Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 8.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 30, 2010 19:01 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-47 kotów-Bydgoszcz.

Jeśli już tak familiarnie, to : Mirka, dziubku słodki, my się chyba nie rozumiemy. Wiem, że chodziłaś, wiem, że leczyłaś. Pytałam w kontekście Twojego własnego stwierdzenia, że diagnoza nic nie da (cytuję:"ale co da potwierdzenie, że jest to nowotwór"). To zupełnie coś innego, niż zarzut, że nie dbałaś o Miszę.
Teraz z Twojej odpowiedzi wynika, że zamierzasz dowiedzieć się co ostatecznie jest przyczyną stanu Miszy
mirka_t pisze:...Jeśli dostanę do ręki zaświadczenie o nowotworze złośliwym
, co zmienia postać rzeczy.
Do Twojej decyzji o tym jak w przypadku najgorszej diagnozy postąpić, w ogóle się nie odnoszę się. Ty jesteś z nim cały czas, więc do Ciebie też ona wyłącznie należy.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 30, 2010 19:11 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-47 kotów-Bydgoszcz.

Zebers potwierdzenie, że jest to nowotwór złośliwy nic nie da poza rozwianiem nadziei i dziwi mnie, że tego nie rozumiesz. Opieka paliatywna jest w hospicjum.

Użyłam w stosunku do Ciebie słowa "słoneczko", bo tak rzadko pojawiasz się w moim wątku jak rzadko wychodzi słońce z za chmur w tym roku. Nie było Ciebie nawet przed zabiegiem Miszy. Nie wsparłaś Miszy kciukami ani dobrym słowem a przeciez tak bardzo się nim przejmujesz.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie maja 30, 2010 19:48 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-47 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Zebers potwierdzenie, że jest to nowotwór złośliwy nic nie da poza rozwianiem nadziei i dziwi mnie, że tego nie rozumiesz.

Zdaję sobie sprawę, lecz nie o to mi chodziło. E, nieistotne. Wyjaśniło się w końcu, ze będziesz optowała za ostateczną i konkretną diagnozą co to jest. I ok.
mirka_t pisze:Opieka paliatywna jest w hospicjum.

Zdążyłam zauważyć (co nie znaczy, że jest to przytyk. Decyzja jak postąpić z Miszą, jak wspomniałam, należy do Ciebie).
mirka_t pisze:Użyłam w stosunku do Ciebie słowa "słoneczko", bo tak rzadko pojawiasz się w moim wątku jak rzadko wychodzi słońce z za chmur w tym roku. Nie było Ciebie nawet przed zabiegiem Miszy. Nie wsparłaś Miszy kciukami ani dobrym słowem a przeciez tak bardzo się nim przejmujesz.

Fakt, ze rzadko tu piszę, nie znaczy nic ponadto, że ... rzadko piszę na tym podforum. Nie jest to jednak równoznaczne z nieobecnością. Tak, nie wpisywałam się ani przed zabiegiem Miszy, ani po. W innych wątkach też tak często robię - czytam informacje i kibicuję w milczeniu. To nic takiego. Kiedy mam pytanie - pytam i tyle.
Co do wspierania kciukami, czy słowami, mam do tego dość ambiwalentny stosunek (choć zdaję sobie sprawę, że utarło się je - kciuki- wstawiać, czy też pisać krzepiące posty), więc również nieczęsto korzystam z tej możliwości.

(OT - w sumie, "słoneczko" jako takie było fajne :), zwłaszcza w kontekście dzisiejszych deszczy w Poznaniu).
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 30, 2010 20:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-47 kotów-Bydgoszcz.

zabers pisze:...
Fakt, ze rzadko tu piszę, nie znaczy nic ponadto, że ... rzadko piszę na tym podforum. ...

Faktycznie rzadko piszesz na podforum Koty, wyszukiwarka znalazła tylko 209 stron postów napisanych przez Ciebie od 8 lutego 2009r. Ja uzbierałam już 442 strony postów od 20 grudnia 2004r. na tym podforum. :wink:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie maja 30, 2010 20:41 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-47 kotów-Bydgoszcz.

No, tak właśnie jest. Wcześniej pisałam trochę więcej, bo była akcja z eksmitkami, w której czynnie uczestniczyłam, więc choćby do bieżących kontaktów, czy ustaleń "Koty" były potrzebne. Kiedy się skończyła, rozliczyłam i zamknęłam ostatnią część, wróciłam "do siebie", do "sklepu" - najwięcej "mnie jest" na KB. Taką formę pomocy wybrałam.
Nie dziwę się, że masz tak dużo stron i to stron na "Kotach". Raz, to staż, dwa - inna forma pomocy.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 30, 2010 20:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-47 kotów-Bydgoszcz.

Zabers nie musiałaś zasłaniać się niepisaniem na podforum Koty. Wystarczyło napisać, że udzielasz się w moim wątku tylko wtedy, gdy szukasz dziury w całym. :wink:

Nie mam dużo postów w stosunku do stażu.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie maja 30, 2010 21:13 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-47 kotów-Bydgoszcz.

No, muszę przyznać, że dość oryginalna interpretacja, ale niech będzie. Wynika z niej, że prawdopodobieństwo zasłaniania się , tudzież szukania dziury w całym jest wprost proporcjonalne do ilości postów na danym forum. Nie ma sprawy. Kwalifikuję Twoją interpretację w kategoriach osobistego punktu widzenia, do którego masz pełne prawo. W porządku.

