Tweety pisze:Liwia pisze:laser, ćwiczenia, nagrzewania, pływanie - to wszystko jest do zrobienia w Krakowie.
ale sumarycznie za tę samą cenę (DT dla małego przecież nie ma), sam laser 10 zł
Aga, ja powiem o swoim doświadczeniu - może się przyda. Moje kociaki (jeden - pięciokrotne, kompensacyjne złamanie kręgosłupa, drugi kompletnie sparaliżowany) prowadził Orzeł. Codziennie laser i niwalin. Więcej leków wspomagających nie pamiętam. Lekka dieta (coby nie nadwyrężać mięśni podczas robienia kupy). Po jakimś czasie doszły masaże, większość robiłam sama: nie jest to obciążenie bo wciąż powtarza się podobne ruchy z kociakiem na kolanach. Pływanie - ciepla woda i do wanny, wody na tyle żeby stojąc na palcach mógł dotknąć dna. Taki kociak pływa jak kaczka, moje z wyraźną uciechą. A zapychały jak motorki (za kawałkiem mięsa :twisted: ).
Powiew optymizmu na koniec: ten sparaliżowany (od czubka wąsów do końca ogona) zaczął sam chodzić i to bardzo szybko choć nie wróciło pełne czucie tyłu.
Kręgosłupowiec wrócił w 99% do stanu sprzed wypadku.
W obydwu przypadkach rehabilitację przerwała śmierć kociaka, nie związana z paraliżem czy złamaniem kregosłupa.
Sama rehabilitacja naprawdę czyniła cuda. Niestety, jest dość czasochłonna. Zresztą dlatego o tym piszę: czy w lecznicy będą w stanie poświęcić Miko wystarczająco dużo czasu czy tylko niezbędne minimum? Chyba też trezba to rozważyć jako argument za lub przeciw.
Był wątek o połamanych kręgosłupach na forum, znacie?