Wątek tymczasów. Iskierka s.7. w DS s.91

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 24, 2012 21:42 Re: Wątek tymczasów. Iskierka s.7. Rozliczenia i rejestry s. 1.

Nie wiem jak zacząć, bo na pisanie o śmierci zawsze brakuje słów.

Dwa Kajtusie, z Anielkowej inwazji czarnych kociaków, miały mieć fajne życie u mnie, do czasu znalezienia im dobrych domków.
Chyba dobrze się u mnie czuły. Bez żadnego stresu weszły do naszego domu i wniknęły w stado. Dogadywały się ze wszystkimi kotami, nie spotykała ich żadna krzywda.
Były drobniutkie, z tych co są słabsze i długo dorastają.

Obaj Kajtusie, bracia, byli bardzo mili, każdy na swój sposób. Każdy z nich uważał za swój święty obowiązek wchodzić pod nogi idącego człowieka. Jeden Kajtuś kładł się przed nami jak długi i wystawiał cały brzuszek do głaskania, uwielbiał to. Czerwony Kajtuś. Nigdy nie udało mi się zapamiętać ich poprzednich imion.
Żółty Kajtuś ocierał się o nasze nogi, przyklejał, nadstawiał łepek.
Obaj mruczeli zawzięcie jak turbo-motorki.

Nie spieszyłam się się z adopcjami ani kastracjami. Obaj byli jeszcze niedojrzali.

15 lutego Czerwony Kajtuś nie przyszedł po południu na obiad. Nie zwróciłam na to zbytniej uwagi, coś innego pochłaniało niemal całą moją uwagę.
16 lutego rano po otwarciu sypialni stado wpadło do nas na powitanie. Kajtuś też, ale bardzo dziwnie chodził , z trudem ciągnął tylne łapki i nie mógł iść prosto, ściągało go w prawo.

Pojechałam z nim do lecznicy, w której miał założoną swoją kartę.
Wet zbadał, zrobił prześwietlenie (sugerowałam, że to pewnie uraz mechaniczny), badania krwi ... Kociak dostał leki i kroplówkę.
Następnego dnia wyrok: FIP.
Nie wierzyłam, nie chciałam wierzyć. Pomyłki lekarskie przecież się zdarzają, a nie ma miarodajnego badania, testu, aby fip mógł być potwierdzony.
Moje doświadczenie z ta choroba jest mizerne.

Zaczęłam się układać z ... Obiecał mu, że jeśli powalczy i zwycięży, wyzdrowieje, to już na zawsze z nami zostanie.
Walczył w wielkim stylu. Zaczął chodzić w linii prostej, główka przestała się trząść, poczuł sie nawet lepiej, bo sam jadł, brzusio ciągle wystawiał do głaskania. Tylko z samym chodzeniem było z dnia na dzień coraz gorzej, łapeczki rozjeżdżały się. Mimo to dzielnie doczłapywał do kuwetki.
Po kilku dniach pierwsza oznaka poddawania się - odmówił jedzenia. Od tej pory karmiłam strzykawką. Jadł chętnie, nie bronił się.
Codziennie zastrzyki, kroplówka...

23 lutego rano razem z kotami stawił się w kuchni i oczekiwał mojego przyjścia. Zastała wszystkie nad miseczkami, pustymi, więc wzrok kotów mówił tylko jedno: JEŚĆ dawaj kobieto!

Byłam zachwycona. Wszystkie coś dobrego dostały, Kajtuś również. Najpierw na próbę odrobinę ulubionej śmietanki. Wessał. Potem dostał ulubionego feliksa niemieckiego z saszetki smak rybki. Jadł. Nie wytrzymałam, poleciałam po aparat. Sfilmowałam. Tak bardzo się cieszyłam.

