koci katar - wasze doswiadczenia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 15, 2011 15:21 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Dziękuję bardzo, w takim razie dostosuję się, choć muszę się przyznąć, że nie wiem jak to zrobię, jestem już cała podrapana i pogryziona tylko po serwowaniu kropli, przyznam,że do pyska leki wrzuciłam tylko jednemu stworowi. Idę polować na pozostałą dwójkę...Jeszcze mnie zastanawia: skoro cykloferon jest tani to czy nie lepiej podawać innego leku, tak jakoś do mnie nie przemawia fakt, że to najtańszy środek i w dodatku już wycofany z wielu rynków w Europie.

yooraskowo

 
Posty: 198
Od: Pon lis 09, 2009 23:28

Post » Sob sty 15, 2011 16:04 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Możesz zastosować interferon koci (w zastrzykach) ale to kosztowna kuracja, choć pewnie lepsza.
Ja podaje tabletki zamaskowane z przysmakiem vitakraft (takie kabanoski) Nawet nie wiedzą, że zjadają medykamenty :mrgreen: A że bardzo to lubią nie mam problemów z odmową zjedzenia.
Można też rozpuścić w wodzie i strzykawką podać, ale uważać, żeby się kocio nie zadławiło.
Na odporność dobry jest też beta glukan (z apteki, dla ludzi) i kocie scanomune.
A jak udało Ci się dostać cykloferon? U nas to tylko z Ukrainy wożą. Można to gdzieś u Was kupić?

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob sty 15, 2011 18:43 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Mieszkam w Rosji dlatego dali cykloferon( proponowali w zastrzykach, ale wiedziałam co będzie- NIE DA RADY) Kociaki kiedy je wziełam były dzikie( jednego mąż zobaczył po miesiącu. Wiedział, że jest, ale sierściuch pojawiał się jedynie przy michach, a że było lato więc jadały dzikusy na zewnątrz....)
Na dzień dzisiejszy udało mi się oszukać dwa koty( tabletki w przysmaku) trzeci sierściuch po spróbowaniu zrezygnował z przekąski . Zakraplanie oczu numerowi 3 również się nie powiodło( ale u niej nigdy nic się nie pojawiało w oczkach więc może jednak odpuścić te krople?)
Posumowując jak tak dalej pójdzie to będzie lipa nie leczenie

yooraskowo

 
Posty: 198
Od: Pon lis 09, 2009 23:28

Post » Sob sty 15, 2011 18:56 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Samemu to ciężko z kroplami, chociaż ja po pewnym czasie do takiej wprawy doszłam, że kot się nawet nie zorientował, jak było po wszystkim :mrgreen: Po jakimś czasie tez się przyzwyczaił i wiedział, że nie odpuszczę to sie poddawał. Zawiń ją może w ręcznik, wtedy nie będzie miała szans na obronę pazurkami . U mnie zawsze mąż trzymał kota na rękach do góry brzuchem, nie pozwalają łapom się wydostać , jak dziecko, a ja zakrapiałam oczy.
Cykloferon w zastrzykach ma chyba lepsze dizalanie, ale w tabletkach tez jest OK. Ciesz się, że masz do niego dostęp nieograniczony, bo to dobry lek. W leczeniu KK postepów niestety nie widać długo, ale przychodzi taki moment, że szybko sie poprawia. Tylko przegadaj kotom do rozumu, że to dla ich dobra :ok:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob sty 15, 2011 19:03 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

No, cóż ręcznik stosuję, kocyk....niewiele pomaga, ale zawsze coś. Nie liczę na to, że się przyzwyczają, bo kotka z chorym oczkiem dostawała wcześniej krople i kończy się to tym, że walczymy ze sobą :oops: ona w długą, ja za nią. Ona śpi, ja się skradam. Ja ją łapię, głaszczę, zawijam w kocyk, a ona mnie ...zębami. Z dwoma pozostałymi jest jeszcze gorzej.

