Jurek Duszynski pisze:Małgocha Pe pisze:Dotarła do mnie dzisiaj informacja na temat jutrzejszego spotkania z p.Kretkowską ( godź 16:00 ) w UMP w sprawie kociarni. Czy ktoś coś wie na ten temat ?
POKÓJ 114 URM Poznań pl. Kolegiacki 17 w czwartek 13.10.2011 o godz. 16:00 spotkanie w sprawie kociarni.
Temat: NA DZISIEJSZE SPOTKANIE Kociarnia w Poznaniu
W związku z dzisiejszym spotkaniem proponuję materiały:
1.
http://bip.um.poznan.pl/bip/public/bip/ ... waly=36707 uchwała Rady Miasta Poznania Ściągnij dokument w MS WORD
2. regulamin schroniskowy
http://schronisko.com/?pgs=8 3. Projekt naszych organizacji wspólnie wypracowany razem z p. radną Katarzyna Kretkowską "Program Zapobiegania Bezdomności" - może ktoś tekstem tego projektu dysponuje, bo nie mogę na razie go w swoim kompie odszukać.
Jurek
----- Wiadomość oryginalna -----
Do:
poz-zwierzeta@googlegroups.comWysłano: 7 października 2011 16:27
Temat: Re: [poz-zwierzeta] Fundacja "Zwierzęta i my" woła do prezydenta Poznania o ratowanie kotów, przed odrzuceniem przez Schronisko w Poznaniu
Witam wszystkich,
Biorąc pod uwagę dotychczasową obojętność Prezydenta Grobelnego wobec opisywanych przez Państwa wielokrotnie problemów, jego niechęć do podjęcia działań mogących te problemy stopniowo rozwiązać (sterylizacje w odpowiadającej zapotrzebowaniu ilości, ambulatorium, miejsce na kwarantannę, pogotowie dla zwierząt, szerszą akcję promującą adopcję porzuconych zwierząt, etc., etc), bezwolność w tej sprawie jego zastępców, brak procedur w Urzędzie Miasta, niekompetencję urzędniczą, a często zwykłą arogancję wobec problemu i zgłaszających go ludzi, brak partnerskiej współpracy w tych sprawach z organizacjami społecznymi i ludźmi dobrej woli, buta, a w najlepszym razie ironiczne uśmieszki, często jako jedyna reakcja na podobne do niżej opisywanych zgłoszeń... to wszystko nie zapowiada, że znajdziecie Państwo w naszych urzędnikach rozumiejącego problem partnera i wolę polityczną by szukać dla niego rozwiązania.
Po szeregu wspólnych spotkań z Państwem, jedyną reakcją Urzędu na nasze postulaty ( sterylizacje, Kociarnia, przyjęcie uchwały na wzór rozwiązań warszawskich, etc., etc) było pozorowane zrozumienie i brak działań. W wyborach samorządowych Poznaniacy wybrali tego samego prezydenta i jego dotychczasową politykę, czemuż zatem miałby on teraz nagle wykazać się troską wobec problemu, na którego rozwiązaniu ewidentnie mu nie zależy?
Ja konsekwentnie zgłaszam te problemy przy okazji każdej sesji budżetowej, także do tegorocznego budżetu postulowałam wniesienie kwoty pozwalającej problemom tym zaradzić. Wniosek ten poparł cały klub SLD, od strony budżetu miasta była to kwota śladowa, ale pan Prezydent wniosek odrzucił, a w ślad za nim odrzuciły pozostałe kluby w Radzie. Czyżby koty były lewicowe?
Jedyną nadzieją na to, by problem braku miejsca w dotychczasowym schronisku na ambulatorium i kwarantannę dla kotów rozwiązać upatruję obecnie w dążeniu deweloperów budowlanych do zabudowania działki, na którym schronisko stoi. W związku z tymi planami Urząd podjął starania o przeniesienie schroniska w inne miejsce. Miejmy jasność- nie dla dobra zwierząt, ale by uwolnić teren pod zabudowę. Niemniej stwarza to możliwość wywalczenia przestrzeni dla kocich spraw w nowym schronisku, prawdopodobnie w Kobylepolu.
