No więc tak może w skrócie napiszę, dla tych co nie byli na spotkaniu.
1. opcja nr 1 wynajęcie lokalu po Panu z reklamy koszt 200zł +trzeba liczyć na sezon grzewczy dodatkowe 150zł+około pewnie około 20zł woda - to bardzo szacunkowe koszty czyli koszt utrzymania około 370zł jak nie więcej, do tego dochodzi czas obrobienia 3 pomieszczeń na dyżurach.
2. opcja druga zrobienie jakiejś woliery na zdrowej kociarni dla Arletki i Biedrona - koszt w tej chwili nie określony.
A ja zastanawiam się jeszcze nad jedną sprawą - Beatka też po odparowanu piwa wpadła na to samo

omysł może na poczatek kosztowny, ale potem może zaowocować - naszym spokojem

i w końcu trzeba dojrzeć do pewnych rzeczy.
Więc do rzeczy.
Na zdrowej kociarni mamy w tej chwili cztery dorosłe koty - Józka, Zuzię, Pędzla i dwie dziewczynki podrostki.
Wcześniej zaznaczam że sprawę trzeba obgadać z wetami. Oczywiście wstępne założenie jest takie że podrostki ze zdrowej zdążymy wyadoptować.
Robimy testy na białaczkę Józkowi, Pędzlowi, Zuzi i Smole - ja bym optowałą za tym żeby zrobić od razu test na białaczkę i na FIV, potem szczepimy towarzystwo na białaczkę, po okresie kiedy zacznie działać szczepionka dołączamy Biedronka i Arletkę na zdrową, przed przejściem na zdrową koty testujemy i szczepimy łacznie z białaczką.
Na poczatek to może być jakiś wyższy koszt bo mamy do przebadania i zaszcepienia parę kotów - ale w sumie na loka nowy musiałybyśmy wydać już w następnym miesiącu mniej więcej 370zł - w przybliżeniu około 400zł zapłacimy za testy i szczepionki, ale mamy pewność że koty nie mają białaczki i Fiv, zawsze możemy prosić przyszłych nowych domków o zwrot kosztów szczepienia i testu.
Potem jak przenosimy z kwarantanny kota na zdrową - test, sczepienie łącznie z białaczką i potem przenosiny.