Ewik, jesteś wielka
Wszystko jest w Koneserze u panow ochroniarzy, jesli brama otwarta to sie wchodzi i w kienku mowi, ze dzis Ty karmisz koty a oni Ci mowia, ktoredy się wchodzi.
Za drzwiami po lewej lezy nasz nabój - puszki (o ile jeszcze są), suche, no i te witaminy o ktorych piszala Migota.
Bierze się to ze sobą i idzie wgłąb podwórka, za budynkiem skręcając w lewo, na takie mniejsze podwórko, bliżej Markowskiej. Jesli fajna ekipa ochroniarzy bedzie, to pokażą.
Tam są miski, przy schodkach się karmi.
Wodę bierzemy albo z łazieki od panów ochroniarzy albo w butelce ze sobą.
Smietnik na puchy u panow ochroniarzy.
Wieeelkie dzięki

Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.