yooraskowo

 
Posty: 198
Od: Pon lis 09, 2009 23:28

Post » Sob sty 15, 2011 20:41 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Najlepiej by bylo mieć ze cztery ręce . Jeśli nie własne, to przynajmniej dodatkowe :mrgreen:
Ja stosowałam jeszcze przysiadanie kota Tzn. jak Kośka leżała na podłodze siadałam jej na grzbiecie i przyciskałam do podłogi, a krople od góry podawałam . Ale moja kota to okaz cierpliwości i łagodności,a Twoje to pewnie rozrabiaki i tak łatwo się nie dadzą.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Czw sty 20, 2011 15:59 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Na przełomie listopada i grudnia leczyłam wolnożyjące kociaki z kk.
Leczenie polegało na "doustnym" podawaniu antybiotyków za pomocą strzykawki oraz zakraplaniu oczu.Dodam,ze na leczenie trafiały też kociaki całkiem "dzikie",które chyba nigdy nie zaznały dotyku ludzkiej ręki.Z nimi było najgorzej,a w zasadzie najgorzej było je złapać ale jak już trafiły w moje ręce-to nie odpuściłam.
Szybko w ręcznik,tak aby obezwładnić jego łapy(szczególnie tylne)mocno owinąć w mumię by jak najmniej mógł się poruszać,czasem potrzebowałam nawet 2-3 ręczników,-wystawał tylko łepek.Takiego futrzaka w postaci mumii kładłam na boku,lewą ręką przytrzymywałam za futerko na karku by nie kręcił pyskiem a strzykawkę z lekiem wsuwałam na tylne zęby z boku,powoli podając zawartość. W tej samej pozycji podawałam krople do oczu.

Akcja trwała z jakieś 3 tygodnie-tylko raz miałam zadrapanie na dłoni,po tym jak żle zabezpieczyłam tylne łapy kocura.
to tyle z mojego doświadczenia.
powodzenia i zdrówka dla futrzaczków :)
Grażyna

bell_a

 
Posty: 116
Od: Nie maja 13, 2007 1:22
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto lut 22, 2011 14:30 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

witam wszystkich jestem pierwszy raz na tym forum :)
osttnio przegladalam sobie neta zeby znalezc cos na temat kociego kataru i wpadlam tutaj;
moze wy mi pomozecie:(
mam 4 miesieczna kotke ktora choruje na koci katar:(
mieszkam obecnie w londynie mam kocurka tez w Polsce ale Tata nie pozwolil mi go zabrac bo to jego 'synus' hehehe
z nim ngdy nie mialam takich przeboji ja nawet nie wiedzialam ze koci katar istnieje a kocurek ma 9 lat i bywalam z nim u veta nigdy nie byl nawet szczepiony bo slyszlam jak nie wychodzi nie ma potrzeby :/
no ale nic Moja kicia mam ja 3 tygodnie co jakis czas kichala myslalam ze to tak bo czesto siedzi na oknie ale zaczela chrapac jak spi:(
nie poszlam z nia do veta od razu bo to taki koszt a dopiero w piatek wyplata:(
i 4 dni temu zobaczylam cos bialego w nosku no to wtedy juz musialam isc zapozyczylam sie i poszlam do veta..Dla mnie dziwne bo Kicia normalnie bawila sie jadla itd nic nie zapowiadalo ze jest chora..Vet dal jej Synulox chyba (nie spr teraz bo ejste w pracy ehhe) no i piatek sobota ok a niedziela przestala jesc i caly czas spi wczoraj miala troszke zaropiale oczki a przedtem tego nie bylo..dzis znow ide do veta i boje sie ze nic sie nie da z Kicia zrobic broi jak broila bawi sie tyle ze nie je i wiecej spi :((((
co myslicie ??? ona nie byla szczepiona miala byc szczepiona w pon ale w takim s=wypadku nie ma szans:((
pozdrowki :1luvu:

Aniczka

 
Posty: 24
Od: Nie lut 20, 2011 20:09

Post » Wto lut 22, 2011 14:37 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Nam udało się pokonać kk, a było ciężko...
Alik trafił do Nas 4grudnia ub.r, a na drugi dzień zachorował :(
ponad miesiąc trwała walka o Niego
a teraz to kot z ADHD :D
więcej na Naszym wątku, link w podpisie...
Pozdrawiam,
Kessi77
____________
Nasz wątek :arrow: Aliś - kot z ADHD...
.......Perkuś [*] FIP 28.04.2015 :'(


