Nasze białaczkowce cz. 3

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 10, 2012 18:06 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Moje dwie kotki też dostawały 3 serie po 5 zastrzyków Virbagenu i były bezobjawowe.
Kotka objawowa niestety po pierwszej serii odeszła.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40412
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro paź 10, 2012 18:18 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

fur pisze:
Jak często powinno sie powtarzać kuracje Virbagenem? Raz w roku, dwa razy?
TZ dopiero dzisiaj sie dowiedział jakie to koszty...mało biedak na zawal nie zszedł. Nie dziwie sie ze ludzie nie chętnie sie decydują na ten interferon..koszty koszmarne 8O


Mnie wetka powiedziała tak, że jeżeli wynik testu będzie bez zmian, to nie ma sensu virbagenować kota ponownie.
Teoretycznie terapię można powtórzyć chyba co trzy miesiące, jednak nie wiem czy to ma sens... i te koszta.
Jeżeli virbagen nie jest w stanie tak mocno wy stymulować układu odpornościowego żeby zwalczył wirus za pierwszym razem to i następne terapie nic nie dadzą. Lepiej kota wspomagać innymi środkami podnoszącymi odporność (tak przynajmniej to rozumiem).
Virbagen to nie jest woda, to silny lek i o tym trzeba pamiętać.
Ile płacisz za fiolkę ?
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro paź 10, 2012 18:23 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Ja po Virbagenie wspomagałam je po roku Zylexiem po 3 dawki.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40412
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro paź 10, 2012 19:18 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Miraclle pisze:
Mnie wetka powiedziała tak, że jeżeli wynik testu będzie bez zmian, to nie ma sensu virbagenować kota ponownie.
Teoretycznie terapię można powtórzyć chyba co trzy miesiące, jednak nie wiem czy to ma sens... i te koszta.
Jeżeli virbagen nie jest w stanie tak mocno wy stymulować układu odpornościowego żeby zwalczył wirus za pierwszym razem to i następne terapie nic nie dadzą. Lepiej kota wspomagać innymi środkami podnoszącymi odporność (tak przynajmniej to rozumiem).
Virbagen to nie jest woda, to silny lek i o tym trzeba pamiętać.
Ile płacisz za fiolkę ?


Ja się jeszcze swoich nie pytałam po jakim czasie proponują i czy w ogóle, kolejne serie. Jutro obgadam z nimi ten temat i zobaczymy co powiedzą. Zaufanie mam do tej kliniki...ale zweryfikować informacji nie zaszkodzi.
Nie wiem ile za fiolkę, dzisiaj zostawiłam 320zl za 3 zastrzyki...kocice średnio po 4kg wagi. Biedny TZ myślał ze tylko dzisiaj, jak go oświeciłam ze 320x5 i potem sume tego razy 3 to sie lekko załamał...ale stwierdził ze mam robić wszystko co koniecznie. (złoty facet mi sie trafił, nawet sie nie zająknął czy aby na pewno trzeba to robić.) Aktualnie się modli żeby chłopaków ominęło...ale one z jednej miski jadły, wylizywały się codziennie wzajemnie itd...kiepsko to widzę.
I nie wiem...wychodzić z założenia ze jakimś cudem dwa mi sie uchowały...czy zakładać ze tez sa nosicielami juz i nie izolować.

Czy poza Beta Glukanem coś jeszcze w trakcie terapii interferonem dorzucać? Nie chciałabym przedobrzyć...

Dziewczyny zachowują się normalnie, apetyt maja, humory tez dobre...biegunek i wymiotów narazie brak.
Jefreyka kichnęła ze dwa razy...lekka panika, ale z białaczkowymi to pewnie juz tak będzie...jedno kichniecie i galopem do weta ehh

Ja po Virbagenie wspomagałam je po roku Zylexiem po 3 dawki.