Nie wiem, nie znam się. Jako punkt odniesienia wzięłam informację podaną przez Ciebie w poprzednim poście. Może i nie. W sumie nie ma to znaczenia.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 30, 2010 23:01 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-47 kotów-Bydgoszcz.

Ja nie rozumiem, po co ta dyskusja?
Mirka mimo, że ma mikre środki, dba dobrze, jak może o koty, które ma pod opieką. Dochodzenie, co mogłaby jeszcze zrobić jest moim zdaniem bezzasadne.
Ciekawi mnie, kto będąc w sytuacji Mirki zrobiłby więcej?
Pytam, kto mając takie liche pole manewru( ilość kotów i środki dla nich przeznaczane), może dla kotów zrobić jakieś, cuda?
Mircia, działaj i nie czytaj tych dołujących postów.
Może te osoby, które mają wobec Ciebie jakieś anse, wezmą te koty z problemami?

Pozdrawiam w swoim imieniu i Tyci. :)
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Nie maja 30, 2010 23:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-47 kotów-Bydgoszcz.

Iśka nie razi mnie to, że ktoś pyta, ale fakt, że robi to w wiadomym celu a jest nim właśnie szukanie dziury w całym. Nie sądzę, aby zabers była bardzo zainteresowana losem Miszy, który jest u mnie od ponad 4 miesięcy i przez cały ten czas miałam problem z leczeniem jego ucha.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie maja 30, 2010 23:27 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-47 kotów-Bydgoszcz.

Jeszcze słowo odnośnie codziennego chodzenia z kotem do weta. Od tygodnia codziennie zabieram do weta Kitka. Dostaje on zastrzyki z Milgamma N. Sama boję się robić mu w domu zastrzyki domięśniowe, bo nie przepada za nimi. Kitek ożywił się po tych zastrzykach. Chyba co jakiś czas będzie musiał dostawać „doping”.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie maja 30, 2010 23:52 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-47 kotów-Bydgoszcz.

Mnie niepokoi właśnie szukanie tematów, żeby była dziura w całym.
Myślę, ,że najlepiej, żeby inni życzliwi i zatroskani nie doszukiwali się wrednych intencji, za to doceniali to co robisz, kiedy nie ma innych chętnych do pomocy.
Nie daj się zbyć z pantałyku.
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Pon maja 31, 2010 0:18 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-47 kotów-Bydgoszcz.

Nie bój żaby, nie dam się.

Rozwinę jednak moją odpowiedź dotyczącą jak to ujęła zabers ostatecznej i konkretnej diagnozy w przypadku Miszy. Diagnoza o tym czy jest nowotwór czy też go nie ma nie jest mi potrzebna do szczęścia a zwłaszcza nie jest potrzebna Miszy. Co było do wycięcia zostało wycięte i gdybym była zainteresowana badaniem wycinka tkanki z ucha Miszy to mogłam ją dać do badania po zabiegu. Nie zrobiłam tego a widziałam to, co zostało wycięte i wyglądało bardzo rakowo. Po prostu w tej chwili zostało zrobione wszystko, co było możliwe i jeśli rana nie zagoi się w najbliższym czasie to myślę, że nie zagoi się już nigdy. Jedyne, co jeszcze będę mogła zrobić to dać do badania wymaz z rany, choć rana nie wyglądała na zainfekowaną bakterią.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon maja 31, 2010 7:49 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-47 kotów-Bydgoszcz.

biedny Misza, jak on znosi ten kołnierz? :(

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pon maja 31, 2010 8:02 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-47 kotów-Bydgoszcz.

Witam.
Trzymam kciukasy za Miszę i mam nadzieje ,że to tylko tak źle wygląda ,ale źle nie jest OBY :ok: :ok: :ok:
Majeczka Moja Kochana Gwiazdka* 05.05.2010[*]Spij Słoneczko.

MYSZKA 16-01-2013[*] ŻEGNAJ KOTECZKO

serum

 
Posty: 881
Od: Nie lut 28, 2010 11:03
Lokalizacja: Inowrocław

Post » Pon maja 31, 2010 8:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-47 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Rozwinę jednak moją odpowiedź dotyczącą jak to ujęła zabers ostatecznej i konkretnej diagnozy w przypadku Miszy. Diagnoza o tym czy jest nowotwór czy też go nie ma nie jest mi potrzebna do szczęścia a zwłaszcza nie jest potrzebna Miszy. Co było do wycięcia zostało wycięte i gdybym była zainteresowana badaniem wycinka tkanki z ucha Miszy to mogłam ją dać do badania po zabiegu. Nie zrobiłam tego a widziałam to, co zostało wycięte i wyglądało bardzo rakowo. Po prostu w tej chwili zostało zrobione wszystko, co było możliwe i jeśli rana nie zagoi się w najbliższym czasie to myślę, że nie zagoi się już nigdy. Jedyne, co jeszcze będę mogła zrobić to dać do badania wymaz z rany, choć rana nie wyglądała na zainfekowaną bakterią.

Nie rozumiem dlaczego informacja czy u Miszy jest nowotwór czy nie, nie jest przydatna.
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL i 801 gości