u Księcia było znów bardzo źle, myślałam, że to już koniec, ale jak zawsze już się wygrzebuje z kryzysu, oto jak chłopaki go grzeją:


dziadek mówił, że jak dostał drgawek, to aż spadł za łożko, potem wyszedł, jak gdyby nigdy nic i poszedł spać, zaczyna pomału jeść, zamówiłam z
bazarku wór karmy Urinary 10 kg dla bezdomniaków w pracy i tam będzie gratis domek, który uszykuję dla Księcia, bo on uwielbia w takich siedzieć, jak widać na zdjęciach kocyk polarowy który mu dałam okupowany jest przez wszystkie koty,
siostry Złotookiego nie ma już tydzień, dziadkowie chodzą, szukają, bez śladu, ja stawiam w krzakach koło swojego ogrodu sporo jedzenia a i przy śmietniku, więc głodu nie ma...za ok tydzień jadę z Księciem na wyniki, zobaczymy co się poprawiło, mam nadzieję,