W momencie kiedy zaczęło sie cos dziać niepokojącego, czy tak po prostu dla podniesienia odporności?

fur

 
Posty: 24
Od: Śro paź 10, 2012 8:33

Post » Pt paź 12, 2012 9:21 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Anna61 pisze:Dla bezobjawowych kotów stosuje się inny schemat, tylko 3 zastrzyki Virbagenu Omega.
Im szybciej białaczka wykryta i organiznm wspomagany w tej walce, tym szanse większe może i na pokonanie wirusa. :ok:

Pisała o tym milenap, nawet miałam to zapisane gdzieś, ale teraz nie odnajdę. Informacja ta jest sprawdzona, bo z tego co pamiętam Milenka miała ja od dystrybutora Virbagenu, sama ma koty dodatnie, no i wystarczy poczytać jej posty we wcześniejszych częściach wątku, żeby wiedzieć, że dziewczyna wie o czym mówi.
Jeśli dobrze pamiętam, to schemat dla bezobjawowych to trzy zastrzyki 0 - 2 - 9 dzień.

fur, Twoje pozostałe koty nie koniecznie muszą być dodatnie. To czy kot się zarazi zależy od jego wieku, kondycji. Może być tak, że się zaraziły i zwalczyły wirusa, a wtedy uzyskują odporność podobną do tej po szczepieniu. Znajdziesz tą informację w większości artykułów o przebiegu choroby. Może oczywiście być też tak, że są zarażone a test fałszywie ujemny. Kolejna możliwość to faza ukryta (właściwie nazywa się ją latentna, a nie "letentialną" jak napisała Bożena), wtedy prosty test Elissa nie wykryje wirusa, musisz wtedy zrobić test PCR ze szpiku (nie z krwi), bo wirus ukrywa się właśnie w szpiku. Powodzenia w leczeniu :ok:
Obrazek

Motta brak. Wszystko jest czekaniem...
Wody — uczy pragnienie.
Brzegu — morskie przestrzenie.
Ekstazy — ból tępy jak ćwiek —
Pokoju — o Bitwach pamięć —
Miłości — nagrobny Kamień —
Ptaków — Śnieg.

Emily Dickinson

fiszka13

 
Posty: 1353
Od: Czw sty 28, 2010 22:01
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 17, 2012 13:26 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Bialaczkowy Mordor juz po usunieciu zebow. Ma sie calkiem niezle, zwazywszy na okoliczosci, tj je, pije, i mnie nie cierpi! A takze toczy litry piany. trzymajcie kciuki za mojego grzybka :D !

agatabak

 
Posty: 63
Od: Pt kwi 22, 2011 17:11

Post » Śro paź 17, 2012 13:35 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

U mnie białaczkowa Zuzia miała ciągłe problemy z dziąsłami , aż leciała jej krew .Ma usunięte od jakiegoś czasu wszstkie ząbki i radzi sobie wyśmienicie nawet troche przybrała na wadze :ok:

lidka02

 
Posty: 15914
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Śro paź 17, 2012 13:38 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

No Mordor mial straszny problem z dziaslami i w koncu sie zdecydowalam na operacje. Bardzo mnie postraszyli, ale jak na razie daje sobie rade wysmienicie. Mam nadzieje ze przytyje, choc i tak juz calkiem ciezki z niego kawal kota :1luvu: bardzo mnie cieszy, ze tylu osobom udalo sie przejsc z kotami bezpiecznie przez te operacje, mnie bardzo straszyli w klinice... Lepiej jednak nie mowic hop. Wiem przeciez, ze innym kotkom sie nie udalo :-/

agatabak

 
Posty: 63
Od: Pt kwi 22, 2011 17:11

Post » Śro paź 17, 2012 13:43 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Mój wet też nie był zdecydowany ale ja już potem nie mogłam patrzeć jak się kot męczy nie mogła jeść , ślina ciągle jej z pysia leciała a mam też koty ujemne ..I postanowiłam usunąć wszystkie ząbki i była to dobra decyzja bo kot odżył ..Po dwóch dniach po zabiegu jechaliśmy na zastrzyk i wet był zdziwiony stanem dziąseł bo już wyglądały lepiej i były bledsze ...Życzę zdrówka :ok:

lidka02

 
Posty: 15914
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Czw paź 18, 2012 6:58 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

My w niedziele skończyliśmy pierwsza serie zastrzyków, narazie wszystko OK.

