MiauKot 2(58+1)-mamy dotację z UM na sterylki-licznik leci:)

[mb]

Drugie urodziny
Ależ ten czas leci szybko

Gratulacje

I wszystkiego naj naj najlepszego życzę

[Hipcia]

Najlepsze życznia urodzinowe.
Stada sponsorów , fury pieniędzy i dzwoniących ciągle telefonów z cudownych domów bijących się o każdego koteczka.
Tak sobie myślę, że ten pierwszy miaukotek miau się nazywać Walenty.

[Edyszka]

Pierwszy Miaukotek, był chyba moim wirtualnym podopiecznym Najlepsze życzenia i mały prezent urodzinowy
viewtopic.php?f=20&t=139118

[Adria]

Pierwszy Miaukotek, był chyba moim wirtualnym podopiecznym Najlepsze życzenia i mały prezent urodzinowy
viewtopic.php?f=20&t=139118

Tak, Miaukotek był prawie że Twoim pierworodnym Jak ten czas leci
Prezent urodzinowy super

U mnie wszystko wywróciło się do góry nogami dlatego bardzo proszę o wyrozumiałość dla mnie
Rzadko wchodze ostatnio na kompa a jak już wejde to zaglądam nie tam gdzie powinnam i z reguły niezdrowo się nakręcam, dołuje i tak się wszystko zamyka. Staram się więc dla własnego spokoju bojkotować kompa, aż całkowicie nie oswoje się ze swoją chorobą ... ale o chorobach to w innym wątku

Pierwsza sprawa to adopcja Avatarka.
Długo nad tym myślałam. Rozmawiałam z P.Martą i nie mogę absolutnie nic temu domkowi zarzucić i NAPEWNO gdyby to było bliżej zdecydowałabym się na adopcję. W tym konkretnym przypadku Avatara napewno była by to adopcja próbna, bo jest to specyficzny kot a właściwie nie kot tylko jego niedomagania. Nawet osoby, które znały Avatara i pomagały mi w opiece nad nim, zrozumiały, że jednak opieka nad nim a głownie nie trzymanie potzreb fizjologicznych przerasta niejednego dużego.
Dlatego dom dla Avatara chciałabym mieć "pod ręką" tzn. w takiej odległości, która nie sprawi mi problemu aby go odwiedzić, pomóc nowym opiekunom w opiece itd. Lublin jest jednak bardzo daleko, bo około 300km w jedną stronę. Ja na chwilę obecną nie jestem w stanie sama wybrać się w taką drogę a nie potrafię też dać Avatarka komuś żeby go dostarczył, bo chciałabym to zrobić od początku do końca osobiście Mam nadzieję, że zrozumiecie mnie, bo najważniejszy jest dla mnie w tym momencie Avatarek.

Bardzo dziękuje P. Marcie za chęć zaopiekowania się Avatarem oraz osobą, które zadeklarowały pomoc w wizycie przed adopcyjnej

[Edyszka]

Budujące jest to, że ktoś chcę się zajmować Avatarkiem, znaczy są LUDZIE na świecie, a wiem, co mówię, bo jak moja Żabunia zanim odeszła za tęczowy most, brudziła nam wszędzie gdzie akurat stała, to czasem brakowało sił i cierpliwości.... choć była najukochańszą psiną na ziemi Mam nadzieję, że prezent spełni swoją funkcję i pomoże, tlumu nie ma, ale może jak będzie stały.... tyle okazji, komunie, 1 czerwca , 26 maja, tylko podrzućcie nas proszę od czasu do czasu... pokażcie znajomym, taki byl zamysł, zeby nie na allegro w sklepie, tylko na bazarku, to i kiciom można pomóc...

[Barbara Horz]

Basiu, widziałam dzisiaj rano wielkiego czarno-białego, ma się dobrze. siedział biedak koło bramy hotelowej, wkoło niego chyba ze trzy 'zestawy' jedzeniowe a on jeść nie może bo wszystko zamarznięte. KTO dokarmia koty w taki mróz mokrym jedzeniem..? on to łapką tyrpał i miałkał tylko a moja Jula się pytała, czemu kotek śniadanka nie je...

Są tacy, co mają dobre chęci ale wiedzy im brak. Valentino ma cały czas dostęp do suchego jedzonka na garażach hotelu. Jednak od czasu mrozów go tam nie widziałam, więc cieszę się o Twoim doniesieniu, że Valentino żyje. Z tego co wiem to jest na niego jakiś chętny domek, ale on mimo tego, że podchodzi nie da się złapać do transporterka. Trzeba się na niego zaczaić z klatką łapką, tylko nie wiem kiedy liczyć na jego pojawienie się .

Byłyśmy we wtorek w ub. tygodniu z Brzózką u weta. Nie robiłyśmy ponownie diagnostyki, bo nie było naszego weta. Brzózka standardowo dostała długo działający steryd i antybiotyk. Na steryd załapała i zaraz po powrocie zeżarła miskę mięska. Nie wiem jak długo potrwa działanie sterydu, ale obawiam się, że to już będzie musiała być norma.

