Ja mu leki podałam juz,koty 3 wioze2 tam chyba( z Milusiem )zostawie,sytuacja nie pogorszyła sie,od rana-moge nawet cichutko powiedziec,ze troszke teraz lepiej Milus wyglada....siedzi sobie na słoneczku ,obok Blasterek

i buraski -patrza na podwórko jak 5 dorosłych naszych bryka przed domkiem...Bez sensu go tam trzymac teraz w naszym kontenerku we 3.Gdyby cos sie pogorszyło pojade z synkiem do weta, ale wierze w Tego co na Górze jest i dojade dzisiaj...Strach pomyslec o budrzecie teraz , bo nie mam zmiaru tych maluchów odbierac do wyleczenia całkowitego.To bez sensu-5 dni siedziały w lecznicy-wróciły niedoleczone, znowu sie odnawia i tak w kółko, a Diabełkowi-Blasterkowi nie dadza rady 2 osoby leku podac...i ten zawsze zaraza wszystko wokół.Dobrze,ze Kizia od niego juz ucieka....Lezę,człapu człapu jakis obiad wstawic, bo moje dziecko zaraz syrene właczyi po obiedzie bedzie
