Szczytno 4 - walczymy. Potrzebny CANISERIN/SUROWICA !!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 14, 2011 0:35 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Wypadek...to okropne...ale cieszę się, że wszyscy cali...
Ja nie mam ani samochodu ani nawet prawa jazdy...i nie żałuję.
" Welcome to the worst nightmare of all... REALITY! "
- Hellraiser VI: Hell Seeker

Obrazek !!! Obrazek !!! Obrazek !!! Obrazek !!! Obrazek

TWQ

 
Posty: 116
Od: Nie wrz 18, 2011 0:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 14, 2011 5:04 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Chwileczkę, Basiu, piszesz, że boli szyja. I teraz to jest ważne: lekarz, być może powinnaś nosić kołnierz. Mogłaś uszkodzić kręgi, nie daj się zbyć lekarzowi, najlepiej powinni zrobić tomografię/rezonans.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt paź 14, 2011 6:34 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

magaaaa pisze:
Tiili87 pisze:Co do mojego pierwszego wpisu to dla mnie jest wszystko jedno jakie koty wezmę ( czy dorosłe czy kociaki). Jedynym warunkiem dla mnie musi być to żeby się dogadały z psami. Niestety żadne kociaki w olsztynskim schronisku nie są szczepione. Dorosłe koty owszem ale nie mają styczności z psami i boję się, że za duża walka by była o to by je do siebie przyzwyczaić (psy i koty).

I co, my mamy Ci powiedzieć czy się dogadają czy nie? 8O
Kocięta nie szczepione bo pewnie za małe.
Dorosłe są szczepione na pewno, ale chyba nie oczekujesz, ze w schronisku koty i psy będą na jednych wybiegach?
Zapewniam Cię, ze kot z psem mogą spokojnie koegzystować w domu.
Przez mój dom przeszło już ponad 20 kotów - z psem żadnych problemów nie było.


A czy ja kogoś proszę żeby mi powiedział czy się dogadają? Jakoś dziwnie interpretujesz moje słowa. Nikt nie oczekuje, że psy i koty w schronisku będą razem ale też dorosłe koty mają swoje przyzwyczajenia i nie każdy się z psem dogada. Zapewniam Cię, że niektóre koty zdecydowanie nie potrafią koegzystować z psem w domu. Kocica moich rodziców nie zaakceptowała moich psów i z tego względu są izolowane od siebie. Ja już teraz przygotowuje się do wzięcia kotów chociaż mogę to zrobić dopiero za kilka miesięcy. Czytam i szukam najlepszych rozwiązań żeby żadne zwierzę nie ucierpiało na mojej decyzji.


Pani Basiu bardzo mi przykro z powodu tego wypadku. Bardzo dziękujemy za surowicę, niestety kotka nie udało się uratować i odszedł wczoraj wieczorem.

Tiili87

 
Posty: 6
Od: Czw paź 13, 2011 15:58
Lokalizacja: Olsztyn/ Łaniewo Leśnictwo

Post » Pt paź 14, 2011 6:39 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Tiili87 pisze:O matko zawsze wiatr w oczy jak się chce coś dobrego robić. Moi rodzice z bratem właśnie byli w miejscu gdzie ta Pani miała wypadek po surowicę i kota, którego Pani Basia wiozła do Olsztyna.
Mam nadzieję, że samochód nie jest mocno zniszczony. Pogoda dzisiaj okropna więc o wypadek bardzo łatwo.


Co do mojego pierwszego wpisu to dla mnie jest wszystko jedno jakie koty wezmę ( czy dorosłe czy kociaki). Jedynym warunkiem dla mnie musi być to żeby się dogadały z psami. Niestety żadne kociaki w olsztynskim schronisku nie są szczepione. Dorosłe koty owszem ale nie mają styczności z psami i boję się, że za duża walka by była o to by je do siebie przyzwyczaić (psy i koty).

Tiili87 a ja uważam ,że to tylko od Ciebie zależy i Twojej determinacji .
Co prawda układ kot -pies jest nie do przewidzenia,ale jeśli masz możliwość spróbować to ja bym się nie zastanawiała -tylko tu trzeba dobrze przemysleć ,żeby nie narazić kota na powrót do schronu.
Może warto popytać pracowników, oni często znają okoliczności w jakich kot do nich trafia.Może akurat jest taki , który mieszkał z psami...kto wie :)
Z drugiej strony kociaki też nie mają lekko a jak widać można starać się zapobiegać rozwojowi choroby-ale trzeba to świadomie przewidzieć ..
Trudna decyzja ale jak ważna i zbawienna dla tego zwierzaka, którego zechcesz przygarnąć :ok:
Obrazek[b]

becia_73

 
Posty: 6077
Od: Sob lis 28, 2009 8:31
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt paź 14, 2011 6:51 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

becia_73 pisze:
Tiili87 pisze:O matko zawsze wiatr w oczy jak się chce coś dobrego robić. Moi rodzice z bratem właśnie byli w miejscu gdzie ta Pani miała wypadek po surowicę i kota, którego Pani Basia wiozła do Olsztyna.
Mam nadzieję, że samochód nie jest mocno zniszczony. Pogoda dzisiaj okropna więc o wypadek bardzo łatwo.


