Witam deszczowo. Nie lubię takiej pogody, za to moim kotom ona chyba nie przeszkadza w rozrabianiu. Maciek od rana poluje na Kropkę

.
Wczoraj dostaliśmy paczuszkę z USA z lizyną dla kotecków. Zawartość paczuszki było wilekim zaskoczeniem, bo kociaste dostały jeszcze zabawki, bardzo kolorowe piłeczki i myszki

. Opakowanie preparatu lizyny zaskoczyło mnie ogromnie. Wiedziałam, że to ma być większe od tego co kupowałam u nas, ale to jest bardzo duże. Do tego miarka jest zacznie mniejsza, a też daje się po 1 miarce dwa razy dziennie. Dostałam jeszcze lizynę ludzką w równie dużym opakowaniu, ale na razie dałam kociastym tą kocią i jadły z wielką ochotą

.