Joanna KA pisze:Amber:

ale cudna szylkretka...
o takiej marzyłam zanim się zdecydowałam na kocurka ze schroniska (Jamesa-Młodego)
gdyby to nie była "pseudohodowla", w której byłam takiego szylkretowatego maluszka oglądać, to pewnie bym się zdecydowała...
piękna

no co zrobię... takie szylkretki mi się podobają... i nie dlatego, że pasują do koloru mebli, tylko dlatego, że są piękne...

Asia, jak się zakochałaś, no
totego 
Jak na standardy miau to jesteś mocno niedokocona, przelicznik kota na metr kwadratowy masz bardzo niski

Pomyśl o tym.
Będziesz ją tak podziwiać na odległość tylko ?
(A jak Ci pasuje do mebli to tym lepiej
)
Trudno określić wiek Amber, sądząc po ząbkach to dama w dosyć zaawansowanym wieku. Z drugiej strony dziąsła ma ładne, czyste, jakby te zęby były po prostu pousuwane przez weta, a nie powypadały na starość. Głowiłyśmy się z panią wet. nad tym fantem rozdziawiając biduli paszczękę gdy dobudzała się po sterylce. Czasem nawet stosunkowo młode koty tracą zęby, bo im się bardzo psują albo dopadnie je zapalenie dziąseł. Taka operacja np. czeka niebawem mojego Dyzia, zostanie mu tylko kasownik (czyli kły), a to kot zaledwie 4,5 letni

.
Nie jest wylewna, można powiedzieć, że to typ stonowanej angielskiej lady (może to cecha wieku, a może charakteru, albo sytuacji w jakiej się znalazła ...). Przyjmuje schron z godnością. Aczkolwiek widać, że obecność człowieka przyjmuje z radością, brakuje jej domciu, brakuje ...

.
Amber to prawdziwa księżna, z tej najwyższej półki, nie pasuje tu nijak ze swoją urodą i dystynkcją.
Żal
Asiu, specjalnie dla Ciebie zdjęcia ślicznotki:
Mam też i dobre wieści. Z domciu Marmurka

Zamartwiałam się do nieprzyzwoitości, codziennie wypatrując choć najkrótszego maila, no i się doczekałam:
Kotuś jest przecudny! To straszny miziak i niesamowity gaduła. Nie zawsze jeszcze wiemy o co mu chodzi ale powoli poznajemy się nawzajem. Więcej problemów Marmurek ma z naszą kotką Miki. To bardzo rozpieszczona pannica i niełatwo jej zaakceptować nowego przybysza. Boi się go i bardzo się denerwuje ( myślałam nawet czy nie dać jej czegoś na uspokojenie, bo szkoda żeby się tak bardzo stresowała ).Miki dostaje od nas teraz trzy razy więcej pieszczot niż zwykle jednak jest potwornie obrażona i fuczy nie tylko na Marmurka ale i na nas! Marmurek to jednak bardzo mądry kocurek. I sprytny. Kiedy Miki na niego parska lub syczy - on powoli i spokojnie się wycofuje. Swoją drogą Miki fuczy jakby coraz słabiej i nawet pozwala się do siebie zbliżyć na mniej niż pół metra. Każdy dzień to maleńki kroczek do wzajemnej akceptacji. Prawdę mówiąc, Marmurek zaakceptowałby Miki pewnie od razu i natychmiast, gdyby tylko mu na to pozwoliła ( kiedy widzi że Miki odrobinę odpuściła - natychmiast za nią idzie i szuka kontaktu ). Na sielankę między nimi będziemy jednak musieli troszkę poczekać...
Poza opisanymi wyżej problemami, Marmurek wydaje się być całkiem szczęśliwy. To straszna przylepa!!! Chodzi za nami i domaga się pieszczot! Był u weterynarza, dostaje tabletki na stan zapalny dziąseł, a po świętach idziemy zdjąć kamień z ząbków bo wyhodował sobie bardzo potężny. Nie przeszkadza mu to jednak w jedzeniu, nadrabia teraz zaległości i wsuwa za trzy koty!!! Niedługo po wystających żebrach nie będzie śladu! Zwłaszcza, że jego ulubionym zajęciem jest wylegiwanie się na łóżku albo na kanapie. Marmurek lubi się bawić choć na razie są to tylko nieśmiałe próby..
Już się nie możemy doczekać kiedy dwa nasze cudowne koty będą razem biegać za rzuconą piłeczką lub promieniem lasera! Albo kiedy razem usiądą na parapecie i będą wypatrywać przelatujących ptaków. Mamy nadzieję i wierzymy, że kiedyś to nastąpi!!!
Za jakiś czas zrobimy trochę zdjęć i prześlemy mailem."
A oto bohater powyższej opowieści jeszcze w schronisku:
Gwoli wyjaśnienia dodam, że w schronisku Marmurek prawie nie jadł i całe dnie spędzał zakopany pod kołdrą, za rozmownego też mi było trudno go uznać, bo nie miauknął nawet słówka ... Marmurcio to kolejny przykład na to, że i ludzie i zwierzęta bez miłości usychają, marnieją, nie mają po co żyć. Gdy dostaną tę najcudowniejszą witaminę M od razu zdrowieje ich ciało i dusza. Wszystkiego dobrego kocinku !
A, dotarła też do mnie dziś niezapowiedziana wielkanocna paczka od pani Moniki (a dokładnie rzecz biorąc z Animalii), a w niej równiutko ułożone 5 a/d hillsów, 5 convalescensów i 5 recovery plus 4 myszki z kociąmiętką ...
Ponieważ to było tuż po tym wzruszającym mailu z Marmurkowego domu to nie wytrzymałam nadmiaru emocji i jak zobaczyłam paczkę to łezka mi popłynęła ze wzruszenia (niejedna

).
Dziadziusiu, będziesz miał swojego ukochanego convalescensika a Sammi i Marion a/d hillsa jak tylko dotrę do schroniska następnym razem, szkoda, że to nie tak szybko.
Zapomniałabym, przedwczoraj odmeldował się domek biało-rudego znanego obecnie jako Wacław

Najkrócej mówiąc idylla kocio-ludzka, Wacek rządzi