Co do mojego pierwszego wpisu to dla mnie jest wszystko jedno jakie koty wezmę ( czy dorosłe czy kociaki). Jedynym warunkiem dla mnie musi być to żeby się dogadały z psami. Niestety żadne kociaki w olsztynskim schronisku nie są szczepione. Dorosłe koty owszem ale nie mają styczności z psami i boję się, że za duża walka by była o to by je do siebie przyzwyczaić (psy i koty).

Tiili87 a ja uważam ,że to tylko od Ciebie zależy i Twojej determinacji .
Co prawda układ kot -pies jest nie do przewidzenia,ale jeśli masz możliwość spróbować to ja bym się nie zastanawiała -tylko tu trzeba dobrze przemysleć ,żeby nie narazić kota na powrót do schronu.
Może warto popytać pracowników, oni często znają okoliczności w jakich kot do nich trafia.Może akurat jest taki , który mieszkał z psami...kto wie :)
Z drugiej strony kociaki też nie mają lekko a jak widać można starać się zapobiegać rozwojowi choroby-ale trzeba to świadomie przewidzieć ..
Trudna decyzja ale jak ważna i zbawienna dla tego zwierzaka, którego zechcesz przygarnąć :ok:


Wiem, że wiele tutaj będzie zależało ode mnie i postaram się jak najlepiej przygotować na przyjęcie kotów do naszego domu. Pan w schronisku powiedział, że mogę sobie przyjechać z psami i wybranego kota sprawdzić. Uważam, że to nie jest fajny pomysł dlatego, że moje psy będą zestresowane schroniskiem a i kot raptem wyrwany z klatki na spotkanie z psami będzie się bał. W tej chwili uważam, że najlepszym rozwiązaniem dla mnie byłyby koty, które przebywają w dt z psami. Tak jak pisałam jest to decyzja dość odległa w czasie (myślę, że do wiosny) dlatego jestem pewna, że uda mi się znaleźć takie rozwiązanie żeby wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Pozdrawiam.

Tiili87

 
Posty: 6
Od: Czw paź 13, 2011 15:58
Lokalizacja: Olsztyn/ Łaniewo Leśnictwo

Post » Pt paź 14, 2011 7:05 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Jestem DT i miałam przez pewien czas psa. W pierwszym okresie nawet 2.Odszedły za TM.Każdy kot nowy który przybył musiał przywyknąć do ich obecności.I odwrotnie. Było czasem straszno i czasem śmieszno. Ale każde zwierzę, podkreślam każde wcześniej czy później dogadywało się.Miłości nie było ale dogadywały się.
Uważam,ze dobrze robisz nie biorąc zwierząt do scheronu.To nie jest dobre miejsce na integrację.Stres dla obu stron wielki.


Basiu, strasznie mi przykro z powodu wypadku.Cieszę się niezmiernie,że żyjecie.
Mam nadzieję,że autko jako tako da sie ogarnąć.Zdaję sobie sprawę jak jest ono ważne.Nawet do jazdy ze zwierzakami do weta.Od rau sznasa spada.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56011
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt paź 14, 2011 7:07 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Basiu, idziesz dzis do lekarza, prawda?
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 14, 2011 7:14 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Horacy7, bardzo mi przykro z powodu wypadku i też myslę, że warto by bylo pójść do lekarza, choćby dlatego, ze kilka dni na pewno będzie Cię wszystko bolało tak, ze będzie trudno pracować.

Tiili87, myślę, że postanowienie, by brać kota z DT, który ma też psy, jest rozsądny i pozwala uniknąć wielu problemów, a takich domów i kotów też jest sporo na forum
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt paź 14, 2011 7:44 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Wczoraj miałam dużo na głowie i dopiero tu weszłam i zobaczyłam. Basiu, koniecznie do lekarza, z takimi sprawami nie ma żartów!!! Prześwietlenie koniecznie, sama wiesz i każdemu byś tak mówiła, więc siebie tym bardziej nie bagatelizuj. Autka okropnie szkoda, ale może to też jakiś znak od opaczności, żebyś trochę odpuściła w pomaganiu i zajęła się sobą. Bardzo dużo zrobiłaś dla tych kotków,a teraz musisz zadbać o siebie, odpocząć. Nie bierz na siebie wszystkiego, bo się wykończysz, a takich ludzi jak Ty jest deficyt. :ok:

penelope20

 
Posty: 247
Od: Śro paź 05, 2011 22:50

Post » Pt paź 14, 2011 8:19 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Tiili 87 ja jestem domem tymczasowym gdzie koty mieszkają z psami mam dwa psy w mieszkaniu berneńczyka i kundelka .Koty zawsze są z nimi socjalizowane maluchy często są wylizywane przez moją bernenkę,więc zapraszam zawsze CI coś znajdę.Przykro mi z powodu maleństwa u brata pp to straszna choroba .Teraz powinni brac tylko kociaka z dt zaszczepionego już by nie zaraził się,lub kociaka po przebytym pp bo drugi raz się na pp nie choruje.Jak się ogarnę jestem do dyspozycji. 8O Ja czuję sie na tyle dobrze na ile po takim wypadku można.Wzięłam wolne z pracy odwołałam dodatkowe zajęcia i odpoczywam.Niestety niby samochód nie jest niezbędny lecz dla mnie jest by ratować koty,bez niego nie dojadę do weta do Olsztyna.W Szczytnie nie uratuję kociaka ciężko chorego ,środki publiczne nie rozwiążą problemu bo jak bym z kotami jechała tak jak teraz o 18 do Olsztyna wizyta do 20-22 nawet to nie ma powrotu i przeciez z kocietami chorymi na pp nie będę jeździć publicznym transportem bo rozniosę wirusa.Bez samochodu nie pomogę kotom,czy będzie mnie stać na naprawę nie wiem ,bo nie mam wyceny.Najważniejsze jednak ,ze żyje i moje dzieci i zwierzęta nie zostały same.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pt paź 14, 2011 8:34 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Dziękuję :) Myślę, że to będzie bardzo dobre rozwiązanie. Kiedy tylko będę miała możliwość wzięcia kotów to na pewno zacznę szukać od tego forum. Na razie nie chcę się rozglądać za konkretnymi zwierzakami bo jeszcze trochę muszę poczekać. Ale będę śledzić na bieżąco. Zależy mi na tym żeby wziąć dwa koty ale jak jakaś trójeczka będzie mocno ze sobą związana to też nic nie stanie na przeszkodzie. Dom duży pomieścimy się :)

Mój brat z dziewczyną pewnie trochę odczekają zanim wezmą nowego kociaka (myślę, że niedługo) ale muszą zdezynfekować mieszkanie i trochę się podbudować bo jednak mocno się maluchem przejęli (czemu się w ogóle nie dziwię).

Dobrze, że tylko tak się skończył ten wypadek bo droga w tamtym kierunku jest naprawdę niebezpieczna. Na szczęście Pani i kotom nic się nie stało. Oby koszt naprawy samochodu nie był ogromny bo to wielka strata dla zwierząt kiedy takim ludziom jak Pani dzieje się coś uniemożliwiającego działanie.

Tiili87

 
Posty: 6
Od: Czw paź 13, 2011 15:58
Lokalizacja: Olsztyn/ Łaniewo Leśnictwo

Post » Pt paź 14, 2011 8:47 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Tiili87 - w takim razie nie zostaje nam nic innego jak zaprosić żebyś do nas zaglądała :)

U Basi kotów od wyboru do koloru, a i zżyte z psami już będą :)
po_prostu_kaska
 

Post » Pt paź 14, 2011 8:51 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Dom dla dwóch lub trzech kotów to rewelacja.Jakies biedy będą miały szczęśliwy dom.Rozumiem brata i jego dziewczynę taka śmierc jest bardzo trudna.Szkoda ,ze lek był zbyt późno.Niestety u mnie kocięta które trafiły zbyt późno do lekarz którą polecałam też odeszły.Leczenie jakie otrzymała 4 kociąt czyli 3 razy surowica i interferon zadziałało.Te które tego nie otrzymały mimo kroplówek,zilexisu odeszły.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pt paź 14, 2011 8:59 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Nora zaszczepiona:

Obrazek
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 14, 2011 9:05 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Dorotko dzięki mamy przyszłego dawcę by ratować te biedy.Zosia też zaszczepiona więc kiedyś będzie ratować życie innym,tym bardziej ,ze surowicę podawano trzy dni więc trzech dawców potrzebujemy.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, Google Adsense [Bot] i 740 gości