Potem sfilmowałam próbę zabawy wędką. Nie bardzo się to udało. Bawił się nieco wcześniej, a podczas robienia zdjęć ju był zmęczony.
Ułożyłam go na odpoczynek, na hamaczku kaloryferowym, na anielkowym termoforze, przykryłam kocykami. Poszedł spać.
Po jakichś 2 godzinach poszłam do niego z kolejnym posiłkiem, ale odmówił. Podałam mu więc conwalescens strzykawką. Wypił 9 ml. Znowu poszedł spać. Niedługo potem zajrzałam do pokoju - przemieścił się z hamaczka na środek wielkiego materaca, i nadal spał.
Znowu obudziłam i podałam mięso. Zjadł odrobinę. Zasnął.
Ok. 18, gdy razem sobie leżeliśmy, nagle zaczął gwałtownie wymiotować.
Zwrócił wszystko co tego dnia zjadł.

Obiecywała jemu, sobie, Anielce, wetowi, że nie dopuszczę do tego, aby niepotrzebnie cierpiał.
Kajtuś dał mi właśnie znać, że już się poddaje, nie da rady więcej walczyć i prosi mnie ...

Przygotowywałam się na ten moment, ale na śmierć niewinnego nigdy człowiek nie jest przygotowany do końca.

Wypełniłam swoją obietnicę..............


Śpij maleńki [*]

i pamiętaj - wszystko o czym Ci opowiadałam jest prawdą.
Do zobaczenia.

Obrazek
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pt lut 24, 2012 21:48 Re: Wątek tymczasów. Iskierka s.7. Rozliczenia i rejestry s. 1.

Z całego Kajtusiowego miotu jeszcze żyje Żółty Kajtuś, od teraz po prostu Kajtuś.
Taki miot, jaka matka. Dobrze mówisz, Anielko.


A z jakich genów jest Palusia?
Ileż ta kocinka przeszła?
I żyje.
I dożyła pierwszej rujki.
I jest już sterylizacji, którą zniosła wspaniale.
I świetnie się jej brzusio goi.
Za chwilę kilka fotek wstawię, aby pokazać, jaka pannica z niej piękna wyrosła,
śliczna, zgrabna laseczka.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pt lut 24, 2012 22:01 Re: Wątek tymczasów. Iskierka s.7. Rozliczenia i rejestry s. 1.

Biedny, malutki Pedro. Poszedł do swojego ukochanego braciszka Pablo.

Na początku września karmicielka z Mokotowa zadzwoniła z płaczem że ktoś podrzucił 5 kociąt. Siedzą od doby na drzewie, przy ulicy, kręcą się pod samochodami. Miałam w domu ponad 30 kotów i odłowione właśnie 3 maluchy + dziką matkę w klatce - pułapce w samochodzie. Pojechałyśmy. Na drzewie siedziały 4 kociaki, jeden pod samochodem. Wszystkie czarne. Połapałyśmy w ręce, jednego do pułapki.
Przywiozłam do domu i się poryczałam. 38 kotów. 5 czarnych podrostków , chudych, zrudziałych, przemiłych, same kocury- najmniej adopcyjne koty świata. Trzy mniejsze, dwa większe, jakby z dwóch kotek. Ale miałam je tam zostawić? Ufne, domowe kocięta na ulicy?

Miały tylko klatkę do dyspozycji. Potem biegunka, 2 odmówiły jedzenia, więc dostawały kroplówki, potem katar u wszystkich. Leczyłam 4 miesiące i ciągle coś. Zarobaczone. Nazwałam je Pedro, Pablo, Piko, Pepe i Pako. Musiałam im założyć kolorowe obróżki bo mi się myliły, a każdy dostawał jakieś leki.
Ani jednego telefonu w sprawie ich adopcji od 6 miesięcy.
Basia przejęła ode mnie Pedro i Piko, bo Pablo znów zaglucił. Pako przerobił infekcję mózgu, podejrzenie FIP-a, ma zespół przedsionkowy, ale poza tym wyszedł na prostą. Pepe jest dzikusem. Obaj pewnie u mnie zostaną. Są dorodni, ważą po 4 kg, są po kastracji.
Pablo, Pedro i Piko byli zdecydowanie innej budowy, drobne, małe kociaczki. Pablo umarł w styczniu, najprawdopodobniej na FIP, chorował 3 dni. Pedro zachorował po 2 miesiącach u Basi.

