Nadbużańskie koty - do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 05, 2015 20:32 Re: Nadbużańskie koty

Wydaje mi się, że schudły bardzo? Czy to po prostu taki wiek, że mordki i sylwetki się wyciągają.
Aż mi się łezka zakręciła w oku, biały taki biedny i ten szary co siedział. Bo ten rudasek ze zbliżen, to dużo lepiej chyba.
Szkoda, że nie mogą kontynuować leczenia w swoich domkach (gdzie te domki!) byłoby to łatwiejsze i efektywniejsze.
Martus podziwiam Twoją siłę.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Nie wrz 06, 2015 0:26 Re: Nadbużańskie koty

ale biedaczyska :(
faktycznie mocno schudły przez to choróbsko
a czy one są na jakiś antybiotykach ? wet coś wdrożył osłonowo ?
kot też człowiek...
04.06.2018 Myszunia [*]
13.08.2013 Lesio [*]

color1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1604
Od: Czw cze 27, 2013 11:52
Lokalizacja: wawa

Post » Nie wrz 06, 2015 15:43 Re: Nadbużańskie koty

Przez chorobę schudły. Karmię je strzykawką, bo z 9 maluchów, 7 nic nie je. Rozpisuję sobie na kartce, o której godzinie ile ml podałam. Przecieram sitkiem, później strzykawki z przecierem w ciepła wodę wkładam, żeby było smaczniejsze i łatwiejsze do przełknięcia. Praca na cały etat.
Najlepiej czuje się rudo-bały i większy rudy. Nawet próbują się bawić.
Pozostała siódemka wygrzewa się na termoforach. W najgorszym stanie, niepokojącym są dwa koty: marmurkowa Stefania i mniejszy rudy. Zrobił się z niego szkielecik. Bardzo ostrożnie go karmię. Porcję ze strzykawki rozkładam w czasie, inaczej wymiotuje. Dziś dwa razy wymiotował, do tego biegunka. Morale opadają.
Stefania po serii kichnięć dostała krwotoku z nosa, pewnie naczynie krwionośne pękło.
Oczywiście,że mają leczenie. Od 17 sierpnia walczę z tymi wirusami i od tego dnia zaczęło się leczenie. Wtedy pojedynczych kotów, teraz wszystkich. Wszystkie maluchy są na antybiotyku. Dostają maść do oczu. W gorsze dnie, gdy lądujemy na weterynarii, a więc praktycznie co drugi dzień, dostają doraźnie zastrzyki przeciwgorączkowe lub przeciwbiegunkowe w zależności od potrzeb. Były też wlewy podskórne i witaminy z grupy B. Do tego do domu pasta przeciwbiegunkowa, lizyna, beta glukan. Codzienna toaleta pyszczków solą fizjologiczną, dogrzewanie, termofory i nie wiem co jeszcze. Ale ciągle coś. Od rana do nocy. Dostają gastro intenstinal, ale i tak samodzielnie nie chcą jeść.
Nic innego nie robię, tylko od świtu do zmierzchu doglądam maluchy. Zmieniam termofory, przecieram karmę, ładuję strzykawki, karmię maluchy, podaję leki, środki na biegunki, sprzątam wymiociny, czyszczę zakichaną ścianę, piorę kocyki z wirusów itd, itd.
Martwi mnie mały rudy, bo jest w bardzo złym stanie.

A ja jutro muszę wyjechać na pięć dni na wyjazd służbowy. Nie wiem jak sobie moi domownicy poradzą, bo ja już ledwo ciągnę. Ale jakoś muszą.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie wrz 06, 2015 16:39 Re: Nadbużańskie koty

:( bardzo wspólczuję i Tobie, Marto i kociaczkom.
Oby bylo lepiej :ok:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie wrz 06, 2015 16:54 Re: Nadbużańskie koty

ale się porobiło.... :(
brak apetytu, wymioty, to pewnie przez gorączkowanie...
co one dostają ? biotyl ? synolux ? unidox ?
tak się zastanawiam czy to dobrze że jednocześnie z antybiotykami biorą środki na odporność...
kot też człowiek...
04.06.2018 Myszunia [*]
13.08.2013 Lesio [*]

color1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1604
Od: Czw cze 27, 2013 11:52
Lokalizacja: wawa

Post » Nie wrz 06, 2015 20:43 Re: Nadbużańskie koty

Marmurka na biotylu, 6 na unidoxie, 2 najlepsze - na amotaksie. Synulox rezydent Kacper dostawał, ale już jest ok i koniec leczenia.