Ja również mało tu zaglądam, ale to u mnie już chyba standard, że brakuje mi czasu. Nadal nie ma Haliny, więc strychowce + gotowanie jedzonka dla Anulki na mojej głowie. Anulka też w ub. tygodniu była u weta. Ma problemy z pęcherzem, chyba przemarzła na spacerach. Anula uwielbia spacery, a jej tymczasowo tymczasowa opiekunka ma na to czas, więc troszeczkę przesadziły
Pęcherz to chyba teraz u mnie chorobowa norma, bo Tośka też se dostała zapalenia. Ta, to już nie wiem po czym, bo na spacery nie wychodzi, a temperatury w moim mieszkaniu dodatnie, chociaż za ciepło nie ma. Dostaje antybiotyk i mam nadzieję, że pomoże, bo na razie nie mam jak wybrać się do weta. Auto mi zasypało, a że kierowca ze mnie kiepski to też nie pcham się w te zaspy śniegu.

Co do Avatarka, to kot specjalnej troski. W jego przypadku trudno ryzykować adopcją na odległość. Mam nadzieję, że trafi mu się jeszcze dobry domek gdzieś blisko nas.

[Hipcia]

Wczoraj spotkałam około 16.00 Valentina przed bramą hotelu jak kucnęłam to wlazł zimnymi łapami mi na kolana i traktorował, ukochałam puchatka, ale niestety musiałam odstawić, bo byłam umówiona i już spóźniona. Jak wracałam po 22.00 to go już nie było.

Baska, Adria wyraziła chęć spotkania sie ze mną u Ciebie, oczywiście rozumiemy że Twój czas nie jest z gumy ale daj znac jak będzie można sie wstrzelić w jakieś Twoje wolne pięć sekund, my sie dostosujemy.

[Barbara Horz]

Hipciu, możemy jutro lub w sobotę, jak Wam pasuje, ale dajcie znać, co bym w domu była

[Hipcia]

Adria halo halo co Ty na to ???

[aassiiaa]

Podaję ostatnie, krakowskie wyniki skarbonkowe.
Sklep Maxi Zoo ul. Długa 163,49 zł; ul. Lea 43,47 zł. Łącznie 206,96 zł.
Przeogromnie DZIĘKUJEMY wrzucającym i wystawiającym. : D

[Jusia_P]

i mały prezent urodzinowy
viewtopic.php?f=20&t=139118

to ja ukradnę pomysł jak mnie wena najdzie... ostatnio z kolczykowaniem u mnie słabo. dostosowałam się pogodowo i robię kapcie na szydełku


zacne imię dostał wielki kot z Valentino mu do twarzy ostatnio prawie dał mi się pogłaskać ale chyba nie wiedział o co chodzi z tym małym człowiekiem obok mnie, a Jula do niego tak ładnie przemawiała "cześć maleńki koteczku"... może mu to 'maleńki' nie pasowało

[Barbara Horz]

Podaję ostatnie, krakowskie wyniki skarbonkowe.
Sklep Maxi Zoo ul. Długa 163,49 zł; ul. Lea 43,47 zł. Łącznie 206,96 zł.
Przeogromnie DZIĘKUJEMY wrzucającym i wystawiającym. : D

Wielkie dzięki za puszkowy przelew Miałam z czego dokończyć płacenie faktury u weta

Valentino da się głaskać, ale ze złapaniem go na ręce już jest problem. On chyba nie chce być domowym koteczkiem, bo panicznie boi się transporterka.

[Hipcia]

zacne imię dostał wielki kot z Valentino mu do twarzy ostatnio prawie dał mi się pogłaskać ale chyba nie wiedział o co chodzi z tym małym człowiekiem obok mnie, a Jula do niego tak ładnie przemawiała "cześć maleńki koteczku"... może mu to 'maleńki' nie pasowało

Zaraz mi się skojarzyło z pewną moja ulubioną przedwojenną piosenką Hemara "Jakaś jestem w twych ramionach taka mala" i końcówka "Ona duża, proszę pana, ona krowa "
A swoją droga, nigdzie nie moge tego znaleźć w necie ani w wykonaniu Wiśniewskiej , ani Fraszyńskiej czy Groniec. ACTA już działa czy co ?

[Edyszka]

Jusia rob Kapcie i kolczyki... ja jestem tak zmeczona, ze padam na twarz Swietowanie Dnia kota musimy przełóżyć a wlasnie, wszystkiego naj, naj Miaukotom

[Jusia_P]

TARAAAAAAAA... odgapiwszy od edyszki:
viewtopic.php?f=20&t=139372 zabaczymy co z tego wyjdzie bo ja nie umiem sprzedawać moich wytworów, mojej mamie to wychodzi



spotkałam dzisiaj znowu Valentino rano. zrobiło się ciut cieplej i wyglądał na szczęśliwszego. no i zauważyłam, że zaczepia starsze kobiety - jak szłam to widziałam jak trzy babki zaczepił, bryknął ja głową w nogi...