Oprócz niekończących się problemów z kocimi wydatkami- znowu szukam kocy- bo potrzebne mi są jeszcze z 3 sztuki zeby zakonczyc robote z budkami- dzisiaj jeden musze odebrać z paczkomatu i zająć się schronieniem Trzykrotki- bo niestety przyszedł Józio i ją wygonił z jej posiadłości a ona nie umie sobie z nim dać rady- widziałam jak w deszczu za nia gonił a ona uciekała co sił w nózkach- jestem zła na niego jak cholera- to mamy inne ludzkie problemy.Ja sobie bardzo nadwyreżyłam mieśnie brzucha.
Jestem przekonana ze powodem tego jest codzienne wożenie cieżkich głównie kocich zakupów.To ze wożę je rowerem nie zmienia faktu ze najpierw muszę je targać zeby wyjść ze sklepu a potem uzyc niemało siły zeby je dowieżć do domu.Zeby to było dwa trzy razy w tygodniu ale tak jest codziennie.Dwie wielkie ciężkie torby- mięso puszki makarony dodatki a przecież trzeba jeszcze coś i do domu kupić.
Wczesniej sobie podziębiłam pęcherz chyba bo kibelek mamy niestety na dworzu a teraz jeszcze to.Wczoraj nie mogłam jechać rowerem do kotów bo wszystkie flaki mnie bolały.
Cieżar finansowy lada moment do pokonania to w poniedziałek dentysta.Damian musi usunąć górną szóstkę.Boli go od dawna.Tabletki antybiotyki już nie pomagaja.I znowu szok.Dzwoniłam tam gdzie ja usuwałam.Ja to robiłam akurat na ubezpieczenie ale wtedy to kosztowało 200 zł.Teraz już robia tylko prywatnie a i tak inaczej nie mozemy.Tyle ze teraz to kosztuje 250-350 zł w zależności od trudnosci i dodatkowo 100 zł za przeswietlenie czyli 450 zł trzeba będzie ot tak zostawić w poniedziałek.Zarejestrowałam Go na 8.00 rano i musze z Nim pojechać.W tym miesiacu niestety też trzeba zapłacic całoroczne ubezpieczenie za samochód.Więc to też wydatek ponad 500 zł.
Dlatego nie pisze.
