Ja absolutnie nie jestem ekspertem, ale z własnych doświadczeń mogę zaświadczyć, że zaszczepienie zdrowych kotów zabezpiecza je. Wszystkie nasze koty są po adopcji szczepione na wszelkie kocie choróbska, niestety okazało się że jedna z naszych kotów po czterech szczęśliwie przeżytych u nas latach odeszła na FIP, a reszta kociarstwa pomimo ciągłego kontaktu pozostała zdrowa... Więc myślę że szczepionka je zabezpieczyła...
Jeśli zdecydujecie o szczepieniach w Kociej Chatce to ja deklaruję sponsoring dla jednego kociaka.
No a teraz wieści z życia FiLemonka, przez rodzinę w skrócie nazywanym Filetem

: maluch jest niesamowity, niczego się nie boi nawet naszej olbrzymiej psicy Figi, w której obudziły się instynkty macierzyńskie i koniecznie usiłuje rudzielca wylizać

.Ma też już najlepszego kumpla, którym został 8 kilowy kocur norweski Frędzel z którym razem urządzają dzikie galopady, gonitwy i zapasy połączone z turlankami( oczywiście wszystko to o piątej nad ranem, kiedy to koteczki zwyczajowo rozpoczynają dzień

). Maluch zaliczył pierwszą wizytę u pana doktora Młynarskiego w zabrzańskiej klinice. Został odrobaczony, odświerzbiony i gruntownie obmacany. Te świszcząco- bulgocące dzwięki które wydaje przy miałczeniu są skutkiem wadliwie zbudowanej tchawicy lub gardła, ale pan doktor nas uspokoił że jeśli je, nie wymiotuje, nie ulewa to powodów do zmartwień brak- widać taka jego świszcząca uroda

Za tydziń jak tylko pozbędziemy się "życia wewnętrznego" będą szczepionka. Oczywiście w czasie całej podróży wydzierał się do zachrypnięcia, nie mam pojęcia skąd u niego taka awersja do podrózy samochodowych
Jak dostanę od jakiejś dobrej duszy stosowne instrukcje, to postaram się przesłać zdięcia Filemona na nowych włościach
