benzyną oblewają i takie tam, nie wiadomo dokładnie kto,ale źle tam się dzieję, a ten Pan razem z innymi sąsiadami opiekował się kotami wolnożyjącymi pod blokiem
karmią je, zrobili domki, ogólnie fajnie, gdyby nie Ci wariaci....
ale jest problem z jednym kocurkiem, nazwali go Darciuch, on ma fatalne oko, schudł, nie chce jeść
ja tam dziś rano byłam i zawiozłam go do wetki nie pytając o to reszty, bo to była szybka decyzja
to jest piękny ogromny kocurek, biało czarny,ale duży naprawdę i bardzo przyjaźnie nastawiony na człowieka
napewno ma dużą szanse na normalny dom, a nie uciekanie przed jakimiś kretynami
ostatnio we wszystkich miskach kotów była benzyna

kto tu jest z towarzystwa decyzyjny, co mam w takiej sytuacji zrobić ?
