Neigh pisze:fairey pisze:ezzme pisze:nigdy mi się bulle nie podobały, do czasu aż internetowo poznałam chłopaka (no dobra faceta), który jest w nich zakochany
i ta jego pasja i miłość chyba na mnie podziałała, bo teraz uważam, że fajne są
Bulisław to jest moje niechciane dziecko. To mój TZ zawsze marzył o bulu. Ja się zwyczjnie bałam, a teraz nie zamieniłabym tego "odpała" na żadnego innego, mimo, że ta miłość jest bardzo bolesna a ogarnięcie gówniarza wymagało rocznej pracy w pocie czoła i niejednokrotnie łez, ale opłacało się. Teraz jest najbardziej pierdołowatym i rozczulającym psem na świecie z galopującym ADHD![]()
Rozczulający to on jest:-) Zwłaszcza jak ci wyrżnie w szczękę tak że leeeeeeeeeeeeeeeeeecisz. Po czym nie mozesz wstać boś zacałowywany, a jak się wreszcie uda jako tako pozbierać, to trzeba się wykopać z góry zabawek, którymi zdąży człowieka przywalić. Wiem co mówię, bo nie raz to trenowałam.
Z tym, ze ja kocham bulki. I inne zakazane ryje tyż......
chyba dobrze zsocializowane (co jest nie tak z tym słowem?) i wychowane bulle tak mają

ja też lubię zakazane mordy, ale skłaniam się ku czarnym podpalanym


od roku noszę się z adopcją rottka czy czegoś dużego, ale w tej sytuacji cieszę się, że nie mamy psa. z kuwetami sobie jeszcze radzę (chociaż lekarzowi nie będę o tym wspominać), ale z wyprowadzić psa co najmniej dwa razy dziennie na min.15minut to bym już nie mogła.