Kolejne koty szykują się aby powiększyć stado pani Hanki. Może ktoś mógłby pomóc, zanim to się stanie.
Chodzi o koty mieszkające przy ulicy Jagiellończyka.
U pani w garażu schronienie ma 6 kotów, plus jeden wałęsający sie kocurek.
Koty nie są wysterylizowane ani wykastrowane. Kotki dostają proverę.
Od 6 lat mieszka tam kocia rodzina. Mama plus 3 dzieci.
Mama jest czarno-biała ( siedziała w budce - nie mam zdjęcia),
Jedna kotka tygrysia z białym, druga kotka jest biało-czarna. Kocurek biało-szary.
Koty są generalnie zdrowe, jedynie kotce biało-czarnej brzydko paprze sie oko.
Koty półdzikie.Nie uciekają na widok człowieka, ale nie podchodzą. Pani się nie boją.
Dwa nowe nabytki- podrzutki.
Kotka i kocurek.
Kotka biało-czarna, dominująca, ustawiła sobie wszystkie koty w garażu.
Wiek kotki trudno ocenić, podrzucono już dużą. W miarę oswojona, pani nie ma problemu z braniem jej na ręce.
Kocurek cały czarny.Chory. Brzydkie oczy i katar. Jest leczony, dostaje antybiotyk. Kocurek ma maksymalnie 10 miesięcy. Nie ucieka, oswojony. Przydałoby się go zabrać z garażu, odchuchać, doleczyć.
Kocurek biało-szary.Nie wiem jaki jest dokładnie jego status, podobno mieszka czasami u jakiejś dziewczyny.
Pani jest bardzo miła i konkretna. I przede wszystkim rozsądna.
Brak sterylizacji to raczej kwestia finansowa a nie poglądowa.
Koty w garażu mają zrobione pięterko z budkami, na bocznej ścianie mają też takie specjalne budki. Mogą swobodnie wchodzić i wychodzić przez dziurę w drzwiach. Właśnie przez dziurę podrzucane są koty.
Najpierw kocia rodzina
Kotka 5 letnie ( córka kotki widocznej w budce)
Kotka około 5 letnie
Kocur około 5 letni
Teraz podrzutki
Kocurek poniżej roku, chory
I kotka, dominująca