Wymagałoby to jednak BARDZO SKONSOLIDOWANEJ POSTAWY I SILNEGO SPOŁECZNEGO NACISKU na Prezydenta i radnych wszystkich organizacji działających na rzecz dobra zwierząt oraz mediów. Apeluję zatem do wszystkich Państwa o zorganizowanie się w tej sprawie, skonsolidowanie, odłożenie na bok jakiś ewentualnych wzajemnych uszczypliwości czy pretensji do tej czy innej organizacji, i stworzenie WSPÓLNEGO FRONTU w tej sprawie. Za miesiąc będziie dyskutowany Budżet Miasta na rok przyszły, sprawa ta jest zatem pilna, jeżeli mamy stworzyć próbę skutecznego jej przeprowadzenia.
Proponuję spotkanie w tej sprawie w przyszłym tygodniu w czwartek o godz. 16.00 w sali 114 Urzędu Miasta Poznania (pokój wiceprzewodniczących, 1 piętro), lub o mailowy czy telefoniczny kontakt tych, którzy na spotkanie nie przybędą.
Serdecznie wszystkich Państwa pozdrawiam,
Katarzyna Kretkowska
Wiceprzewodnicząca Rady Miasta Poznania
tel: 602272083
Dnia 6 paź 2011 o godz. 19:40 "Jurek Duszynski" <jwd@tlen.pl> napisał(a):
Aktywiści z kotem okupowali gabinet prezydenta KaT | aktualizacja: Czw, 2011.10.06 15:34 Przez kilka godzin gabinet prezydenta Ryszarda Grobelnego w Urzędzie Miasta był okupowany przez aktywistów z Fundacji "Zwierzęta i my". Członkowie fundacji przynieśli ze sobą... kota.
CzłonkowieFundacji "Zwierzęta i my"okupowali gabinet prezydenta domagając się wybudowania w Poznaniu kociarni. Do Urzędu Miasta przyszli z kotem, którego wraz z dwoma innymi kociakami w środę nie chciano od nich przyjąć w schronisku dla zwierząt. Schronisko jest bowiem przepełnione.
O wypowiedź w sprawie okupacji gabinetu poprosiliśmy samego Ryszarda Grobelnego, który był w tym czasie na konferencji związanej z 12 Poznań Maratonem. - Mieszkańcy donoszą nam o kolejnych inwestycjach, które trzeba przeprowadzić w mieście. O konieczności stworzenia kolejnych żłobków, remontowaniu następnych dróg - mówi. - Teraz dochodzi do tego kociarnia. Na da się zrealizować tych wszystkich postulatów. Nie mogę stanąć przed mieszkańcami i powiedzieć im, że to kociarnia jest najważniejsza, bo inni poznaniacy mają kolejne problemy.
Czy prezydent Poznania przyjmie pod swój dach kota, z którym w gabinecie pojawili się aktywiści? - Ja już mam koty i myślę, że kolejny nie zostałby dobrze przyjęty przez kocią rodzinę - wyjaśnia. - Najlepiej będzie jeśli fundacja znajdzie dla niego nowy dom - kończy.
Prezydent nie spotkał się z aktywistami. Członkowie fundacji Zwierzęta i My otrzymali jednak zapewnienie, że w trakcie dwóch najbliższych tygodni prezydent spotka się z nimi, by porozmawiać na temat ich postulatów. Zagrozili, że jeśli do spotkania nie dojdzie, zorganizują marsz, a następnie podejmą kolejne działania.
W czasie swojej blisko 50-cio letniej działalności, Schronisko dla Zwierząt było zawsze ostoją dla poznańskich psów i kotów
potrzebujących pomocy. Obecnie osierocone kocięta nie są przyjmowane do schroniska, a przywożący je ludzie często zostawiają
je pod bramą. Koty szukając matki i jedzenia kończą swą podróż pod kołami samochodów. Ludzi, którzy znajdują na ulicach miasta Poznania chore lub ranne koty i zawiadamiają o tym schronisko informuje się, że nie udziela ono kotom pomocy - czytamy w piśmie od Fundacji Zwierzęta i my.
http://epoznan.pl/news-news-28054-Aktyw ... prezydenta --