Odezwę się w piątek, muszę się ogarnąć przed wyjazdem. Cały dzień zszedł mi na przygotowywanie papki do strzykawek i karmieniu. Mniejszy rudy kiepsko. Częste wymioty. Zwymiotował antybiotyk i środek przeciw biegunce. Jutro domownicy zawiozą go do weta. Trzeba zmienić antybiotyk na zastrzyki i kroplówki podać.

Do piątku. Mam nadzieję, że jak wrócę zastanę maluchy bawiące się wesoło.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie wrz 06, 2015 20:46 Re: Nadbużańskie koty

Posyłamy dobre myśli dla Ciebie, kociaków i opiekunów biedactw. Pamiętasz, że czasem przy calici na stawy pada i kociaki nie mają "normalnych" objawów, tylko problemy z chodzeniem?
Też mam nadzieję, że wszystkim uda się z tego wyjść :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon wrz 07, 2015 5:11 Re: Nadbużańskie koty

Alienor pisze:Posyłamy dobre myśli dla Ciebie, kociaków i opiekunów biedactw. Pamiętasz, że czasem przy calici na stawy pada i kociaki nie mają "normalnych" objawów, tylko problemy z chodzeniem? . . .

U nich też tak było. U kilku maluchów wystąpiła kulawizna na początku sierpnia. Był to okres szaleńczych zabaw, dlatego myślałam, że są to urazy łapek, które po mniej więcej trzech dniach mijały.
A to już wirus atakował.

No dobra, lecę już na ten mój wyjazd.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pon wrz 07, 2015 19:30 Re: Nadbużańskie koty

Zdrowia dla maluchów i wytrzymałości fizycznej i psychicznej dla Ciebie.
Kosmici są wśród nas !

agnieszka.mer

Avatar użytkownika
 
Posty: 2881
Od: Pt lut 25, 2011 18:54

Post » Sob wrz 12, 2015 7:44 Re: Nadbużańskie koty

Maluszki wyszły z choróbska. Jakaś końcóweczka jeszcze, coś tam się jeszcze przelewa katarkowo, oczka jeszcze nie do końca ładne, ale doleczymy. Najgorsze za nami. O przełomie świadczy fakt, że apetyt wrócił i to z podwójną siłą. Nadrabiają za wszystkie te chude dni. Wrócił też niestety świerzbowiec, wykorzystał obniżoną odporność maluchów.
Jadę dziś na kontrolę z nimi, żeby doktor określiła jak długo jeszcze antybiotyki ciągnąć.

Marmurka ma zaklepany domek w Warszawie i to u córki naszego miejscowego weta. Na razie u moich domowników zaklepana została. Domownicy wozili ją na zastrzyki podczas mojej nieobecności i wet się zachwycił jej marmurkowatością. Zajadę dziś do niego, bo chcę spróbować przekonać do adopcji parki, bo Stefa lubi towarzystwo innych kotów.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob wrz 12, 2015 8:46 Re: Nadbużańskie koty

Bardzo się cieszę, że maluszki wychodzą z choroby.Zastanawiałam się przez cały tydzień, co z nimi, jak się leczą i miałam nadzieję, że będzie dobrze. Ogromna radość :D :201461 :D
Kciuki trzymam Marto, aby Twój wet zdecydował się jednak na parkę dla córki :ok: :kotek: .
A maluchy niech jedzą, jedzą, jedzą i brykają :D :201479
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob wrz 12, 2015 9:22 Re: Nadbużańskie koty

To mogę troszkę kciuki odpuscić, za zdrówko. Bałam się ogromnie.
Cieszę się z marmurki i tym razem kciuki za ciskam za duecik. Ona jako samotniczka nie będzie chyba w pełni szczęsliwa. Oby się udało.

