no po naszej stronie górki już zima jak trza. Biało (chociaz do metrowych zasp to jeszcze brakuje śniegu) no i mroźno. Dziś rano -10.
Ponieważ mrozy mają dłużej trzymać to chcę zabrać jak najwiecej kotów na dół. Niestety Fela wczoraj po prostu atakowała z furią biedną małą Zdzisie

Eh, te koty to wogole nie chcą współpracować.
Wogole niby tyle wolnego a człowiek juz w pierwszych 10 minutach w pracy zmęczony okropnie. Sylwester w doborowym towarzystwie: koty, wino i filmy...i lista postanowień noworocznych
Z wieści zdrowotnych:
Bursztyn ma w tym tygodniu rtg i zmianę gipsu, który z powodu zaniku mięsni w łapce stał się za luźny. Odleżyny ładnie się goją.
Epidemia chlamydii i kataru w miarę opanowana- dla urozmaicenia od 3 dni choruje Zefirek. I Płatek ma chore oczko. Reszta ok, u Guliwerka skonczyłam już podawanie antybiotyku. Koty zrzuciły mi aparat i urwała się klapka od baterii....niby tylko klapka a okazuje się że aż klapka i zrobienie zdjęcia graniczy z cudem
