andorka pisze:Nie, to akurat nie do Was, tylko ogólnie, bo ja tylko i wyłącznie przekazywałam tę informację dalej, a znając ostatnio obyczaje tego forum liczyłam się z nalotem, że "przecież mogę kociaka zabrać, bo miejsce się zrobiło po Piracie"
No to mnie uspokoiłaś
Obyczaje forum - no cóż, to my sami je „ustanawiamy”.
marija pisze:miot Pierścień i Róża z Sokolnik były u mnie na dt. Znalazły domy i pojawili się Proletariusze. Poszli Proletariusze - przyszli Spedytorzy. Poszli Spedytorzy - pojawiły się Tepsiaki. Wyadoptowałam Rozitę, znalazłam Kapuchę. Dom znalazł Rooney, napatoczył się Pepper...Nie wiem jak te koty to robią, ale doskonale wiedzą, kiedy u mnie zwalnia się miejsce. I żadne forumowe naciski, naloty i grupy trzymające władzę nie mają na to wpływu. Tak to działa i już. W tej robocie trzeba do tego przywyknąć

Fajnie, że „robią się miejsca” - u nas jeszcze wolnego nie ma, a już kolejne zdecydowanie zagrożone trzeba zgarniać…
Wczoraj wracałam z pracy, zadzwoniła pani, ze kociak na rodu Zielonej i Małej. Ta sam, która alarmowała w sprawie 1go Maja. Mówiła mi o nim kilka dni wcześniej, ale znikł.. I wczoraj znów był. No to klnąc pod nosem pojechałam. Dużo wskazówek dot łapana kotów i ogólnie postępowania z nimi dostałam ;D. Dziewczynka, bura i trochę marmurkowa, na szczęście zlapała się szybko. Bardzo głodna i bardzo wystraszona, do klatki po prostu wbiegła, zamknęłam ręką. Ostatnio pisałam o potężnym świerzbowcu w uszkach Szprotki i Łososia, to był pokuś w porównaniu z uszkami tej panienki….
Oto ona:

I z kronikarskiego obowiązku, opisywać nerwowych akcji nie mam kiedy
Dzialki Radość - niezidentyfikowane, już wiemy, że parka, wypuszczone po wycięciu

Harnama / Wojska Polskiego - domowa kotka wyrzucona z dwoma chorymi kociętami, przejęte przez Niechciane Zapomniane - bardzo, dziękuję

Dzialki Radość - mala burasia, wycięta, niestety chce się oswoić, w klatce siedzi razem z mamusią maluszków z Gdańskiej 101. A maluszki - 7-8tygodni, bardzo chudziutkie, słabiutkie, walczy o nie CC i Ania Zmienniczka, kciuki bardzo potrzebne
Klatki łapki ciągle się nie nudzą - jedna pojechała do przedszkola przy Gnieźnieńskiej, kot w piwnicy, nie chce wyjść, druga po południu wybiera się na Pomorską.