Kciuki za Mordora zaciśnięte!

fur

 
Posty: 24
Od: Śro paź 10, 2012 8:33

Post » Nie paź 21, 2012 16:03 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Wracam na to forum po długiej nieobecności. Przewinęłam się w pierwszej części tematu, teraz próbuję doczytać dwie następne, ale w międzyczasie postanowiłam zapytać o to, co mnie aktualnie dręczy. Przypomnę tylko, że jeszcze niedawno miałam dwie kotki białaczkowe - Lunę w stadium klicznym i Sigmę nosiciela. Obie były leczone Virbagenem. Niestety po 2 latach jedna z nich odeszła i to właśnie ta, która była tylko "nosicielem" (jej stan pogorszył z dnia na dzień, skończyło się ostrą niewydolnością nerek). Po jej odejściu dokociłam się kolejną kotką z białaczką - Mambą, która aktualnie ma się świetnie. Mój aktualny problem dotyczy Luny czyli tej kotki, która wyszła z postaci klicznej. Otóż monitorowałam jej wyniki krwi, a kiedy następowało pogorszenie dostawała Virbagen wg schematu 0, 2 i 9 dzień. Po takiej dawce w grudniu 2011 r. jej wyniki były modelowe. Niestety już w kwietniu 2012 r. wyniki kształtowały się na następującym poziomie – WBC – 1,7 x10^3/uL i RBC – 6,98 x10^6/uL. Dostała wówczas ponownie Virbagen w dawce dla bezobjawowych (0,2 i 9 dzień), a pomimo tego wyniki jeszcze się pogorszyły – 30 czerwca 2012 wynosiły – WBC – 1,6 x10^3/uL i RBC – 5,97 10^6/uL. W okresie od lipca do września 2012 r. zgodnie z zaleceniem weta przeszła pełną kurację Virbagenem (0,14 i 60 dzień przez 5 kolejnych dni), a w wynikach (krew pobrana po 3 tygodniach od zakończenia kuracji) kolejny spadek. Wyniki z 13 października 2012 r. wyglądają następująco: WBC – 1,7 x10^3/uL (NEUTH 0,01x10^3/uL), RBC 5,16 x10^6/uL (NEUTH 0,01x10^ 6/uL).

Czy oznacza to, że Virbagen przestał działać na kotkę? No i przede wszystkim – co robić w tej sytuacji? Dodam, że poza drobnymi incydentami jest w dobrym stanie. Będę wdzięczna za wszystkie rady, a tymczasem wracam do lektury wątku z nadzieją, że znajdę odpowiedź.

woodpeck

 
Posty: 111
Od: Pt lut 20, 2009 13:08
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie paź 21, 2012 19:38 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Nie pomogę ale przynajmniej podrzucę,to może wątek zauważą dziewczyny które się na tym znają.Trzymam kciuki za kicię :ok: Zdrowiej KOCINKO :ok:

wiolka06

 
Posty: 801
Od: Nie paź 10, 2010 19:08

Post » Nie paź 21, 2012 20:14 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

woodpeck
nalezy zmieniac podawanie kotu leków,jesli przszliscie juz terapie Virbagenem teraz lepiej podac cos innego..na przykład CYKLOFERON...W wakacje dzwoniła do mnie osoba z forum,ale za cholere nie pamiętam nicka :oops:-z Wrocławia własnie w tej sprawie dzwoniła.Miała duza wiedze i jej wet powiedział,zeby szukała innej formy wzmocnienia kota,gdyz się w kółko nie stosuje tego samego leku,oni sie na Interferon ludzki wtedy zdecydowali,gdyz pół roku po podaniu Virbagenu kotka ich b.zachorowała i tak jakby Virbagen "zawiódł" i drugi raz lekarza nie kazał podac.Nie wiem czy to prawda,ale ja tez stosuję zmienne wzmocnienie kota...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Nie paź 21, 2012 21:09 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Dzięki. Doczytałam, że cykloferon to lek rosyjski, niedostępny w Pl. Czy lekarze zalecają jego stosowanie? No i jak można go zdobyć?

woodpeck

 
Posty: 111
Od: Pt lut 20, 2009 13:08
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie paź 21, 2012 22:04 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

a jak inne parametry krwi- płytki, hematokryt, limfocyty, albuminy?

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot], kasiek1510 i 1205 gości