Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
więc dlatego napisałam, że:Lolek cały czas szuka domu, stałego lub nawet tymczasowego, lepszego niż mój, który miałby dla niego więcej czasu, może większe możliwości w dotarciu do dobrego chirurga, mniej kotów pod opieką, więcej kasy...
Natomiast nie rozumiem twojej reakcji na to zdanie.Rozumiem argument związany z kosztami, ale ogólnie jestem innego zdania jeśli chodzi o tę szczękę.
.Lolek już dwukrotnie był w klinikach, był badany, miał rtg, ale jak na razie żaden wet nie chciał się podjąć operacji.
KotekŁatek, skoro uważasz, że ja się nim nieodpowiednio zajmuję, to chętnie go oddam Tobie na dt. Może masz możliwość zabrania go do jakiegoś super chirurga.
.kotekŁatek pisze:Czytałam twój wątek od początku i nigdzie nie natknęłam się na informację, że jak teraz ostatnio napisałaś:Lolek już dwukrotnie był w klinikach, był badany, miał rtg, ale jak na razie żaden wet nie chciał się podjąć operacji.
anita5 pisze:Ale chciałabym dodać, że Lolek cały czas szuka domu, stałego lub nawet tymczasowego, lepszego niż mój, który miałby dla niego więcej czasu, może większe możliwości w dotarciu do dobrego chirurga, mniej kotów pod opieką, więcej kasy... U mnie Lolek jest, bo nie miał gdzie się podziać, ale to nie jest najlepsze rozwiązanie.
Spokojny dom, który nie będzie od niego zbyt wiele wymagał, tego Lolek potrzebuje. I tego nadal szuka.
Bakeneko pisze:To ja napiszę też swoje 3-grosze, uważam że Lolek to tak naprawdę teraz potrzebuje świętego spokoju i czasu, czasu, jeszcze raz czasu by się przekonać do ludzi, kota Mirka oswajaliśmy 1,5 roku... by nam zaufał, a skrzywdzonemu Lolkowi to pewnie jeszcze więcej czasu zajmie tak naprawdę. Obecnie nie wyobrażam sobie by cokolwiek Lolkowi robić z tą żuchwą, bo trzeba by mu ją po raz kolejny złamać, idt.. jak wyglądała by rehabilitacja?, karmienie?, Lolek nie jest zwierzęciem doświadczalnym, jeśli się kiedyś przełamie by nam zaufać to na pewno pojedzie do dobrego chirurga, przy każdej tak skomplikowanej operacji istnieje poważne ryzyko że się nie uda i co dalej w takim wypadku...
Bakeneko pisze:dodam tylko że było to pod moją obecność i Lolek z adasiem noskowali, Lolek nie syczał, był zainteresowany jak również podczas uchylania drzwi, bacznie wczoraj się przyglądał naszym zaglądającym kotom i nie uciekał więc jest postęp
[url=http://tiny.pl/hgxwz][img]http://www.imagic.pl/files/17685/lolek51.gif[/img][/url]
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 112 gości