Obrazek

Kessi77

 
Posty: 728
Od: Nie lip 26, 2009 7:23
Lokalizacja: Świnoujście -> RADOM

Post » Wto lut 22, 2011 14:43 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Wizyta u weta konieczna. I to pewnie jeszcze niejedna. Z kocim katarem walczy się za pomocą środków uodparniających, pobudzających system odpornościowy, bo na jakotakiego wirusa leku nie ma. Organizm sam musi zwalczyć to cholerstwo. Oczywiście antybiotyk, żeby jakieś powikłania sie nie przyplątały. Nie można tego zaniedbać, bo może się bardzo źle skończyć. Moje leczenie szczepionego kota, który mimo wszystko sie zaraził trwało bardzo długo, bo zbagatelizowałam objawy. Jak zadziałasz szybko - będzie lżej i kot szybciej wróci do formy.
Poczytaj kilka stron wcześniej. Tam wszystko jest szczegółowo opisane.
A jak będzie zdrów - koniecznie zaszczep. I to nie tylko na KK !!!

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto lut 22, 2011 18:52 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

no tak za pol godziny mam wizyte zobacze co powiedza jak cos pojde do innego..nic mi tu nie potrAFIA powuedziec o tych srodkach odpornosciowych itd tylko antybiotyk i dawac kotkowi co lubi jak ona nwet nie interesuje sie jedzeniem a tki to normalnie glodomor ze szkoda gadac..mam nadzieje ze dzis cos da sie wiecej zrobic bo mi zal tej mojej kocinki az slysze jak jej w brzuszku burzcy jak nie to do Polski ja wezme do porzadnego veta :)) dziekuje wam i milego wieczorku :)

Aniczka

 
Posty: 24
Od: Nie lut 20, 2011 20:09

Post » Wto lut 22, 2011 19:02 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Napisz, co Ci w lecznicy powiedzieli. Daj im do zrozumienia, że wiesz co to KK i troche rozumiesz z czym masz do czynienia, to od razu inaczej będą z Tobą gadać. Każ sobie napisać w książeczkę leki, jakie podają.
Kota nie chce jeść głównie z tego powodu, że nosek ma zatkany i może mieć jakieś ranki w pyszczku, stan zapalny, wrzody i to sprawia jej duży ból. Niech jej zmierzą temperaturę !!!

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro lut 23, 2011 17:24 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

hej a wiec ak na szczescie byl inny vet i dokladnie ejszcze raz zbadal Kicie.Ja mam ja bardzo krotko dostalam ja za darmo od jakis ludzi co sie oglosili na internecie..Niby byla odrobaczona i wogole a okazalo sie wczoraj ze nie tyle ten koci katar jej dolega co ma robaki i to pelen brzuszek dlatego nie chce esc i zaczela wymiotowac..odrazu dostala tabletke na robaki i za 3 dni musze wrocic bo bedulka prze 3 dni schudla 300 gram a jak na malego kotka to bardzo duzo..wet nie byl zachwycony ale mowi ze jak bedzie silna to wszytko sie skonczy dobrze.Tak mi jej zal a taka jest cierpliwa.dostala specjalne jedzonki witamy i paste wczoraj nakarmilam ja ze strzykawki a dzis juz sama troszke zjadla rano..mam nadzieje ze bedzie ok..w nocy jak przyszla do mnie chyba ja cos bolalo to w brzuchu takie odglosy ze sie obudzilam...biedny koteczek a tak wogole vet po zabkach poznal ze Kicia est starsza i ma 5 a nie 4 miesiace :)) pozdrawiam wszytskich :)

Aniczka

 
Posty: 24
Od: Nie lut 20, 2011 20:09

Post » Śro lut 23, 2011 17:41 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Obcy w brzuszku - niedobra rzecz. Tabletki odrobaczające zabijają to świństwo, które potem zatruwa organizm kota toksynami. Już niejeden kot przez zarobaczony organizm znalazł sie za TM. Pilnuj i obserwuj, czy nic złego sie nie dziele. Może być bardzo osowiała, może ją boleć brzuszek. Może tracić temperaturę i być jej zimno. Trzeba ją wtedy dogrzać, nakryć kocykiem. Mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze :ok: :ok: :ok:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob lut 26, 2011 10:25 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Aniczka, jak kotek się czuje?

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 414 gości