasz Zojeczka!!!! widze ze po przyjezdzie Zojki bede miec swietny duet w domu :ryk:

"hanulka" bylo by chyba lepiej podac oba kotki na raz, chodzi mi o Bambo oczywiscie

Oczywiście pojadą razem kiedy tylko załatwimy transport :1luvu:

myszka2302 szukam transportu do kielc z radomska.. prowadzimy rozmowy, tak, jak rozmawiałyśmy prawdopodobny ten weekend.. dam znać zaraz jak już będą konkrety :ok:

Zojka juz w swoim domku, narazie przestraszona, zmeczona dluga podroza.Wlasnie oglada z moim synem tv. Moja kotka narazie fuczy na Zojke ale ta nie pozostaje jej dluzna. Zojka zajela budke w drapaku i chyba bedzie to juz jej miejsce do spania.mysle ze za kilka dni beda juz dobrymi kumpelami :ok:

Ale cudowne wiadomości :1luvu:

to zdjecia Zojki po odespaniu meczacej podrozy :catmilk:

Uploaded with ImageShack.us

Śliczna odważna dziewczyna :1luvu:

Już bawi się myszką?To znaczy że stres nie jest aż tak wielki! Gratuluję dokocenia i życzę, żeby dziewczynki szybko się dogadały :ok:

witam!! napewno macje juz jakies doswiadczenia, Zojka zachowuje sie ok, ale moja kotka nie chce sie bawic ani jesc, fuczy na mnie, ucieka. czy to normalne? dlugo to moze trwac?

Jak najbardziej normalne. Przecież obcy kot pojawił się na jej terytorium! A trwać to może róznie - czasem kilka dni, czasem dłużej... Stopniowo powinno się poprawiać. Czy masz możliwość żeby trochę izolować dziewczynki w osobnych pomieszczeniach, może wtedy tochę stres odpuści, ważne żeby Twoja pierwsza kicia zaczęła jeść :roll:

myszka2302 pisze:witam!! napewno macje juz jakies doswiadczenia, Zojka zachowuje sie ok, ale moja kotka nie chce sie bawic ani jesc, fuczy na mnie, ucieka. czy to normalne? dlugo to moze trwac?

bardzo się ciesze, że Zojka tak dobrze się czuje i to juz pierwszego dnia.. foty cudne.. jakby mieszkała z Wami od dawna.. :1luvu:

mój Franio bardzo długo przekonywał się do dokoconego malucha.. ale nie musi tak być..
proponuje opbserwacje, nic na siłe i rzeczywiście takie miejsca dla obu kotek, żeby miały przed sobą ratunek.. a jednocześnie mogly sie obserwować i oswajać. proponuję lekture wątku duszki, która adoptowała Myszeńke.. dam namiar.. i miała podobne początki - a teraz juz wszystko ok..
pozdrawiam i trzymam :ok: