Nadbużańskie koty - do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 02, 2015 19:17 Re: Nadbużańskie koty

Dziś jest zauważalnie najgorszy dzień choróbska. Jedynie dwa białe chrupki przejawiają najwięcej energii i pobrykały trochę. Reszta leżakuje

Obrazek mistrz pierwszego planu
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro wrz 02, 2015 20:08 Re: Nadbużańskie koty

Słodki różowy nochal :D
Kosmici są wśród nas !

agnieszka.mer

Avatar użytkownika
 
Posty: 2881
Od: Pt lut 25, 2011 18:54

Post » Śro wrz 02, 2015 20:25 Re: Nadbużańskie koty

Ależ cudne te kociaki :1luvu:

Jakby któreś z kociąt miało nadżerki w pyszczku, polecam bardzo Avilin (balsam Szostakowskiego) - bardzo ładnie pomaga w gojeniu. Frania dzięki temu w ogóle raczyła jeść i pić przy calici.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro wrz 02, 2015 21:52 Re: Nadbużańskie koty

Ale ścięło biedne przedszkole.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24572
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Śro wrz 02, 2015 23:20 Re: Nadbużańskie koty

Obrazek

Obrazek

Mają nadżerki. Alienor, a ten balsam to gdzie można kupić? W aptece? Nigdy nie stosowałam.
Mniejszy rudasek i jedna pingwinka nie chcieli kolacji. Podałam im teraz strzykawką sos z saszetek. Pozostałym też. Przy chorobie trzeba pić. Wykończy mnie psychicznie to choróbsko. Z dnia na dzień pogorszenie. I to tak znaczne. A już zaczynaliśmy wychodzić na prostą.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Czw wrz 03, 2015 6:23 Re: Nadbużańskie koty

Dobrego, lepszego dnia :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt wrz 04, 2015 13:20 Re: Nadbużańskie koty

Marto współczuję, Tobie i malentasom.
Jest tak, jak rozmawialysmy, w grupie leczenie jest bardzo ciężkie.
Pytam wszędzie, ale nikt nie chce kociaka. A w nowym domu, leczenie mogłoby przebiec dużo sprawniej. Kurcze. Mocne kciuki za zdrowie i za domy.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Pt wrz 04, 2015 16:55 Re: Nadbużańskie koty

Pozdrawiam i zdrówka życzę jak najszybciej.
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 3999
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Pt wrz 04, 2015 17:27 Re: Nadbużańskie koty

Swoje smarki poiłam Convem ,robiłam z kuraka płynnego gerberka ,czyli mieszałam z rosołkiem i tym karmiłam ,w paszczy smarowałam Avilinem można kupić w aptece.

a Staś cudny :1luvu:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 04, 2015 20:47 Re: Nadbużańskie koty

Avilin czyli balsam Szostakowskiego kupuje się w aptece - można przez DOZ, ale to wtedy dłużej trwa o ten dzień. Bierzesz koteczka, Avilin i patyczki do uszu. Patyczka maczasz w Avilinie i okręcasz - tak jak tą okrągłą łyżkę do miodu. Balsam jest dość gęsty i kleisty jakby. Jak masz patyczek gotowy, to otwierasz kotku paszczę i smarujesz nadżerki przy pomocy patyczka tak 3-4 razy na dobę. Drugiego dnia (oprócz momentu smarowania podniebienia górnego tuż przy przełyku) Frania nie broniła się, bo skojarzyła, że po tym jedzenie i picie nie boli. A miała w jamie ustnej jakieś 6-7 nadżerek, plus nadżerki na poduszkach łapek, w uchu i na boku - te smarowałam Braunolem. Ważne by jedzenie i picie podawane było w temperaturze jak najbardziej zbliżonej do temperatury ciała kota - inaczej jedzenie i picie po prostu boli i to bardzo konkretnie (mówię z osobistego doświadczenia z nadżerkami w buzi). U mnie po 2 dniach leczenia zaczynały się goić te nadżerki.
Mam nadzieję, że pomoże i że maluchy będą miały trochę mniej pod górkę ze zdrowieniem :ok: :ok: :ok: .

P.S. Oczywiście Avilin jest tylko środkiem na nadżerki, oprócz tego normalnie się leczy u weta. Wiem, że Ty wiesz, ale na wszelki wypadek piszę jakby jakiś nowicjusz czytał.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt wrz 04, 2015 21:57 Re: Nadbużańskie koty

Ja nakładałam Avilin na język strzykawką :wink:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 05, 2015 11:01 Re: Nadbużańskie koty

Dziś kupię ten balsam, zaraz i tak planuję jechać do apteki. Dokupię sól fizjologiczną, strzykawki i odbiorę zamówioną maść do oczu, bo mieli tylko jedną tubkę, a na recepcie trzy sztuki.

Nie wiedziałam, że różnica temperatur może przy nadżerkach ból sprawiać. Dostają mleko bez laktozy podgrzewane, ale jedzenie ma temperaturę pokojową.

Rano zajechałam do szopki. W przyszłym tygodniu mam wyjazd służbowy, więc musiałam uzupełnić zapasy jedzenia w szopce. Dwa kocurki na mnie czekały i wyszły na przywitanie słysząc mój samochód. Trzecia kotka przybiegła po chwili. Dziewczyna, która mi bardzo pomaga i codziennie do szopki chodzi, żeby karmić koty, powiedziała że już od bardzo dawna nie przychodzi pingwinka.

Później zajechałam na działkę znajomej, która w tym roku nie może spędzić tu lata. Na jej działce od miesiąc zamieszkał ludzki bury kocurek. Koleżanka, która karmi w szopce zgodziła się, żeby i do niego codziennie chodzić z puszką i wodą. Kocurek to miziak. Dobrze, że się na działce zadomowił, bo to ogrodzony teren, pies nie wpadnie, jedzenie pod zadaszeniem i kilka budek do spania dla kotów. Kocurek był, przywitał mnie radośnie. tym bardziej że dostał serc drobiowych.

Maluszki zatrzymały się w miejscu. Nie ma poprawy, ale też nie ma pogorszenia.Po porannej toalecie i zapodaniu maści do oczek, grzeją się pod lampą. Dołożyłam im termofory i nie zamierzają się z tego miejsca ruszyć. Grzeją się i mruczą sobie.

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob wrz 05, 2015 14:11 Re: Nadbużańskie koty

:ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 05, 2015 14:34 Re: Nadbużańskie koty

,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob wrz 05, 2015 15:30 Re: Nadbużańskie koty

Jak kurczaczki pod lampą się grzeją i widać, że markotne bo choreńkie :(
Ale wyzdrowieją, jestem tego pewna :201494
Kciuki trzymam :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 1168 gości