1m2 na kota! Kropeczka musi wrócić.W-wo kto pomoże ?

[Szalony Kot]

No chyba, że znalazłyby się DT, to wtedy te 3 miesiące trzeba by odczekać tam.
Ale inaczej też tego nie widzę, po prostu nie będziemy wydawać na dokocenie, zresztą chyba do tej pory nie było takiej adopcji wśród tych kotów.

[Meteorolog1]

Zaznaczę sobie ten wątek.

[jasdor]

Dla mnie adopcja kota z ujemnym testem przebywającego z kotami dodatnimi to adopcja w ciemno.
Tym bardziej że piszesz o uprzedzeniu ds o konieczności powtórzenia testu za trzy miesiące.

Oczywiście, że powiem każdemu kto zadzwoni ( akurat, już to widzę ) choćby kot miał być jedynym kotem w domu o pochodzeniu kota i niewiadomej jaką ze sobą przynosi. Nie mam zamiaru przed nikim niczego ukrywać. Ktoś, kto weźmie kota musi mieć pełną świadomość tego, że kot może być zarażony i co trzeba wykonać żeby być pewnym jego stanu zdrowia.

A może jeśli okaże się, że jest pół na pół to zdarzy się cud ( tak, czasami lubię sobie pomarzyć), że uda się znaleźć DT dla zdrowej połowy, gdzie będą mogły te trzy miesiące do powtórzenia testu poczekać. Lubię być optymistką zanim życie nie sprowadzi mnie na ziemię.

No chyba, że znalazłyby się DT, to wtedy te 3 miesiące trzeba by odczekać tam.
Ale inaczej też tego nie widzę, po prostu nie będziemy wydawać na dokocenie, zresztą chyba do tej pory nie było takiej adopcji wśród tych kotów.

Była. Pepa. Ale ona miała zrobiony zestaw badań w Laboklinie w tym PCR na białączkę, oprócz tego Tosiek, który został w DT też przetestowany, no i maluszki, które też miałam w domu stamtąd. Wszystkie były ujemne w testach, wszystkie mieszkają bez innych kotów tylko jedna kociczka z psem.

Zaznaczę sobie ten wątek.

Zapraszam Oby Ci się nigdy informacje z tego wątku nie przydały

[Marzenia11]

jasdor, chcę żebyś mnie dobrze zrozumiała, mi chodzi tylko o to, żeby nie robić czegoś niepotrzebnie. Tzn skoro kot ma mieć powtórzone testy to może je zrobić na wyjściu. Przecież się zdarza, że jak ludzie się zakochają w kocie to go biorą też z felv... ocywiście może też tak być, ze zreygnują.. życie pisze różne scenariusze.
W każdym razie jak zrobię wszystkie zadania w pracy to pozmieniam ogłoszenia. Nie mogę, niestety, zrobić kolejnego na olx, bo darmowe mam dwa. No szok.

[jasdor]

Masz rację Marzenia, ale nie cierpię życia w nieświadomości. Jak będę wiedzieć, które są ujemne to na nich się skupię najpierw. Przy adopcjach jestem realistką, koty to nie jest towar bardzo poszukiwany, każdy może sobie znaleźć na ulicy, a do tego chory... już słyszę ten głos w telefonie : a nie, to jak chory, to ja dziękuję Taki dom, świadomy, znający się na rzeczy można by znaleźć wśród koneserów, tutaj na miau itp. ale nie na OLX, a stamtąd kotów jednak schodzi najwięcej.
Ludzie się zakochują, owszem, ale jak się później okazuje, gdy kot nie spełnia jednak ich oczekiwać, to często się szybko odkochują (patrz Kropeczka)

[Marzenia11]

Masz rację Marzenia, ale nie cierpię życia w nieświadomości. Jak będę wiedzieć, które są ujemne to na nich się skupię najpierw. Przy adopcjach jestem realistką, koty to nie jest towar bardzo poszukiwany, każdy może sobie znaleźć na ulicy, a do tego chory... już słyszę ten głos w telefonie : a nie, to jak chory, to ja dziękuję Taki dom, świadomy, znający się na rzeczy można by znaleźć wśród koneserów, tutaj na miau itp. ale nie na OLX, a stamtąd kotów jednak schodzi najwięcej.
Ludzie się zakochują, owszem, ale jak się później okazuje, gdy kot nie spełnia jednak ich oczekiwać, to często się szybko odkochują (patrz Kropeczka)

No niestety tak może być..
Mój znajomy (dawniej praktykujący behawiorysta) roześle wici o poszukiwaniu domów trójce wśród swoich znajomych. Wysłałam mu zdjęcia. Wprawdzie ma głównie psiarzy znajomych (sam miał kota 22 lata), ale nigdy nie wiadomo..

[jasdor]

No niestety tak może być..
Mój znajomy (dawniej praktykujący behawiorysta) roześle wici o poszukiwaniu domów trójce wśród swoich znajomych. Wysłałam mu zdjęcia. Wprawdzie ma głównie psiarzy znajomych (sam miał kota 22 lata), ale nigdy nie wiadomo..

