Magdaa_ pisze:Szkoda, czemu byłoby ciężko?
Tyle jest kociaków do adopcji, że prędzej czy później na pewno jakiegoś znajdę, a już pisałam w innych wątkach, że zależy mi mocno na czasie póki jeszcze nie pracuję i mam więcej czasu żeby przyzwyczaić kociaka do siebie i do sytuacji nowej bo kiepsko by było przywieźć kota i od razu zostawić go na kilka godzin samego w nowym miejscu. Więc sprawa wygląda następująco, chcę jakiemuś biedakowi pomóc, a na którego padnie na tego bęc
bo jak rozumiem nie jesteś z Krakowa więc trudno znaleźć z dnia na dzień możliwość jechać za Kraków, często przy tym nawale pracy nie udaje się nam nawet spraw krakowskich załatwić a od dzisiaj pogoda jaka jest każdy widzi. Wislackikot jechał dzisiaj z Myślenic ze Stefanem i Heniem 3 godziny. Nie szkodzi, że jeździ już naszym autem, bo kotowozem na letniakach strach, skoro i tak wszyscy ciągną się w niebotycznych korkach. Jedyny tego plus, że nie ląduje z powodu opon w rowie.
Jutro jeszcze Kryspinów i 4 maluszki stamtąd, przyjmą nam je do hotelu za przyzwoite pieniądze ale to też 20 km za Krakowem. Najgorszy czas się teraz trafił z tym jeżdżeniem