Jedzenie lub nie nie ma tu nic do rzeczy. Gdyby nie było Cię w pobliżu - oznaczałoby to że umierałaby być może godzinami, wśród potwornego bólu, tak naprawdę jedynego który jest w stanie zmusić kota do nieustannego wrzasku przez długi czas.
Jeśli to z powodu serca kotka była od dłuższego czasu ospała i flegmatyczna - to ona już cierpiała z powodu duszności. Była osłabiona z powodu niedotlenienia, a niedotlenienie powoduje wyrzut hormonów stresu. Jeśli z powodu choroby serca chudła mocno mimo jedzenia, to jej organizm był już przewlekle i mocno niedotleniony, siadały/siadły jej nerki, wątroba i trzustka (i być może stąd brunatny kolor krwi), bo to przez nie organizm zmniejsza przepływ krwi by dotlenić mózg.
Pewnie, mogło być i tak że pożyłaby sobie jeszcze kilka tygodni (wątpię) i umarła we śnie.
Ale może być i tak że los zaoszczędził jej kilku godzin krzyku z powodu koszmarnego bólu. Lub umierania dusząc się przy pełnej świadomości.
Żyła ile było jej dane żyć z chorobą z która przyszło jej mierzyć się samej - gdy było już źle - odeszła w sumie w śnie.
Pewnie Cię nie przekonam, ale uważam że skoro kotka trafiła do wetki już w takim stanie że było bardzo, bardzo źle i to bylo przyczyną jej nie udźwignięcia malutkiej dawki narkozy - to pozostawienie jej w takim stanie w miejscu gdzie jesteś przez chwilę a resztę doby ona jest sama - byłoby... niewłaściwe. Delikatnie mówiąc.
Sama piszesz:
- jak można by było zostawić bez pomocy lekarza kota w takim stanie? Na dworze?Kotka była bardzo apatyczna.Więc na moje oko jakby miała anemię.Miała bardzo spowolnione ruchy.
Zakładam że mówi przez Ciebie ból - na pewno ogromny. Bo innego wyjaśnienia nie znajduję i nie chcę go szukać.
Nie wiem od kiedy ona była w tym stanie.
Ale osobiście uważam że to że w końcu do niego trafiła - choć finał był zły, bardzo zły - nie jest absolutnie do rozpatrywania w kategoriach - dobrze się stało czy źle.
Sorry, nie jestem w stanie czytać że kotka ledwo chodząca, słaba, ewidentnie bardzo chora, coraz bardziej chora od pewnego czasu - powinna była zostać pozostawiona sama sobie, tylko dokarmiana - bez pomocy lekarza do samej śmierci.