Tak, nigdy nie wiadomo . A czasami człowiek dostanie pomoc właśnie tam, gdzie zupełnie się jej nie spodziewa. Dziękuję

U Boryska byłam. Leki podałam. Próbowałam trochę nakarmić strzykawką - bez rezultatu. Zmiksowałam gastro intenstinal z gęsim smalcem i zostawiłam pani, może jej się uda mu podać. Przy mnie zjadł po podaniu leków odrobineczkę surowego mięsa. Kiepsko mu idzie to jedzenie, jakby miał problem z zębami, może też dusi się przy jedzeniu. Umówię wizytę i pojadę na kontrolę. Pani mówiła, że je po odrobineczce co chwilkę, cały dzień co chwilę coś mu podsuwa pod nosek. Zjadł dziś całą pastę w tubce, tylko to mu smakuje. Nie lubi, mnie, boi się, stresuje się na moich kolanach niesamowicie więc nic na siłę, bo stres akurat mu nie pomaga. Wolę się wycofać i zostawiam sprawy w rękach pani. Szkielecik straszny, już nie tylko czuć pod rękami, ale widać gołym okiem. Podobno sie porusza, chodzi o pomieszkaniu, siedzi przy uchylonym oknie, wodę pije.
Znalazł sobie swój azyl w kiblu, z dala od innych kotów. Może i słaby jest ale przy podawaniu leków walczył ze mną dość mocno.


A tutaj pozdrowienia dla tabo10 od Rubiego (Diabełka) u Joasi

[Szalony Kot]

Biedny Borysek... Ale dzielnie walczy!

Rubi to ten ujemny, prawda?
W ogóle wiadomo kiedy będą wyniki PCRów?

[jasdor]

Tak, Rubi Diabełek to ten zdrowy (teoretycznie).
Wyniki miały być za ok. 7 dni, czyli pod koniec tygodnia

[ASK@]

Masz rację Marzenia, ale nie cierpię życia w nieświadomości. Jak będę wiedzieć, które są ujemne to na nich się skupię najpierw. Przy adopcjach jestem realistką, koty to nie jest towar bardzo poszukiwany, każdy może sobie znaleźć na ulicy, a do tego chory... już słyszę ten głos w telefonie : a nie, to jak chory, to ja dziękuję Taki dom, świadomy, znający się na rzeczy można by znaleźć wśród koneserów, tutaj na miau itp. ale nie na OLX, a stamtąd kotów jednak schodzi najwięcej.
Ludzie się zakochują, owszem, ale jak się później okazuje, gdy kot nie spełnia jednak ich oczekiwać, to często się szybko odkochują (patrz Kropeczka)

Nigdy nic nie wiadomo. Nie traciłabym wiary i nie odpuszczała kotom chorym w ogłoszeniach. Tak jak bym nie odpuszczała innym portalom. Mało wglądów bywa ale to właśnie z lento, adopcje.miau i przygarnijzwierzaka domy dostały "problematyczne" koty u mnie. Portale niszowe to są, ale ktoś właśnie w tej chwili zajrzał i wypatrzył. Dużo adopcji miałam z gumtree.
ten rok u mnie jest beznadziejny. Ale tak bywa.
Nasz Enterek dostał dom z adopcje.miau. I dom nie zląkł się jego chorób, przeszłości... Nawet miejsca tekst nie zagrzał. Warto dawać na kilku.
Kciuki

[tabo10]

Trzeba też umieć poprowadzić dobrze taką rozmowę telefoniczną w sprawie dodatniego kota. Nigdy nie zaczynaj od tego,że kot jest CHORY. Mów,że ma wirus jednej z kocich chorób zakaźnych,ale absolutnie nie jest on niebezpieczny dla ludzi i psów. Dotyka tylko kotów,choć zadbany i w dobrych warunkach kot z białaczką może normalnie żyć,nie mając żadnych objawów.NIe zaraża człowiewka,bo wirus nie przenosi się między gatunkowo. Dopiero z czasem kot będzie wymagał więcej troski i wizyt u weterynarza.A teraz ma dobrą np.morfologię,dobry apetyt,jest wykastrowany,odrobaczony itd. Oczywiście wszystko zgodnie z prawdą (jak czegoś nie ma to nie koloryzujemy ),ale rozmawiać tak,by skupić uwagę na pozytywach.

Kiedyś musiałam wyadoptować zdrową kotkę ,której mama była FIV+ ,a siostra odeszła na FIP. Musiałam i chciałam powiedzieć prawdę,ale zachodziłam w głowę jak zrobić to delikatnie,by nie przestraszyć i szczerze. Udało się. Ale co się napociłam i nadenerwowałam,naprzemyślałam strategii i przebiegu rozmowy,to moje

Głaszczę Rubiego stokrotnie

[jasdor]

Od 8.30 rano uzupełniam zdjęcia. Póki co nie dokończyłam nawet pierwszej strony
Pewnie lepiej bym zrobiła jakbym wykorzystała ten czas na robienie ogłoszeń
Ale żeby wątek wyglądał jako-tako też trzeba to zrobić.
Mój PiFko dzielnie mi pomaga wylegując się na kolanach, a spacer przez klawiaturę od czasu do czasu powoduje wywalenie wszystkiego w kosmos
Chyba uznał, że jemu i koleżankom też się jakieś zainteresowanie należy więc przedstawiam (tak pomiędzy kotami)
Weteranka KOSIA, która nie chce dać sobie wyciąć kołtunów i kończy z gołom dupom Ale to ona matkuje wszystkim tymczasom, wystarczy że popatrzy i już całe towarzystwo wie gdzie jest jego miejsce. Przechorowała prawie całe swoje 15 letnie życie

MALUTKA ma 10 lat i pochodzi z parkingu, ma też chore nerki, jest strasznie wycofanym kotem, sika po ścianach

PiFko ma 2 lata i struwity, sika czasem gdzie popadnie jak chce pokazać, że czuje się gorzej. Pochodzenie piwniczne

Cała banda wita mnie przeważnie tak : no i co ? Co nam dzisiaj dobrego przyniosłaś ?

[egwusia]

.....
Cała banda wita mnie przeważnie tak : no i co ? Co nam dzisiaj dobrego przyniosłaś ?

CZARNO to widzę

[zuza]

cudna trojeczka!

[czarnekoty123]

Też czarna trójeczka jak u mnie... no cudnie