Edyszka, wielkie dzięki  

  Mamy znowu zaległy rachunek u weta  

  Mam nadzieję, że uzbieram, żeby jak najszybciej zapłacić, bo gupio mi jeździć tam jak coś nie zapłaconego wisi  
 Mam dziś doła, bo Brzózka dalej chyba nie je ( próbuję se wmówić, że pewnie coś w nocy podjada). Wygląda dobrze i nie zachowuje się jakoś niemrawo. Ona cały czas spokojna to trudno się zorientować. Nie jest towarzyska, ani do ludzi, ani do kotów. Większość dnia drzemie, a od czasu do czasu siedzi przed oknem i obserwuje świat. Tak jest od początku jak ją mam i nic się na razie nie zmieniło. Nie wiem, czy się nie zakłaczyła, bo Brzózka ma dziwną sierść, taką wełniastą. Ostatnio dużo jej zrzucała, zostawiając na dywanie białe kłęby. Boże, niech ona załapie to jedzenie, bo zwariuję. Wiem, że wzięłam chorą kotkę i powinnam się spodziewać, że w końcu coś się porobi, ale jakoś w dalszym ciągu odsuwam te myśli. Brzózka to bardzo kochana kotka. Spokojna, czyściutka, takich kotów można mieć 100. 
Nie było dziś kotów na podwórku. Jedzonko też leżało od wczoraj. Boję się, że mi koty pomarzły  

 Wczoraj też była poważna awaria wodociągu w Bytomiu i pozalewało piwnice na Dworcowej. Mam nadzieję, że nie te, gdzie przesiadują koty, bo one gdzieś z Dworcowej  przychodzą na jedzonko na garaże hotelu. 
W pracy zamarzła nam woda i spierniczyło się ogrzewanie. Nie wiem jak jutro damy radę pracować. Jeszcze nie odmarzłam po dzisiejszym dniu  