Nie mam już sił i odporności na takie historie. Tego debila co rozmnożył domowe kotki i zostawił te kocięta na śmierć na ulicy powiesiłabym na tym drzewie.
Ostatnio edytowano Pt lut 24, 2012 22:03 przez AnielkaG, łącznie edytowano 1 raz
AnielkaG
 

Post » Pt lut 24, 2012 22:02 Re: Wątek tymczasów. Iskierka s.7. Rozliczenia i rejestry s. 1.

Nic mądrego nie umiem w takiej chwili napisać... :cry: :cry: :cry:
Kajtuś... [']

(delfinko, tyle kotków ostatnio odeszło. Tyle tylko z tego, że nie są tam, za Tęczowym Mostem, same, zagubione. Spotykają się tam... Ech :( :( :( )
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pt lut 24, 2012 22:05 Re: Wątek tymczasów. Iskierka s.7. Rozliczenia i rejestry s. 1.

Palusię przywiozłam ze schronu za dekoltem, nie wierzyłam zbytnio że coś z niej wyrośnie :oops:
AnielkaG
 

Post » Pt lut 24, 2012 22:17 Re: Wątek tymczasów. Iskierka s.7. Rozliczenia i rejestry s. 1.

AnielkaG pisze:Palusię przywiozłam ze schronu za dekoltem, nie wierzyłam zbytnio że coś z niej wyrośnie :oops:

Wyrosło

przed sterylką
zawsze najciekawsze rzeczy dzieją się na biurku

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


sterylka
dobrze mieć bratnią duszę

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jeden jedyny jak do tej pory raz, widziałam dokładnie Palusiowe oczka.
Otworzyła je ze zdumienia szeroko w lecznicy, gdy zawiozłam na zabieg.
Chyba żywi do mnie za to leciutką urazę.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pt lut 24, 2012 22:22 Re: Wątek tymczasów. Iskierka s.7. Rozliczenia i rejestry s. 1.

Nie napisałaś że Palusia jest MEGA miłym kotem. I miękkim w dotyku.
AnielkaG
 

Post » Pt lut 24, 2012 22:29 Re: Wątek tymczasów. Iskierka s.7. Rozliczenia i rejestry s. 1.

joshua_ada pisze:(na Bielanach wczoraj odszedł kot wolnożyjący. Starość albo jakaś choroba, bo gasł od 4 dni. Jak się dał złapać, to już był marniutki i zaraz potem zasnął - przynajmniej nie pod krzakiem, nie pod kołami, nie zagryzany przez psy. Nawet odejście kota wolnożyjącego smuci. Co z tego, że to niby niczyj kot, jak miał swoje karmicielki i imię też miał. Gadaczek.

Smutno się ta zima kończy :cry:
Mnie się wydaje, że takie symbole, jak godna śmierć, nie gdzieś pod krzakiem na pożarcie, są dla nas, ludzi, bardzo ważne.
Kot wolnożyjący to też kot, którego należy szanować. Tak jak każde życie.

No, może z wyjątkiem tej rozmnażaczki, o której Anielka pisze.
Anielko, gdy już będziesz ją na tamtym drzewie wieszać, daj znać, podtrzymam galąź, bo może się pod ciężarem grzechów załamać.


joshua_ada pisze:A ten długowłosy, co myślałyśmy, że persik to jednak norweski, albo syberyjski. Jest złapany, wykastrowany i ma DT u klauduski. I wątek tutaj: viewtopic.php?f=1&t=139327


odwiedzę, bo jestem go ciekawa. A poza tym, przy okazji ogłoszeń Blusi nawiązałam parę wartościowych kontaktów pod kątem adopcji.
Ja się nieco wyalienowałam w ostatnim czasie, więc przy okazji zapytam, czy macie na stanie
rudego kota? Mam chętną.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pt lut 24, 2012 22:34 Re: Wątek tymczasów. Iskierka s.7. Rozliczenia i rejestry s. 1.

