Dzisiaj była jazda na drugim podwórku z kotką i jej kociętami. Dopiero co ucieszyłyśmy się z Haliną, że kotka znalazła sobie schronienie w starym garażu, gdzie ktoś drewno trzyma i można było jej jedzonko dawać pod dach /wcześniejsze miejsce było odkryte i jak padało to zalewało jedzenie/. Dziś idiota - właściciel garażu robił porządek i wyrzucał wszystko z kotami włącznie. Chłopak, który tam również chodzi dokarmiać te koty akurat przyszedł i zobaczył co się dzieje. Ponieważ on w ochronie robi i troszeczkę porywczy jest, o mało nie skończyło się to mordobiciem

W efekcie przyjechała policja, straż miejska i udało się wynegocjować przeszukanie sterty drewna w celu zabrania maluszków. Kotki mają ok. 1,5 - 2 miesięcy. Oczywiście to ewidentne dzieci Łapkowego, czyli czarne z białymi dodatkami. Na razie są u żony bodygarda w pracy

Namawiałam kier. jednego sklepu na nie, była nimi zachwycona, ale nigdy nie miała kotów i ma obawy. Mam nadzieję, że uda mi się wynegocjować z nią chociaż tymczas

Biedna kotka biega po podwórku i szuka swoich dzieci

Mozna było je zostawić, ale ponieważ tam nie za bardzo schronienia pod dachem innego jak te garaże, obawiam się, że znowu by je tam zaniosła. Niemniej teraz trzeba złapać kotkę na sterylkę. Tylko nie wiem, gdzie ona się teraz ulokuje, no i nie mam jej gdzie przetrzymać po zabiegu. mamy wszystkie pomieszczenia pozajmowane
Do tego wszystkiego maluszki Pomyłki maja totalną srakę. Gwizdek zresztą też. Musimy zmienić karmę, bo chyba coś ostatnio bozita namieszała. Wczoraj ugotowałam maluchom kurczaka i kleikiem ryżowym. Trzy kociaki się pozbierały, ale jeden, ten najmniejszy i najciekawiej ubarwiony dziś był kiepski i nie chciał jeść. Halina jedzie z nim do weta. Musimy kupić saszetki intenstinala i conve. Znowu wydatek
Natomiast Gwizdek jest ewidentnie uczulony na kurczaka, którego dodają do wszystkich karm

Dziś dostał wołowinkę, ale nie był zachwycony. Nie wiem, co mu dawać do jedzenia i jak go osobno karmić