Musimy się znowu spotkać, będę miała cos dla Was, ale tym razem tylko sympoblicznie niestety.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Sob wrz 12, 2015 13:35 Re: Nadbużańskie koty

Sytuacja opanowana. Byliśmy dziś na kontroli u doktor. Trzy maluchy zostały jeszcze na antybiotyku, a wszystkie oczywiście na uodporniaczach nadal.
Na wizytę pojechała też trójka rezydentów.
Roman, który przez kk miał odwołany zabieg usuwania wszystkich zębów. Osłuchowo jest już ok, wić zadzwoniłam już do Radości i umówiłam termin zabiegu u dr Jodkowskiej.
Klaus, którego zęby tez mi się nie podobają. Nasza doktor oceniła, że kamień z pewnością, ale i prawdopodobnie niektóre zęby też będziemy usuwać.
Klarcia, ta dzika. Udało mi się ją złapać i zapakować. Dzika, ale nie agresywna. Syczy, ale nie gryzie. Też na kontrolę uzębienia. U doktor okazało się, że ma brzuszek wylizany. Prawdopodobnie dlatego, że gruczoły przyodbytnicze miała pozatykane. Doktor wycisnęła. Przy okazji Klarcia została zaszczepiona.

kwinta pisze:Kciuki trzymam Marto, aby Twój wet zdecydował się jednak na parkę dla córki :ok: :kotek: .

Dziś już nie zdążyłam do niego podjechać, w poniedziałek to zrobię. Ideałem by było, bo Stefa lubi towarzystwo kotów.

Dziękuję Ilonka, wszystko nam się przydaję. Maluchy po chorobie nadrabiają z jedzeniem. Brzuchy rosną.

Dziękuję color1 i kotydwa12 za pomoc finansową na leczenie maluszków :1luvu: :1luvu: :1luvu: .
Starczy nam na szczepienie wszystkich maluchów, gdy już wszystkie doleczymy.
Wychodzimy na prostą z choróbskiem (oby nie zapeszyć). Jeszcze raz dziękuję wszystkim za wsparcie w każdej formie jaką otrzymaliśmy. Za karmę, leki, pieniążki. Wydatki przy wszystkich chorych maluchach były ogromne, mocno przekraczające moje możliwości.
To było naprawdę coś, ogromna pomoc. Bardzo dziękuję :1luvu:
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie wrz 13, 2015 23:08 Re: Nadbużańskie koty

Uff, dobrze że już kociaki powoli wychodzą na prostą :ok: I kciuki wielkie za domek dla Stefci :ok: :ok:

Marto, wysłałam Ci trzecią transzę :D pieniążków z bazarku, jutro powinny być na koncie
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pon wrz 14, 2015 13:29 Re: Nadbużańskie koty

Dziękuję Zuziu :1luvu:

Fakt sterylizacji dwóch kotek wiejskich świadczy o uporaniu się z choróbskiem. Kotki to mamy wiosennych maluchów, które miały zostać wywiezione do lasu. Koleżanka, gdy to usłyszała od osób trzecich, powiedziała przedsiębiorczym paniom, że pomoże maluchom szukać domów, a dwie mamy wysterylizujemy. Panie roszczeniowo nawet o karmę dla maluchów się upomniały, no bo skoro nie wywiozły darmozjadów, to trzeba im zrekompensować straty. Maluchy już w swoich domach - koleżanka szukała, szukała i poznajdywała. A kotki dziś zabrałyśmy na zabieg i pomieszkają u mnie przez 10 dni, do zdjęcia szwów. Oczywiście na moim wikcie i opierunku, jakżeby inaczej. Dobrze, że są zaprzyjaźnione. Mogą sobie razem w klatce siedzieć. Zawsze to raźniej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 1077 gości