AnielkaG pisze:Nie napisałaś że Palusia jest MEGA miłym kotem. I miękkim w dotyku.

och, jasne! Wykarmiona, wypieszczona jest po prostu całkowicie ludzkim kotem.
Futerko ma faktycznie niewiarygodnie mięciutkie. I tak cudnie poukładane kolory.

I zero zainteresowań adopcją.
Natomiast już parę razy usłyszałam sugestie, aby ją zostawić na stałe.
No, cóż, nie mam nic przeciw temu, ale zawsze marzy się dla podopiecznych o najlepszych z możliwych domkach. A mój? E tam, taki sobie.
A jeśli zostawić Palusię, to i Logina, bo to świetna para.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pt lut 24, 2012 22:38 Re: Wątek tymczasów. Iskierka s.7. Rozliczenia i rejestry s. 1.

Anielko, przyszło mi teraz do głowy, że mamy dwa wspólne koty.
Normalnie, jak w rodzinie.


Co do Palusi, to ona nadal zasypia w locie.
Generalnie to mnie jest wszystko jedno, ale czasami mogą się zdarzyć sytuacje niebezpieczne,
np. może zasnąć podczas skoku z półki i nieszczęście gotowe.
Albo przypadkowo w lecie wyjdzie z działki, zaśnie, i zje ją wiejski piesor.

W związku z tym w przyszłym tygodniu, po zdjęciu szwów z brzusia, robimy badanie krwi, pełne, łącznie z jonogramem. A potem zobaczymy. Strach nic z tym nie zrobić.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pt lut 24, 2012 22:43 Re: Wątek tymczasów. Iskierka s.7. Rozliczenia i rejestry s. 1.

TŻ właśnie wrzasną, że chleba nie ma. Muszę przerwać i upiec, bo inaczej to na głodniaka spać pójdziemy.
Wczoraj zdjęli mu gips, a on nadal inwalidę udaje i tylko pilota od tv obsługuje.

A tyle zaległości się uzbierało ...
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Wto lut 28, 2012 0:42 Re: Wątek tymczasów. Iskierka s.7. Rozliczenia i rejestry s. 1.

kto ma miejsce w podpisie i miałby ochotę głosić ideę m.in. weekendowych spacerów z psami
to udostępniam banerek

Obrazek
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Wto lut 28, 2012 0:56 Re: Wątek tymczasów. Iskierka s.7. Rozliczenia i rejestry s. 1.

KAJTUŚ

WSPOMNIENIE

Brzusiem do góry - to była moja ulubiona pozycja

Obrazek

* * * * * *

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Kajtuś będzie miał swój "pomnik" - w sobotę 3.03. w programie 1 TVP o godz. 13.35? albo 14.40?
zostanie wyemitowany program o jego walce z chorobą
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Wto lut 28, 2012 1:17 Re: Wątek tymczasów. Iskierka s.7. Rozliczenia i rejestry s. 1.

Wieści z nowego domku Blusi.
Na zdjęciach jest ze swoim nowym kolegą, w przyszłości Przyjacielem :lol:
Bardzo urodziwa z nich para

Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Wto lut 28, 2012 1:27 Re: Wątek tymczasów. Iskierka s.7. Rozliczenia i rejestry s. 1.

AnielkaG pisze:Basiu, Martysia ma ucho po krwiaku (albo sobie drapała ucho albo kot ją zaatakował). Śliczna jest.


w końcu była okazja dokładnie się temu uszku przyjrzeć.
Nie boli ją. Natomiast, gdy ja zobaczyłam co się dzieje w środku!!! :evil:
I ona i jej kociak, oboje mają giga świerzba. Juz czyścimy, leczymy, czyścimy, odmaczamy....

Martysia ma dziwne te swoje uszka, dziwnie w środku zbudowane lub może zniekształcone.
Szczególnie to przygięte. Jest takie jakby tam było mnóstwo dziwnych zrostów, aż trudno z patyczkiem się dostać.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Szprocik i 62 gości